||𝐑𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐀𝐋 3||

690 63 129
                                    

-Wróciłem! - krzyknął Draco zamykając za sobą drzwi. - Harry? Śpisz? - spytał, kiedy nie uzyskał odpowiedzi, ruszył w stronę sypialni.

- Harry? - spytał, wchodząc do sypialni, rozglądając się po niej.

-Harry, gdzie jesteś? To nie jest już śmieszne! - krzyknął, szukając Harry'ego po całym domu. Po kilku minutach bez sensownego szukania i upewnieniu się, że Harry na pewno nie poszedł dziś do pracy, postanowił zadzwonić do jego przyjaciół.

-Posłuchaj mnie, jeżeli tu jesteś to radę ci wyjść bo zaraz dzwonię do Granger, a jak ona się dowie to nie będzie zabawnie! - krzyknął, licząc na nagły wyskok Harry'ego z jego typowym „Żartowałem! To słodkie, że się martwisz"

Kiedy po dłuższym oczekiwaniu nie usłyszał żadnych radosnych okrzyków, stwierdził, że faktycznie zadzwoni do Hermiony. Po kilku dłuższych sygnałach usłyszał w słuchawce dość rozbiegany głos Hermiony.

-Malfoy? Halo? Coś się stało? - spytała, zdziwiona nagłym telefonem.

-Tak, tak, Granger słuchaj, em, miałaś dziś jakiś kontakt z Harrym? Nie ma go w domu i nie wiem cz...- Hermiona nagle mu przerwała.

-Przykro mi, ale właśnie czekam z Pansy na samolot, więc od wczoraj nie miałam z nim kontaktu, spróbuj skontaktować się z Ronem może on coś będzie wiedział i proszę jak będziesz coś wiedział to daj mi znać, dobrze? Mam nadzieje ze nic mu się nie stało - dokończyła Hermiona

-Tak, tak, jasne skontaktuje się z nim, dziękuje za pomoc - odpowiedział

-Nie ma za co i tak nic nie pomogłam, proszę daj mi znać jak coś będziesz wiedział bo teraz będę się mar...- Hermionie przerwał zduszony głos. - Och, przepraszam cię ale musimy już lecieć, Pansy przekazuje ci, że będzie tęsknić - dokończyła.

-Jasne, jasne rozumiem, przekaż jej, że ja też będę za nią tęsknić, miłego wyjazdu - odpowiedział, a potem usłyszał przytłumione „Dziękuje" i dźwięk kończącego się połączenia.

                                   ᪥᪥᪥

Harry powoli otworzył ciężkie powieki, czując silny ból głowy. Rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu. Jedynym źródłem światła było małe okno znajdujące się przy suficie, prawdopodobnie otoczone obronnymi kratami.

Powoli przyswajał do siebie sytuacje z wczorajszego wieczora. Pożegnanie z Draco, szybko zjedzona kolacja, pójście na spacer, dziwne szarpnięcie, dość znajomy głos, ciemność. Poczuł potrzebę zawołania kogoś, w momencie w którym zorientował się, że jego usta zostały zaklejone taśma, a nogi i ręce przywiązane do tyłu krzesła.

Przekręcił się na krześle, zaczynając uderzać butami w podłogę. Beton? Rozejrzał się po pomieszczeniu jeszcze raz. Przypomniało dość brudną i zaniedbaną piwnice. Harry przekręcił się na krześle jeszcze raz, powodując jego lekkie podniesienie się.

Nagle drzwi, których Harry do tej pory nie zauważył, zaskrzypiały ukazując ciemną postać.

Harry nie do końca w to wierzył, on i jakieś tanie porwanie jak z typowego filmu akcji. Pff napewno, jeżeli dobrze pamiętał daty dziś 30 lipca, dzień przed jego urodzinami, całkowicie o nich zapomniał. Ten fakty lekko go ucieszył, porwanie z filmów akcji brzmiało jak film który ostatnio oglądał z Draco. Był pewny, że zaraz wyskoczy blondyn wraz z jego przyjaciółmi krzycząc „Wszystkiego najlepszego!". Nawet nie wiedział jak bardzo się mylił.

Harry poprawił się na krześle jeszcze raz patrząc jak opatulona mrokiem postać podchodzi w jego stronę.

-Dzień dobry, Harry - szepnął mężczyzna, zatrzymując się tuż przed nim. Harry dokładnie znał ten głos. Tylko jeszcze nie wiedział skąd.

Wasted Time | Drarry ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz