*rano
Budze się zaspana w nie swoim łóżku i pokoju.
Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje.
Wczoraj musiałam nieźle zabalować. Pytanie gdzie ja jestem?
Obracam się na drugi bok, co jak co, ale takiego widoku to ja się nie spodziewałam.
Zobaczyłam śpiącego Parkera z rozpiętą koszulą.
Zamarłam, nie wiedziałam co zrobić. Czy my ze sobą spaliśmy?
Jak ja tu trafiłam? Kiedy? Gdzie? Mam tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że urwał mi się film i ostatnie co pamiętam to gdy Emma ciągnęła mnie w stronę baru.
To był pierwszy raz kiedy nic nie pamiętam, musiałam naprawdę dużo pić, bo zazwyczaj mam mocną głowę i żadko kiedy się opijam.
Dobra to nie to jest teraz najważniejsze.
Położyłam się s powrotem na plecy. Zamyśliłam się, nagle poczułam jak śpiący chłopak przyciąga mnie do siebie i przytula się do mnie. Zamarłam, co ja mam teraz zrobić odepchnąć go?
Obudzić?
Leżeć dalej i poczekać aż sam się obudzi?
Wogóle co się odjebało?
dlaczego ja tu z nim leżę?
Jeśli coś za nami zaszło to mam nadzieję, że Emma mnie za to nie zabije.
Próbowałam się od niego jakoś uwolnić, ale to na nic.
Trzyma mnie jakbym była conajmniej workiem pieniędzy, tak mnie ściska ze nawet obrócić się nie mogę.
Nie powiem najgorzej nie jest.
On też nie jest jakiś paskudny, ale wkurwia mnie jak mało kto, nawet nie wiem dlaczego.
Co ja mu takiego zrobiłam?Leżę już tak pół godziny a ten palant dalej się nie obudził.
Tak mnie ściska, że nawet po telefon sięgnąć nie mogę żeby zobaczyć która godzina.
Dalej tak nie może być, zaczęłam nim lekko trząść on wkońcu się poruszył i powiedział zaspanym głosem:-Lola uspokój się jest jeszcze wcześnie, daj mi jeszcze pospać.-koncząc przycisnął mnie jeszcze mocniej.
-Jaka Lola?!-wydarłam się, bo szczerze już miałam dosyć leżenia tu z nim.
Po krzyku zerwał się do siadu ciągnąc mnie ze sobą.
Otarł zaspane oczy i popatrzył na mnie.-Nie dziękuj za urotowanie ci tyłka.-powiedział z tym swoim wkurwiającym uśmieszkiem.
Olałam to co powiedział i stwierdziłam, że muszę się dowiedzieć co to za dziewczyna.
-Kto to Lola?-zapytałam prosto z mostu.
Popatrzył się na mnie jakby ducha zobaczył i spytał.
-skąd o niej wiesz?--Jak próbowałam cię obudzić to zacząłeś mówi"Jeszcze wcześnie Lola daj mi pospać"-powiedziałam i spojrzałam na niego pytająco.
-Nie ważne, nie musisz wiedzieć to nie twoja sprawa.-nagle zrobił się jakiś dziwny spięty.
-Jeśli nie chcesz to nie musisz mówić.-chciałam już wstać, ale zapomniałam co się wtedy stało i on jest jedyną osobą która coś wie.
-Po pierwsze jak się tu znalazłam?
-Tańczyłem sobie z jakąś laską a ty obok z Emmą wywijałaś.-zasmiał się pod koniec.
-Mów dalej a nie się śmiejesz.-
-No dobra dobra.
W pewnym momencie postanowiłem pójść i napić się drinka noi idę koło was a ty nagle mdlejesz prosto przedemną miałaś szczęście, że cię złapałem, bo nieźle być uderzyła.
Noi podniosłem cię powiedziałem Emmie, że się tobą zajmę zaniosłem cię do tego pokoju.
Swoją drogą chyba bardzo lubisz się przytulać, bo strasznie się kleiłaś do mojej klaty.-Powiedział i znowu się zasmiał.
Ja cała czerwona ze wstydu mówię
-no mów nie mam całego dnia.--dobra, dobra noi ktoś musiał z tobą zostać żeby nikt się tu kręcił i nic Ci nie zrobił a, że ja już wsumie nie miałem na nic ochoty rozpiąłem koszule i położyłem się obok ciebie.
Koniec historii.
Zadowolona?
Wiesz już wszystko?
Nic tutaj nie robiliśmy czego bardzo żałuję.-Powiedział i w pośpiechu wyszedł z pokoju.A ja zostałam sama.
Na szczęście nic się nie wydarzyło. Teraz muszę zająć się szukaniem Emmy.
Mam nadzieję, że ona czuję się lepiej i nie urwał się film tak jak mi.Przepraszam was bardzo, ale ostotnio mam ogromny problem z pisaniem i dzisiaj jedynie na 635 słów.
Postaram kolejny rozdział dodać jak najszybciej. Buziaki
CZYTASZ
Starszy Brat Mojej Przyjaciółki
Novela JuvenilVictoria po śmierci jej matki wyjeżdża ze swoim tatą do Los Angeles, aby tam rozpocząć wszystko od nowa. 🌟