5

76 4 0
                                    

Trzy dni później.


Z samego rana Mattia zarządziłzebranie wszystkich stażystów. Wszyscy zebraliśmy się w salikonferencyjnej, gdzie czekał już na nas szef.

- Witam Was wszystkich. Mam dla Wasdobrą i złą wiadomość.. Od której zacząć?

- Od złej!- powiedział ktoś z naszejgrupy.

- Zła jest taka, że czeka nas bardzointensywny i pracowity czas...Do przygotowania mamy nową kampanię reklamową. Tu są szczegóły.-podał wszystkim kopie dokumentów.- Każdy z Was musi przygotowaćtaki projekt na jutro. Dobra natomiast jest taka, że najlepszypomysł od razu przechodzi do realizacji.

- Jakieś wskazówki?- zapytała Kate.

- Zdaję się na Waszą kreatywność.-odpowiedział zdawkowo.

Powoli ruszyliśmy do swoich biur. Tonie był mój dzień. Wstałam lewą nogą, wszystko mnie denerwowałoi w ogóle nie mogłam się skupić.

- Co się dzieje, Jess?- zapytałazmartwiona Kate zza swojego biurka.

- Nie wiem.. Nie czuję się dziśsobą.. Mam pustkę w głowie.. Nic nie wymyślę...

- Jasne... Przecież jesteś najlepszaw wymyślaniu kampanii!

- A może ja po prostu tu niepasuję..?- rzuciłam w eter.

- Przestań bredzić..

- Tak sobie myślę... Zostało tylkokilka dni zanim Mattia wybierze stażystę na stałe spośród naswszystkich... Biorąc pod uwagę, że przy wyborze tej jednej stazystki, pyta o opinię kierowców to jestem przekonana, że to nie będę ja, więc... Czemumam się starać?

- Ehh..- westchnęła ciężko mojaprzyjaciółka- A dlaczego sądzisz, że to nie będziesz Ty?

- No wiesz... Ta akcja z Charlesem.. Czuję się bardzo nieswojo z tym wszystkim...

- Gadasz jak potłuczona! Wiesz jakiejest moje zdanie?

- Jakie?

- Że Charles na Ciebie leci..- zrobiła dwuznaczna minę.

- Po pierwsze... Chyba masz zwidy, bonikt na mnie nie leci, a po drugie, nawet jeśli, to wolę być wolna od takich historii..

- Dlaczego Ty wszystko kwestionujesz?!Mówię Ci jak jest, to Ty nie, nie i nie!- powiedziała donośnymgłosem.

- Zły moment?- zakłopotał się Charles, który właśnie wparował do naszego biura i przypadkowousłyszał ostatnie zdanie Kate.

- Nie, właśnie idealny.- wyrwała sięmoja przyjaciółka.- Może Ty jej przemówisz do rozsądku.

- O co chodzi?- dociekał.

- O nic.- mruknęłam.

- Jess jest przekonana, że niebędziesz chciał, żeby została po próbnych dwóch tygodniachprzez sytuację po kawalerskim. Dlatego nie widzi sensu robienia tegoprojektu, bo czuje się niepotrzebna, a jej praca tylko pójdzie namarne.- wypowiedziała jednym tchem. – No. To ja Was z tymzostawiam i idę na lunch.- zebrała torebkę, po czym wyszła izatrzasnęła za sobą drzwi.

- To prawda?- Charles usiadł naprzeciwkomnie, po drugiej stronie biurka.

- Może.- nie chciałam o tymrozmawiać.

- Jess, wyjaśnijmy sobie to wszystkoraz a dobrze.

- Nie mów do mnie 'Jess'.

- Było minęło. Oboje niewiedzieliśmy, że będziemy razem pracować...- zaczął spokojnie.

Jessica & CharlesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz