Kiedyś myślałem, że nie mam serca. Było to absurdalne i głupie myślenie, wprost z tumblra, ale w okresie gimnazjum, naoglądałem się za dużo filmów o mafii i gangach. Jak laski w tamtym okresie, nosiły tennis skirt i słuchały Lany del Rey, mówiąc, że wolą starszych facetów, tak ja ubzdurałem sobie, że byłem ojcem chrzestnym i interesują mnie tylko pieniądze i porachunki. Oczywiście, nie było żadnych krwawych porachunków, tak jak o tym marzyłem, ale zawsze z kolegami, bawiliśmy się w takie rzeczy i to mi musiało wystarczyć. Później, kiedy zacząłem umawiać się z dziewczynami, nigdy nie byłem dla nich dobry i udawałem wielkiego badboya. Myślałem, że one to lubiły, a ja sam, byłem przez to bardziej atrakcyjny. Jednak im większym byłem dupkiem i gnojem, którego interesował tylko seks, tym bardziej się sobą brzydziłem, głęboko w środku. Nigdy nie chciałem tego przyznać przed sobą, że to co robiłem, było złe i tak naprawdę krzywdziło te dziewczyny, a ja sam, wcale nie byłem główną postacią filmu akcji.
W ogóle nie byłem żadną postacią, w moim ulubionym filmie, a to wszystko było po prostu życiem. Moim gównianym życiem, a ja byłem najgorszym z możliwych charakterów. Zrozumiałem to jednak dopiero po fakcie, leżąc na podłodze w małym domku, gdzieś w Portugalii. Dostałem w końcu za swoje, Eryk by powiedział, że wróciła do mnie karma, a ja na to zasłużyłem. Nie mogłem się z tym nie zgodzić, bo w istocie, cierpiałem na własne życzenie. Nie wiedziałem nawet, czy zasługiwałem na to aby cierpieć, jeśli to ja zawiniłem i jedyną osobą, która powinna mieć tylko i wyłącznie do tego prawo, był Eryk. Mój złośliwy, ale odważny Eryk, który potrafił uderzyć wielkiego osiłka pięścią w twarz i pomóc mojej starszej sąsiadce, w sadzeniu kwiatów. Ten sam Eryk, który wiedziałem, że tak naprawdę był wrażliwy i słodki, kiedy rozczulał się na widok starszych ludzi i płakał na każdym możliwym filmie. Teraz nawet nie wiedziałem, czy miałem jakiekolwiek prawo, żeby tak o nim mówić. Błąd. Oczywiście, że nie miałem, ale wciąż się oszukiwałem, że tak naprawdę, wszystko było jak dawniej.
Ale kiedy do niego dzwoniłem, nie wiedząc nawet, który to już raz w ciągu dnia, nigdy nie odbierał. Nie odpisywał też już na żadne wiadomości, oprócz tego pamiętnego dnia, tydzień temu, kiedy napisał tylko, że mnie nienawidzi i jeśli nie przestanę, to zgłosi mnie na policję za nękanie. Chciałem nawet żeby to zrobił, bo znaczyłoby to chociaż, że wciąż o mnie myślał. Nieważne jak.
Leżałem na podłodze w moim pokoju, nawet nie przesunąłem się na miękki dywan, bo było mi już wszystko jedno. Patrzyłem pusto w sufit i raz po raz, pociągałem z butelki wódki. Smakowała okropnie, ale wino już mi nie pomagało, zresztą, wino było dla pizd, jak to mawiał mój ojciec. Wódka przywoływała we mnie przykre wspomnienia, bo to właśnie ją piliśmy z Karoliną, tej pamiętnej nocy, ale i tak ją dalej piłem. Była to poniekąd kara. Co chwilę wykręcałem numer do Eryka, żeby tylko po kilku sygnałach, usłyszeć pocztę głosową. To był mój mały rytuał, picie na umór i dzwonienie do chłopaka, który i tak nie odbierał. Rytuał, który sprawiał, że jeszcze bardziej siebie nienawidziłem.
- Nie możesz całymi dniami tylko leżeć i pić! - nagle pojawiła się nade mną Ala – zaraz wpędzisz się w alkoholizm – powiedziała gniewnie i skrzyżowała ręce.
- Nic mi innego nie zostaje już w życiu – mruknąłem sennie i pociągnąłem jeszcze łyka z butelki.
- I co? Będziesz tu tak siedział i robił z siebie ofiarę? - zapytała mnie blondynka, a ja w końcu wstałem do pozycji siedzącej i zapatrzyłem się na okno.
- Ale co ja mam niby zrobić? - zapytałem ją, niemal błagalnie, a ta tylko przewróciła na mnie oczami.
- No nie wiem, skoro tak bardzo tego żałujesz, to powinieneś już dawno do niego wrócić i błagać go o przebaczenie – mruknęła, a ja się zasępiłem.

CZYTASZ
That summer feeling is gonna haunt you
Ficção AdolescenteDRUGA CZĘŚĆ "A LITTLE PARTY NEVER KILLED NOBODY" Tęsknie za nim prawie codziennie, nie tylko w nocy, ale nawet gdy jestem zajęty. Nawet w tak piękny, słoneczny dzień, jak wczoraj. Czasami mam wrażenie, że go widzę lub słyszę jego głos. Czasami jadę...