15

1.8K 93 5
                                    

Katia

Jest mi ciepło, bardziej niż zawsze kiedy się budzę. Odkrywam czym jest to spowodowane i powoli sobie przypominam do czego doszło kilka godzin temu. Nagi Vito trzyma mnie w ramionach, mocno wręcz zaborczo jakby się bał że ktoś mnie wyrwie z jego ramion gdy pozwoli sobie na sen.
Leżę w ciszy pozwalając mu spać dalej, a sama mam dzięki temu czas na przemyślenie tego co się stało. Seks z nim przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, był pełen pasji i namiętności. Doskonale poradził sobie z rozpalaniem mojego ciała.  Uwielbiam seks jednak nie zawsze byłam zadowolona z kochanka, są tacy którzy nie skupiają się na niczym innym jak na tym aby samemu dojść i nie zawracają sobie głowy dążeniem do zaspokojenia kobiety. Jednak Vito jest całkiem inny, nim w końcu we mnie wszedł zdążyłam dojść dwa razy, a gdybym nie kazała mu we mnie wejść zaserwował by mi trzeci orgazm. Jak to możliwe że człowiek którego ledwo co toleruję tak doskonale mnie zaspokoił? Chyba to nic złego że mam zamiar to powtórzyć? Wiem że nie powinnam nawet o tym myśleć, ale mając go pod dachem na kilka dni nie potrafię sobie darować. Przecież co się tu wydarzy nie musi na nas w żaden sposób wpływać, po powrocie do domu wrócimy do tego co było. Nadal mogę nim gardzić ale nie znaczy to że mam sobie odmówić zniewalających orgazmów. Może staram się oszukać samą siebie z tą pogardą względem Vito, tak na prawdę lubię go, pomimo tego co mi zrobił lata temu lubię jego podejście do życia i zachowanie w różnych sytuacjach. Z żalem przyznaje że lubię go.

Wyczuwam że się wybudził, lekkie poruszenie i po chwili czuję jego palący wzrok na mnie. Jeszcze przez chwilę się nie ruszam, jest tak spokojnie że nie chcę tego niszczyć. Tylko że Vito nie chce wcale milczeć i napawać się panującym spokojem ponieważ odzywa się do mnie.

- Wiem że nie śpisz kocie. - Mam ochotę zacząć miauczeć skoro ma mnie za kota, ,nie robię tego z jednego powodu. Nie mam w planie zaczynać z nim teraz kłótni, gdyż przypomniało mi się dlaczego wylądowaliśmy w łóżku, a także przypomina mi się że czegoś nie chciał mi powiedzieć. Wykorzystuję moment i delikatnie chwytam jego jądra w dłoń, delikatnie, wręcz pieszczotliwie zanim zadaję mu pytanie.

- Czego się dowiedziałeś? - Jak zaklęty milczy, na co moja dłoń zaciska się mocniej na jego jądrach. Zaciska szczęki aby nie okazać bólu który zapewne odczuwa. Pytam więc ponownie. - Czego? Chyba że mam je zmiażdżyć? - aby uwierzył że mówię prawdę zaciskam tak mocno dłoń iż nie ma szans aby wytrzymał. Po sekundzie w takim uścisku cedzi przez zaciśnięte szczęki.

- Anna kłamała. Puść, cholerna diablico.

Puszczam, lekko masuję obolałe klejnoty Vito, jeszcze mogą się mi przydać.

- Z czym kłamała?- to zasadnicze pytanie.

- Twoje siostry nie żyją, jedynie Sylvia żyje, ale nie ma z nią kontaktu.

- Jak to? Przecież mówiła że wszystkie chcą mnie poznać. Nie łapię się już w tym wszystkim.

- Nie ty jedyna, Ivan jej szuka. Gdy ją znajdzie dowiemy się wszystkiego.

- Rozumiesz coś z tego? - pytam bo on i Ivan jako jedyni mogą wiedzieć o co w tym chodzi.

- Obecnie niewiele, ale podejrzewam że to twoja siostra celowo naprowadziła na ciebie twojego brata, tylko nie wiem dlaczego.

Hmm, może i tak było. Tylko po co to robiła, jeśli chciała się mnie pozbyć mogła się pojawić osobiście tak jak zrobiła to niedawno. Wszystko zaczyna wyglądać jak jakiś kiepski scenariusz niskobudżetowej produkcji kinowej i to tureckiej.

- Cóż, chciałabym się dowiedzieć o co jej tak naprawdę chodzi. Coś czuję że nie spodoba mi się ani trochę powód całego zamieszania jednak i tak pragnę mieć już to za sobą.

- Aż tak ci źle tutaj ze mną? - jego pytanie jest szczere, zadziwiające ale w głosie Vito daje się wyczuć obawę, lęk tylko nie pojmuję czego on się może bać.

- Kilka godzin temu udowodniłeś że pobyt tutaj może być zaskakująco satysfakcjonujący. - z lekkim uśmiechem udzielam odpowiedzi na jego pytanie, gdy dociera do niego znaczenie moich słów uśmiecha się, ale nie jak zawsze swoim firmowym uśmiechem. Ten jest absolutnie i niezaprzeczalnie najszczerszy uśmiech jakbym dotychczas mnie obdarzył. I niech mnie szlak trafi jak nie mam znów na niego ochoty. Zanim jednak ponownie wykorzystam jego ciało musimy sobie coś wyjaśnić.

- Mam ochotę na powtórkę, ale zanim się za to zabiorę chcę postawić sprawy między nami jasno. To tylko seks, nic po za zaspokojeniem cielesnych potrzeb. Po powrocie do domu zapominamy o tym co tu się wydarzyło.

- Czyli chcesz wykorzystać moje ciało? Tylko o to ci chodzi? - nawet na pozór poważna mina nie może ukryć jego rozbawienia.

- Przywykłeś do tego że to Ty wykorzystujesz, rozumiem że możesz nie czuć się z tym komfortowo.

- Dopóki, będę mógł cieszyć cieszyć twoim ciałem nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu mnie.

Bez możliwości na wypowiedzenie choćby słowa odpowiadam na jego mocny pocałunek, tylko po to by już chwilę później  wołać w ekstazie jego imię.



Ten troszeczkę krótszy, ale myślę że kolejne to zrekompensują wam...

Katia Część 2. ✔ Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz