2

30 0 0
                                    

Szli w stronę auta,Taehyung trzymany był przez jednego z nich.
Wsiedli po czym jego oczy zostały zakryte,ktoś zapiał mu pasy.
Ponownie ruszyli.

Obudził się może chwilę po tym przysłuchując się rozmowie porywaczy.

-ja napewno nie,przecież sam ledwo co się mieszczę z Hoseokiem.
-a po co go wogule mamy przenosić,przeciez i tak napewno nic nie zauważył.
-Gguk lepiej żebyśmy byli bardziej uważni,nie pamiętasz co było ostatnio?prawie nas złapali.
-dobra wezmę go,ale nie wiem czy to dobry pomysł.

Taehyung odważył się odezwać:
-o co chodzi?dlaczego mnie porwaliscie?możecie mnie wypuścić?
I zdjąć mi to coś z twarzy?
-obudził się,Gguk zagadaj go jakoś.
-nie mogę ci tego zdjąć,poczekamy może z dwa dni na jakiś odzew,a potem zobacyzmy.
-jaki odzew?-spytal zdezorientowany chłopak.
- w sensie poczekamy na hajs od twoich starych.
-nie mam starych.
-...no to od dziadków czy tam chuj wie.
-ale też ich nie mam,przykro mi ale nie dostaniecie żadnych pieniędzy,nie mam rodziny,więc albo mnie zajebcie albo wyrzucie przez drzwi.- powiedział po czym oparł głowę o szybę,przynajmniej tak mu się zdawało,ponieważ jego wzrok był dość ograniczony.
-no kurwa Yoongi i co tera?
-nie wiem...poczekaj Zara się zatrzymam i jakos to obgadamy.
-Yoonie wypuśćmy go,i tak nic nie zrobił,a kasy i tak nie dostaniemy.-tym razem odezwał się trzeci mężczyzna,który do tej pory się nie odzywał.

Siedział w samochodzie czekając na porywaczy,których słyszał,lecz zbyt niewyraźnie aby cokolwiek zrozumieć.
Stali przy aucie rozmawiając,a on w tym czasie zdał sobie sprawę z tego jak głodny jest.
Kiedy weszli do pojazdu,odrazu spytał się ich czy mają coś do jedzenia,jednak kiedy nie dostał potwierdzającej odpowiedzi,myślał że się popłacze.
Nikt nie rozumiał tego jak bardzo kochał jedzenie.
Na ratunek przyszedł mu ponownie trzeci mężczyzna,który zaproponował pojechanie na stację,przy okazji napełniając bak.
Nikt nie był przeciwny,tak więc kierowali się na stację.

Kiedy dwóch chłopaków którzy siedzieli z przodu wyszli z auta,Taehyung został na tyłach wraz z chłopakiem który miał czarne buty (to jedyne co mógł dostrzec).
-musze iść do toalety-powiedzial Taehyung po chwilii.
-no naprawdę teraz...dobra chodź.
-zaczekaj.-powiedzial,kiedy poczuł na swoim ramieniu dłoń-mam wyjść z jakąś maską na oczach,może dla ciebie to nie wygląda dziwnie,ale dla innych ludzi już tak.
-ah faktycznie- uśmiechnął się chłopak z własnej głupoty jednak Taehyungowi nie było dane tego zobaczyć,ponieważ gdy tylko maska z jego oczu została zdjęta ujrzał bruneta z poważnym wyrazem twarzy,jednak jego wielkie wręcz królicze oczy które,teraz wpatrywały się wprost niego,wogule mu do niego nie pasowały,nie zastanawiał się nad tym długo gdyż zauważył dziwnie znajomą złotą broszkę na kurtce porywacza.
-O Proszę to ty mnie pierdylnołeś w łeb!?- powiedział wręcz prześmiewczo- bardziej pasował by mi ten który,chyba prowadził ale sam już nie wiem.
-o kurwa,bystry jesteś..- uśmiechnął się jednak za chwilę spoważniał mówiąc-japierdole Yoongi mówił żeby nie odkrywać ci twarzy,bo później nas jeszcze spotkasz albo pójdziesz na policję,kurwa..kurwa...
Taehyung zignorował to zmieniając nagle temat.
- od kiedy jesteś porywaczem?
- to nie porywanie,tylko cię tak straszymy,nic ci nie zrobimy poprstu chcieliśmy kasę.
- to.jest.kurwa.porwanie,ale dziś coś ci łeb nie robi chyba.
- a nie wiem,dobra chodź do tego kibla.
- ty też?
-a mam cię tak samego zostawić żebys spierdolił?aż tak głupi nie jestem
- i słusznie.

DARK//VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz