Rozdział VI

431 12 1
                                    


On zaczał odliczać:
- Raz, przepraszaj suko, za każdym razem swojego Pana- zwrócił się do mnie
- Przepraszam- wydutkałam
- Co mówiłaś? Bo nie dosłyszałem
- Przepraszam- łkałam z bólu i z braku sił, powtarzając to po raz drugi
- Dwa
- Przepraszam
Z każdym kolejnym razem, ból był coraz bardziej trudny do zniesienia i upokorzenie, które za tym idzie również.
- Trzy- dopiero trzeci, a ja wyłam z bólu, chciałam się ruszyć, uciec od tego, lecz nie miałam żadnej możliwości, kajdanki krępowały moje dłonie i im bardziej próbowałam się ruszyć, wydostać z nich, wyrządzałam sobie rany na rękach, które zaczęły mocno krwawić.

Moje oczy były popuchnięte od łez, które strumieniami leciały z moich powiek. Nawet w najczarniejszych snach i koszmarach, nie wyobrażałam sobie, że kiedyś ktoś mnie tak potraktuje, jak on właśnie  w tym momencie. Upokarza mnie, chcę dać mi do zrozumienia, że to on wydaje rozkazy i jest moim panem i władcą, traktuje mnie jak gorszego  człowieka, który ma jedynie słuchać i wypełniać rozkazy.

Natomiast nie trafił na takiego, ja się nie dam i pomimo tego okropnego bólu, wywołanego uderzeniami bicza w moje, gołe pośladki, nie dam mu satysfakcji z niesienia krzywdy drugiemu.

Z moich przemyśleń wtrwała mnie jego rozdarta gęba:

- Suko dlaczego nie przepraszasz?!- zapytał z wkurwieniem, przejeżdzając biczem od moich łopatek, po plecy, aż po pośladki

Nim odpowiedziałam, dostałam czwarty raz, jeszcze mocniej niż poprzednim razem, moje pośladki drętwiały od coraz silniejszych uderzeń.

- Przepraszam...!, rozumiesz gnido nie nawidzę cię, mam nadzieje, że ktoś cię zabije za to co wyrządziłeś tym ludzią i za to co mi zrobiłeś!- dałam mu jasno do zrozumienia gdzie jest jego miejsce, natomiast wiem, że tymi słowami nie poprawiłam swojej sytuacji, w której się znalazłam, a dodatkowo ją pogorszyłam

Nie widziałam jego twarzy, jednak nie jest to niespodziewane, że dotkło go to okropnie, przez moje słowa dodatkowo nasilił swoje pranie mnie, bez wytchnienia uderzał, za każdym razem coraz mocniej, żebym odwołała swoje słowa i błagała go o wybaczenie.

- Piąty
- Szósty ...- i tak do dziesięciu, aż zaemdlałam, ponieważ ból był nie do opisania, moje pośladki pulsowały, ręce krwawiły, serce bolało, a umysł nie mógł pojąć jak taki człowiek może chodzić po ziemi, który wpada w furie w ciągu kilku sekund i może cię nawet zabić w przypływie złości. Bił mnie biczem jak w jakimś amoku, pomimo moich łez, krzyków żeby przestał nic, ale to kompletnie nic do niego nie trafiało.

Kilka dni później

Otworzyłam ospale powieki i zaczęłam rewidować pomieszczenie, w którym spałam. Nie była to jednak klitka, w której od jakiegoś czasu byłam przetrzymywana. Pomieszczenie było oświetlone promieniami słonecznymi, dzięki czemu mogłam się dokładnie mu przyjrzeć. W pokoju znajdowała się masywna szafa, która była zamknięta na kłódkę tak samo jak dwie szafki, które również były na kłódkę, musi znajdować się tam coś cennego i ważnego dla niego, stąd zamknięcie ich. Na suficie znajdował się żyrandol, natomiast ja leżałam na gigantycznym łóżku przykryta kołdrą. Gdy zakończyłam w większości swoją retrospekcje, z pod kołdry wydostały się moje ręce, których jakikolwiek ruch, wymach wywoływał niezmierny, dotkliwy ból. Po wyciągnięciu rąk spod kołdry, zauważyłam na obu nadgarstkach mam wyowijane bandaże wokół nich i właśnie wtedy przypomniały mi się niedawne wydarzenia ten pokój, okładanie biczem i ubezwłasnowolnienie moich rąk, krew, pot, łzy, rozpacz. Do moich oczów zaczeły momentalnie przypływać łzy, które musiały jakoś spłynąć i dać upust emocją, które dalej we mnie buzowały. Powolnym, niedbałym ruchem zeszłam z łóżka i postanowiłam zobaczyć jak po ostatnim przypływie wściekłości Michaela wygląda mój tyłek. Podeszłam do ogromnego lustra znajdującego się obok drzwi i lekko palcami odsłoniałam kawałek materiału z koszuli, w którą byłam przyodziana i odsłoniłam pośladek, zobaczyłam wówczas czerwone pasy, które biegły po mojej pupie i, które były jego zasługą oraz jego bicza. Nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę się stało, jest to nie do pojęcia, żeby tak stłuc boguwinną dziewczynę, którą się na dodatek porwało.




Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz