Obserwowany chłopak szedł w wolnym tempie w kierunku parku, tuż za nim szedł Junggkuk wraz z Taehyungiem.
Gdy zobaczyli że nikogo nie ma zaczęli wcielać swój plan w życie.
Schowali się za jednym z starych budynków,nałożyli kominiarki,spojrzeli na siebie po czym szybkim krokiem ruszyli w stronę chłopaka.
Taehyung był przynętą,porywany miał go zobaczyć,a w tym samym czasie Junggkuk walnie go w tył głowy,aby stracił przytomność.
Zatem, stanął przed nim zaczął coś gadać pod wpływem adrenaliny,widząc jak chłopak kieruje w niego swoją pięść szybko go uprzedził samemu dając mu z pięści,wtem chłopak stracił nad sobą kontrolę,a Junggkuk mógł go uderzyć.
Taehyung pomógł Ggukowi nieść chłopaka do auta,które już dawno podjechało bliżej,aby ich obserwować,a w razie potrzeby pomóc, niestety nie wiedzieli że mieli jeszcze jednego obserwującego..Jechali właśnie do opuszczonego budynku,w którym nie tak dawno przetrzymywany był Taehyung.
Zamknęli chłopaka w jednym z pomieszczeń, przeszukując go.
Yoongi znalazł telefon,z którego zapisał wszystkie potrzebne kontakty,po czym schował go w kieszeni,aby zawieźć go w inne miejsce.
Hoseok został z nim w pokoju,tym razem pilnując się dokładnie aby nie zasnąć.
Park Jimin-tak nazywał się chłopak,siedzący teraz związany na krześle,powoli zaczął się wybudzać.
Hoseok założył szybko kominiarkę,i zawołał Yoongiego,bo bądź co bądź ale on nienawidził gadać z ludźmi,których porywał.
Hobiasz tak właściwie jest w tym całym interesie tylko dlatego że Yoongi jest jego chloapkiem,a oni dosłownie wszystko robią razem,Junggkuk mówi że czasami zazdrości im tak pięknej więzi,ale wtedy czerwonowłosy (hobi jakby ktoś zapomniał)przypomina mu że to on przyjaźni się z Yoongim już od małego,że to oni są dla siebie jak bracia,i że to oni mają swoją specyficzną nić porozumienia,która łączy ich dwa tak różne,ale zarazem tak podobne światy.-No nie mówicie,za na serio mnie porwali.-odezwal się chłopak z różowymi jak wata cukrowa włosami.-a właśnie dziś klocilem się z mamą o to że różowe włosy wogule nie przyciągają uwagi,a jednak.
-siedź cicho a szybciej wrócisz do normalnego zycia-odezwal się Yoongi.
Po czym wraz z Hobim opuścili pokój.-nie no ja kurwa nie wierze,co jest z tymi ludźmi,my ich porwaismy,a oni do nas jak do kolegów, wiadomo że nic im nic nie zrobimy,ale oni tego nie wiedzą więc,o co kurde chodzi.-powiedział Yoongi,gdy tylko drzwi od pokoju Jimina się zamknęły.
Hoseok posłał mu tylko uśmiech,po czym powiedział-moze liczą na coś więcej,wkoncu napewno nie tylko my lubimy takie zabawy.
Słysząc to Yoongi również leniwie się uśmiechnął,po czym przejechał delikatnie dłonią po gładkim policzku Junga. Skończyło się na jednym może dwóch długich pocałunkach.