Peter nigdy nie lubił wspominać.
Uważał, że wspomnienia pozostawiają tylko, zbędne rysy na psychice.
Sądził, że gdyby nie pamiętał tych wszystkich krzywd, było by lepiej...
Ale czy nie jest to właśnie piękne, że mamy takie coś jak wspomnienia? Przestrzeń, głęboka dziura, do której w każdej chwili możemy sięgnąć i przypomnieć sobie, chociażby nasze ostatnie urodziny czy wycieczkę na lody. Czy nie jest to niesamowite, że możemy przeżyć to w głowie, jeszcze raz?
Peter miał też i te dobre wspomnienia, ale zdecydowanie te złe, nad nimi górowały i dlatego nienawidził siebie za to, że gdy za każdym razem zamknie oczy, widzi wszystkie te okropne rzeczy.
Gdyby Peter nie miał tylu złych wspomnień, to mógłby uważać je za przystanię spokoju. Przystań, która da mu bezpieczeństwo, troskę i chwilę odpoczynku.
Ale w tej sytuacji, uważa je jedynie za koszmar.
Paradoksem jest to, że ten dzieciak cierpi nawet w swojej głowie. Wspomnienia, myśli, sny... Wszystko powoli go to wykańcza, a on nawet się temu nie przeciwstawia.
~~~
Peter ponurym wzrokiem, spoglądał na mężczyznę, który go zawołał. Zastanawiał się, dlaczego i po co?
– Eh nie mam dziś czasu, muszę jeszcze coś załatwić... – mówił, jakby sam do siebie. – Masz– wpakował mu do ręki, białą kopertę.
– Co to? – odezwał się brunet, lecz szybko zagryzł wargę, zdając sobie sprawę co zrobił.
Nigdy nie zadawaj pytań.
– Nie mam na to czasu, aby cię ukarać, więc znaj moją łaskę – warknął. – Podrzuć to na komisariat – dodał szybko.
– Jak? – zapytał znowu chłopak, karcąc siebie w duchu.
– Nie obchodzi mnie jak! Nie mam czasu aby ci tłumaczyć jak masz to zrobić, poza tym jesteś na to zbyt głupi– zmarszczył brwi. – Masz to po prostu dostarczyć. Niezauważalnie, jasne? – spojrzał mu w oczy. – A jeśli się dowiem, że zaglądałeś do niej, to obiecuje, że srogo za to zapłacisz– dodał.
Nastolatek szybko pokiwał głową.
– Masz być tu z powrotem za pół godziny – pokazał na niego palcem.
– Dobrze – odparł.
Nałożył tylko szybko buty i wyszedł z budynku, ściskając w prawej dłoni białą kopertę.
Co jest w środku i dlaczego musi to zanieść na komisariat policji?
W głowie Petera kiełkowało się dużo pytań, lecz na żadne nie znał odpowiedzi. Miał ochotę zajrzeć do koperty i zobaczyć co tam jest, ale zwyczajnie się bał. Bał się, że jeśli Hyde się o tym dowie, to on dostanie za to sporą nauczkę.
W zaledwie kilkanaście minut, doszedł do celu. Nawet nie zauważył, że z nerwów, praktycznie tam dobiegł. Chcąc chwilę ochłonąć, przystanął w miejscu. Nagle zauważył wychodzącego z komisariatu listonosza, czyżby roznosił pocztę? Wciąż lekko zdyszany, wszedł do budynku, zastanawiając się jak pozostawić tutaj kopertę.
Od razu przy wejściu była recepcja wraz z poczekalnią. Niepewnie brunet do niej podszedł, mając zalążek jakiegoś planu.
– Dzień dobry, proszę Pani– uśmiechnął się niewinnie. Jego policzki, wciąż były zaróżowiałe, a czupryna potargana.
– Dzień dobry – brunetka zerknęła na młodszego. – Coś się stało? Może chcesz wody? Jesteś taki zdyszany... – od razu zaczęła zadawać pytania, marszcząc delikatnie brwi.
CZYTASZ
Hope | Spiderman
FanfictionMożna byłoby się wydawać, że Peter był tylko dzieckiem, skorym do pomagania. Ale Peter był również bohaterem. I Był też po prostu za dobrym człowiekiem na ten okrutny świat. "A jeśli nadal krwawię, to mam szczęście, ponieważ większość moich uczuć s...