Z Kate poznałyśmy się nastudiach. Razem przeszłyśmy przez pięć lat mozolnej nauki nanajbardziej prestiżowej uczelni w kraju. Nigdy nie sądziłam, żeto marketing będzie dziedziną, którą będę zajmować się przezresztę życia.. Jestem szczęśliwa, że udało mi się ukończyćten kierunek z wyróżnieniem. Teraz nadszedł długo wyczekiwanyczas stażu. Każdy ze studentów, który poważnie myśli orozpoczęciu pracy w marketingu, powinien jak najszybciej zatrudnićsię na kilkutygodniowy staż w renomowanej firmie. Takteż zrobiłyśmy z Kate.
Poszłyśmy na rozmowę kwalifikacyjnądo kilku miejsc. Z dwóch, w których dostałyśmy zielone światło,wybrałyśmy tę jedną- „ Scuderia Ferrari", zespół Formuły 1 z siedzibą w Maranello. Zasady rekrutacji w tej firmie niecoróżniły się od pozostałych, bo poza mną i Kate, przyjętezostały jeszcze trzy inne stażystki. Przez dwa tygodnie mamypokazać jak pracujemy, na co nas stać i po upływie tego terminuszefostwo zadecyduje kto, albo czy w ogóle ktokolwiek z nas zostaniena dłużej.
***
- Za nowy rozdział w życiu!- wzniosłatoast Kate.
- Zdecydowanie!- zawtórowałam unosząckieliszek w górę.
W poniedziałek rozpoczynamy swójstaż, więc sobotni wieczór postanowiłyśmy spędzić w jednej zbardziej renomowanych restauracji w Maranello.
- Ciekawe jak tam będzie... Czy ludziebędą przyjaźni, czy bardziej wyścig szczurów, jak to zazwyczajbywa w tak dużych firmach...- głośno myślała moja przyjaciółka.
- Nie wiem.. Nie chcę się nastawiaćna coś konkretnego... Lepiej jest się miło zaskoczyć...-uśmiechnęłam się.
- Ja tylko mam nadzieję, że resztazespołu jest bardziej przyjemna niż ta baba, która przeprowadzałaz nami rozmowę kwalifikacyjną...
- Masz rację, była okropna...-przyznałam, po czym razem buchnęłyśmy śmiechem.
Siedziałyśmy w knajpie przez dwiegodziny, jedząc i popijając wino. Nim się obejrzałyśmy a za namibyły już dwie butelki. Z lekko szumiącymi głowami wsiadłyśmy dotaksówki, która zawiozła nas do jednego z bardziej prestiżowychklubów w mieście. Weszłyśmy do środka, do sali pełnejtańczących ludzi. Od razu poszłyśmy do baru zamówić drinki, powypiciu których ruszyłyśmy na parkiet.
Tańczyłyśmy ze sobą, odprawiając zkwitkiem nachalnych adorantów. Obie byłyśmy stanu wolnego, ale poostatnich złych doświadczeniach z facetami, nie chciałyśmyzawracać sobie głowy facetami, a tym bardziej pijanymi amantami zklubu.
Po kilku piosenkach i mocnych harcachna parkiecie, oznajmiłam Kate, że idę do toalety, więc umówiłyśmysię, że będzie na mnie czekać przy barze. Kiedy wyszłam z WC, zoddali już widziałam, że Kate rozmawia z jakimś mężczyzną.„Zostawić ją na chwilę samą..."- pomyślałam idąc w jejkierunku.
- Jess, poznaj Carlosa, Carlos, poznajJessicę..- przedstawiła nas sobie a ja momentalnie dostrzegłam tenbłysk w oku mojej przyjaciółki, mówiący, że właśnie spotkałafaceta idealnego.
- To co, jak już jesteście razem, tomoże dołączycie do nas?- wskazał ręką na lożę wypełnionączterema innymi mężczyznami.
W tym samym momencie, kiedy ja zrobiłamkrzywą minę, Kate odpowiedziała za nas z ekscytacją:
- Chętnie!!
„Ah ta Kate, mogłam się tegospodziewać..."- pomyślałam, znając dokładnie przeszłośćkoleżanki i mając świadomość, że zawsze mówi, że ma już dośćfacetów, a zaraz sobie znajduje kolejnego.