8. Co się stało?

377 21 3
                                    

Pov. Harry

Snape oznajmił nam że ma ważną sprawę do profesora Dumbledore'a i wyszedł z klasy pozostawiając mnie samego z Malfoyem.

Minęło już 20 minut a nauczyciela eliksirów dalej nie było, a my już kończyliśmy naszą pracę.

- Dwie szczypty tego - powiedział blondyn wsypując rozdrobnione składniki do kociołka- Dobra.. A teraz zamieszaj 5 razy Potter.

Chwyciłem już łyżkę żeby zamieszać, jednak w tej samej chwili chwycił ją Malfoy.

Nie wiem czy zrobił to specjalnie ale jednocześnie trzymając łyżkę trzymał też moją rękę. Jego dotyk był miły i ciepły. Przyjemny. Czułem że moje policzki przybrały różową barwę. Jednak blondyn nie zabrał ręki tylko zamieszał łyżką.

- Yyy..Musisz pomieszać pięć razy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. - powiedział puszczając moją rękę i dając mi swobodnie wymieszać eliksir.

- I kto tu teraz zamienia się w nie mowę? - spojrzałem na niego z triumfem i rozbawieniem, ponieważ mina chłopaka była bezcenna.

- Bardzo śmieszne Potter - spojrzał na mnie z politowaniem.

Znowu złapał łyżkę na której dalej znajdowała się moja dłoń. A następnie musnął opuszkami palców wierzch mojej dłoni, poczułem jak wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzi dreszcz a w brzuchu poczułem dziwne, ciężkie uczucie. Byłem w pełni świadomy że zrobił to specjalnie, jednak nie dałem bo sobie poznać że cokolwiek się stało.

Razem zamieszaliśmy eliksir jeszcze trzy razy a na koniec Malfoy machnął różdżką.

- Skończone.- powedział siadając na krzesło które stało za nim.

- Nareszcie - usiadłem na krzesło obok niego - Wszystko fajnie tylko gdzie jest ten Snape?

- Dla ciebie Potter "Profesor Snape " - spojrzał na Harry'ego jak zawsze z wyraźną niechęcią i nienawiścią - minus 5 punktów dla Gryffindoru. Widzę że już skończyliście?

Podszedł do nas a następnie spojrzał na wynik naszej pracy, następnie podniósł wzrok i spojrzał na nas spod przymrużonych powiek.

- No dobrze, nie mam uwag.Możecie iść -rzekł nauczyciel świdrując mnie lodowatym wzrokiem- a tobie Potter radzę uważać jak odnosisz się do nauczycieli.

- Dobrze. - mruknąłem pod nosem.

- Nie słyszałem - droczył się ze mną Snape; i tu miał nade mną przewagę on był nauczycielem a ja tylko uczniem.

- Dobrze - powiedziałem już głośno i wyraźnie.

- No w takim razie idźcie na obiad myślę że jeszcze zdążycie jeśli się pośpieszysie. - uciął naszą rozmowę a następnie odwrócił się na pięcie i wybiegł z sali; tak spektakularnie jak zwykle.

Pov. Draco

- Jak myślisz która jest godzina? -spytałem bruneta idącego obok mnie do Wielkiej Sali.

- Co? Nie wiem - był zamyślony a jego oczy ciągle wpatrywały się w podłogę - Jesteś głodny?

- Nie a co? - prawda była taka że byłem bardzo głodny ale jeszcze bardziej byłem ciekawy co stało się z Potterem.

- Nie mam ochoty na jedzenie . - wyznał po chwili milczenia - Może pójdziemy się przejść na błonia?

- No jasne - powiedziałem - chodź.

*

Na błonia szliśmy w milczeniu, słychać było jedynie nasze kroki odbijające się od zimnej posadzki korytarza.

Miłość na jedną kartę [DRARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz