Rozdział 6

4.9K 15 2
                                    

Nowy tydzień mocno różnił się od poprzedniego. Przestaliśmy tak dużo ze sobą pisać na pierożkowej grupce, nie rzucaliśmy sobie ognistych spojrzeń. Raz na jakiś czas zdarzyło nam się w jakiś żartobliwy sposób do tego nawiązać, ale nie było to nacechowane erotycznie. Raczej próbowaliśmy przekuć to w zabawną anegdotę. Ani razu też nie widzieliśmy się po pracy. Każde z nas miało sporo zawodowych spraw, ale też nikt z naszej trójki nie próbował aranżować żadnych wieczornych spotkań. Któregoś wieczoru rozmawiałam o tym z Julką przez telefon i zadała mi pytanie na temat moich dawnych uczuć w stosunku do Mateusza. Zarówno ona, jak i Przemek o nich wiedzieli. Koledze co prawda tylko pokrótce o tym wspomniałam, bez większych szczegółów i w dość delikatnej wersji, ale Jula wiedziała wszystko. Była ciekawa czy po wydarzeniach z ostatniego tygodnia znowu coś poczułam w stosunku do przyjaciela.
-Ehh Jula... Naiwnie wierzyłam, że to nie wróci. Po pierwszym piątku, a potem akcji w biurze jeszcze jak ta idiotka wierzyłam, że to może się udać. Ale jak obudziłam się obok was w moim łóżku... Wiedziałam, że mam przesrane- przyznałam.
-Wszystko wróciło?- dopytała.
-Tak. I zastanawiam się, czy on jest tego świadomy.
-A chciałabyś, żeby był?
-Nie- odparłam.- Nie chcę, żeby o tym myślał, analizował. Znam go. Wiem, że wtedy zacznie być w stosunku do mnie ostrożny, a to najgorsze, co mógłby mi teraz zrobić. Nie chcę, żeby nasza relacja w jakikolwiek sposób się zmieniła. Nadal ma być moim bliskim przyjacielem, nadal ma mnie bez skrępowania przytulać w wygłupach.
-To jak teraz widzisz to wszystko?- widziałam, że Julka też ma swoje przemyślenia.
-Widzę, że każde z nas przystopowało i uważam, że to dobrze. Chcę pogadać z Matim, powiedzieć mu, że jeśli odsuwa się ode mnie, bo boi się o moja uczucia, to ma tego nie robić i że wszystko jest okej. Ale faktycznie przyhamowanie tego wszystkiego jest dobrym pomysłem. A ty co sądzisz?- zapytałam.
-Też tak uważam- koleżanka mi przytaknęła.- Sama zaczęłam się bać tego jak bardzo mi się to spodobało. Seks, bliskość, wspólne spanie... To wszystko jednak bardzo zbliża ludzi i robi się niebezpiecznie. Zaczęłam się zastanawiać czy sama po jakimś czasie nie wkręciłabym się w Mateusza. A to byłaby totalna głupota. Znamy go, bądźmy szczere. Jest wspaniałym facetem, ale żadna z nas tak naprawdę nie pasowałaby do niego - stwierdziła.
-Dokładnie tak sądzę. Mimo moich uczuć też uważam, że związku by z tego nie było. Na pewno dobrego- przyznałam.
-No właśnie. Dlatego też jestem za tym, żeby odpuścić. Zobaczymy, może kiedyś się coś jeszcze wydarzy, może nie. Ale nie wracajmy do tego na razie. Niech to będzie miłe wspomnienie.
W takim tonie zakończyłyśmy nasze rozważania. Dobrze było mi z tym, że przyjaciółka podziela moje zdanie. Chciałam jeszcze krótko porozmawiać na ten temat z Mateuszem i zacząć zapominać o tej sprawie. Znowu przestawiać moje myśli na jego temat na właściwe tory. Okazja do rozmowy przydarzyła się w piątek.
-Co tam, Zuza?- Mati zajrzał do mojego pokoju.- Jakie masz plany na weekend?
-Myślałam, żeby pojechać do rodziców. Nie byłam u nich już kilka tygodni, a wiesz, że staram się do nich jeździć w miarę regularnie.
-Dobry pomysł, zmienisz sobie trochę otoczenie.
-A ty co planujesz?- zapytałam.
-Mój kumpel z rodzinnej miejscowości wpada do mnie na weekend. Dzisiaj robimy męski wieczór, zapraszam Przemka i kilku innych znajomych, a jutro idziemy na kluby.
-Na dziewczyny?- uśmiechnęłam się łobuzersko.
-Na kluby- mężczyzna puścił mi oczko. Zebrałam się w sobie i zapytałam po cichu:
-Przemek jest za ścianą?
Kolega przytaknął skinieniem głowy.
-Zamknij drzwi- poprosiłam.
Gdy mogliśmy w miarę bezpiecznie rozmawiać, zaczęłam:
-Wydaje mi się, że ostatnio jest między nami jakiś dystans.
-Między tobą a Przemkiem?- mój przyjaciel czasem potrafił był bardzo niedomyślny.
-Nie, między mną a tobą.
-Okej- czekał na to, co dalej powiem.
-Sądzę, że ten dystans jest spowodowany tym, że przez to co się wydarzyło między naszą trójką, możesz podejrzewać, że moje uczucia do ciebie wrócą...
-Nie- przerwał mi kolega- Nie myślę w ten sposób, wydaje mi się, ze to już za nami. Prawda?- upewnił się.
Ulżyło mi, choć nie do końca wiedziałam, czy mówi prawdę. Ale wolałam mu uwierzyć i nie wnikać. W końcu sama nie byłam z nim szczera.
-Prawda- skłamałam.
-Zuza, ja już dawno o tym zapomniałem, mamy to wszystko wyjaśnione. Nie musisz się martwić, że coś sobie pomyślę.
-Bardzo się cieszę, bo tak właśnie jest i chcę być pewna, że o tym wiesz- odparłam.
-Wiem, nie martw się tym. Ale faktycznie, masz rację, że jestem ostatnio trochę odsunięty. Wiele się wydarzyło między naszą trójką i ja też potrzebuję nabrać do tego trochę dystansu. Nie mówię, że to jest koniec, ale zobaczymy, co będzie się działo. Na razie trochę z tym wyluzujmy.
-Nie mogłabym się bardziej z tobą zgodzić. Wróćmy do przyjaźni, to nam wychodzi świetnie, bez żadnych komplikacji.

RazemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz