Charles - spotkajmy się w bibliotece po obiedzie.
Wioletka - nie powiesz teraz?
Charles - mógłbym ale mam wizytę.
Klaus - nie rozumiem, patrzą się na mnie jak na wariata, wiem tylko że skrzywdziłem Laurę ale nie wiem co z resztą.
Wioletka - znowu wróciłeś - uśmiechnęła się.
Nagle zauważyliśmy Phila na przenośnym łóżku.
Klaus - co się stało Philowi? Dokąd go zabierają?
Phil - nic mi nie jest! - odkrzyknął.
Ja - musimy porozmawiać - spojrzałam się na Baudelaire'ów.
Usiedliśmy na łóżku i razem z dziewczynami opowiedziałyśmy całą historię Klausowi.
Klaus - nie wierzę...
Ja - brzmi jak coś z horroru.
Klaus - w to akurat wierzę, kiedyś w zeszłym roku czytałem Encyklopedię Hipnozy, nie wierzę że skrzywdziłem Phila, i Ciebie Lauro i Ciebie Słoneczko, nie chciałem.
Ja - wiemy.. - spojrzałam na dół patrząc się na swoje buty i rozmyślając kogo jeszcze skrzywdzi Klaus..w sensie zahipnotyzowany szczęściarz, miałam dość tego wszystkiego, chciałam uciec od problemów i nigdy do nich nie powracać.
Wioletka - rozmawiałam z Charlesem, za niedługo wróci żeby nam pomóc.
Klaus - nie - wstanął z łóżka - jeśli Dr. Orwell namieszała mi w głowie to ja muszę to naprawić, a nie Charles.
Ja - nie, Klaus to niebezpieczne, nie możesz tam wrócić - wstałam tuż po nim tak samo jak Wioletka.
Klaus - nie obchodzi mnie to, muszę się dowiedzieć jak mam to naprawić i jak to się stało.
Ja - a jeśli Cię skrzywdzi?
Klaus -a jeśli spowoduje kolejny wypadek i skrzywdzę innych? chciałabyś tego? chciałyście zostać i dowiedzieć się co robili tu rodzice i dlaczego wszyscy ich nienawidzą przynajmniej większość.
Wioletka - przepraszam że nas tak naraziłam? na to niebezpieczeństwo nie wiemy dlaczego oskarżają rodziców o pożar i już nas to nie obchodzi. Chcę żebyście byli bezpieczni.
Ja - Hrabia Olaf tu jest, przebrał się za tymrazem za kobietę, trzeba uciekać.
Klaus - uciekniemy, gdy wrócę od dr. Orwell - odszedł.POV. KLAUS
Byłem wściekły, za wszelką cenę chciałbym się wszystkiego dowiedzieć dlaczego Orwell namieszała mi w głowie oraz chciałbym wyznać Laurze uczucia ale, nigdy nie ma okazji. Jednakże moje przemyślenia nad Orwell, Olafem i tym wszystkim przerwało przyjemnie uczucie, czułem jak ktoś łapie mnie za rękę i lekko ucisnął..takie przyjemne uczucia i dreszcz na ciele sprawia tylko...Laura, jednak za mną szła a za nami jeszcze Wioletka i Słoneczko.
Wioletka - Klaus..co powiedział Samuel Beckett?
Klaus - „Nie moge iść dalej, pójdę"
Ja - Pójdziemy razem.
POV. LAURA
Żeby nie tracić czasu, poszliśmy przed siebie do gabinetu dr. Orwell
Gdy byliśmy już przed budynkiem spojrzeliśmy na siebie nadal trzymając się za ręce, jednak ta chwila nie trwała długo, puściliśmy się a Klaus rozłożył metalowe lekko zardzewiałe schody i weszliśmy nimi na balkon tej diablicy, brunet zaczął patrzeć przez okno czy nie ma nic podejrzanego, jednak ten trzymając Słoneczko na rączkach wszedł do pokoju. W pewnej chwili usłyszeliśmy głos dr. Orwell, zauważyliśmy kolejne schody więc poszliśmy się schować na górnym parterze gdzie był kolejny balkonik by można było zajrzeć w dół.
Charles - tak jest Sir.
Brunetka przybliżyła się do nas szepcząc.
Wioletka - ta klątwa dopadła Charlesa, został zahipnotyzowany jak ty Klaus.
Diablica powiedziała Charlesowi żeby on mówił to co widzi na ekranie, jednak po jego slowie "Sieroty" wiedzieliśmy że to było nasze zdjęcie. Uważała nas za niebezpieczne sierotki mimo że nawet nie skrzywdzili byśmy muchy.
Klaus - zaczyna go bardziej hipnotyzować.
Ja - proszę tylko nie on..
Orwell kontynuowała i tymrazem powiedziała: bylibyście szczęśliwi bez tych sierot prawda?, miałam kompletny dylemat, czy chcą zgarnąć nasze majątki, zabić nas czy to i to. Jednak na takie złe do szpiku kości osoby jak Orwell i Olaf zrobiłyby obie rzeczy. Zastanawiałam się od samego początku nad jednym: dlaczego on nas tak nienawidzi, zapewne na jego głupie i bezsensowne odzywki lub żarty to powiedziałby że to fajne lub że nie ma co do roboty. Było mnóstwo ludzi w moim życiu którzy z początku nie byli mili dla mnie jednakże gdy bardziej ich "oswoiłam" i powiedziałam że nie trzeba być takim człowiekiem to po paru dniach byli kompletnie inną osobą, ale w takim wielkim problemie o imieniu Hrabia Olaf nie dało się zrobić takiego eksperymentu. W tej chwili to tylko marzyłam o planie który nigdy by się nie spisał, ucieknięcie stąd jak najdalej od Olafa, bylibyśmy szczęśliwą parą przyjaciół, mogłabym powiedzieć Klausowi co do niego czuję...ale to tylko sen który nie spełniłby się bo teraz tkwimy tutaj w Tartaku Szczęsna Woń, musimy rozwiązać zagadkę jak Orwell zahipnotyzowała chłopca moich marzeń i spróbować się wydostać stąd tak by Olaf nas znowu nie dopadł jednak to nie jest możliwe.Heja, sorki ze tak dlugo ale mialam szkole i nie mialam czasu pisac, ale juz powracam z pisaniem, dzisiaj troche krotki ale dluzszy bedzie wieczorem i jakby ktos zdawal sobie sprawe z tego ze Klaus i Laura to rodzina to pamietajcie ze w mojej ksiazce bedzie inaczej, w sensie oni nie beda kuzynostwem tylko prawdopodobnie gdy beda u Esmeraldy Szpetnej i Jeremiego Klaus wyjawi uczucia Laurze, okej to ja wam zycze milego czytania i wyczekujcie na kolejny rozdzial dzis wieczorem, papa <333
CZYTASZ
jedno spojrzenie|Seria Niefortunnych Zdarzeń
Fanfiction"jesteśmy tu razem, na dobre i na złe" ~~~~~~~~~~~~~~ ᵗᵃ ᵒᵖᵒʷⁱᵉˢᶜ ᵐᵒʷⁱ ⁿᵃᵐ ᵒ ˡᵒˢᵃᶜʰ ᵈᶻⁱᵉᶜⁱ ᵇᵃᵘᵈᵉˡᵃⁱʳᵉ'ᵒʷ, ʷⁱᵒˡᵉᵗᶜᵉ,ᵏˡᵃᵘˢⁱᵉ ⁱ ˢˡᵒⁿᵉᶜᶻᵏᵒ. ˢᵗʳᵃᶜⁱˡⁱ ᵒⁿⁱ ᵖᵒˢⁱᵃᵈˡᵒˢᶜ ⁱ ʳᵒᵈᶻⁱᶜᵒʷ ʷ ˢᵗʳᵃˢᶻⁿʸᵐ ᵖᵒᶻᵃʳᶻᵉ. ᵐⁱᵉˡⁱ ⁿⁱᵉᵖʳᶻʸʲᵉᵐⁿᵒˢᶜ ᵗʳᵃᶠⁱᶜ ᵈᵒ ⁿⁱᵏᶜᶻᵉᵐⁿᵉᵍᵒ ʷᵘʲᵃ ʰʳᵃᵇⁱᵉᵍᵒ...