Vito
- Ivan dzwonił, Natasza urodziła. - odzywam się do mojej żony siedzącej w ogrodzie i cieszącej się ciszą.
- Och, świetnie. Musimy do nich jechać! Koniecznie. - podekscytowana chętnie by zaczęła skakać, jednak nie ma na to szans przez duży brzuszek w którym rośnie mój kochany syn.
- Powoli, pojedziemy. Musisz uważać, mamy jeszcze dwa tygodnie. Nie chcemy żeby mały wyszedł za szybko.
Żartuję, tak szczerze to mógłby już się urodzić. Kocham moją żonę, ale w ciąży zrobiła się strasznie inna. Mówiąc to mam na myśli że jakby stała się bardziej potulna, spokojna, cicha. Aż za bardzo. Zniknął jej ogień.
Prawię godzinę później jesteśmy pod szpitalem. Powoli udajemy się do sali gdzie są nasi przyjaciele. Wchodzimy do środka. Natasza leży w łóżku przy którym stoi maleńkie łóżeczko a w nim zawinięta w różowy kocyk mała istota. Taka piękna.
- Gratulacje kochani. - odzywa się Katia.
- U was też już niedługo. - uśmiecha sie Ivan na widok wielkiego, i mówię prawdę Katia ma ogromny brzuch.
- Tak, dwa tygodnie. - odpowiadam z dumą. Patrzę jak moja żona przygląda się maleństwu w łóżeczku, jednak po chwili zauważam coś innego. Po nogach ukochanej cieknie woda.
- Katia, kochanie wody ci odeszły. - staram się być spokojny chociaż powili zaczyna ogarniać mnie panika.
Spogląda na swoje nogi a po sekundzie zwija się z bólu.
- Cholera, ale boli.
Wyprowadzam ją szybko ze sali, odnajduję pielęgniarkę i już po chwili Katia leży gotowa do porodu.
- To za szybko. - odzywam się spanikowany.
Nikt nie słucha mnie jednak, każdy zajęty i zaskoczony tak szybkim rozwojem akcji porodowej. Gdy tu przyjechaliśmy Katia była spokojna, nie miała ani jednego skurczu, teraz jednak ma je z taką częstotliwością iż poród powinien szybko się zakończyć.
- Katia, skup się. Teraz będziesz parła. Idzie ci świetnie. - zwraca się do mojej żony pani doktor, na co ona tylko przytakuje. Wykonuje wszystkie ich polecenia trzymając mnie za rękę.
- Teraz przyj.
Moja dzielna żona prze, nie krzyczy ale zamiast tego miażdży moją dłoń. Zadziwiające jaką ma w sobie siłę. - jest główka, oddychaj. Pięknie, a teraz przyj jeszcze raz.Po minucie salę wypełnia piękny dźwięk, jest to płacz naszego synka. Udaje mi się przeciąć pępowinę, gdy już to zrobię zerkam na mojego synka. No właśnie zamiast syna jest córka.
- Dziewczynka? - pytam zaskoczony, na co pani doktor się tylko usmiecha. Po chwili jej uśmiech zamiera gdy dociera do niej krzyk Kati.
Znowu ma skurcz, ponownie prze. Mijają może trzy minuty kiedy rozbrzmiewa ponownie płacz dziecka. Drugiego dziecka, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Tym razem na świat przychodzi chłopiec. Syn i córka. Moja żona dała mi coś wyjątkowego, dała mi rodzinę. Pełną.
- Czy my mamy bliźnięta? - wycieńczona Katia zadaje pytanie.
- Na to wygląda kocie. - nachylam się i składam na jej mokrym od potu czole pocałunek. - Jestem z ciebie dumny.
- Kocham cię.
- Nie, to ja kocham ciebie kocie.
Dwie, może trzy godziny później jesteśmy już na prywatnej sali gdzie możemy się cieszyć spokojem i naszymi dziećmi. Katia trzyma naszego synka a ja mam na rękach córkę. Nigdy nie myślałem że wystarczy jedno spojrzenie aby oddać komuś swoje serce, jednak gdy tylko ujrzałem te małe istoty, wzięły w posiadanie moje serce. Teraz kocham trzy najcudowniejsze stworzenia na świecie.
- Musi wybrać dla nich imiona. - słyszę cichy, spokojny głos żony.
- Tatiana. - odpowiadam nie odrywając wzroku od córeczki.
- Pięknie, a dla tego przystkojniaczka? - wskazuje na synka.
- A ty jakbyś chciała go nazwać?
- Oleg.
Patrzę to na żonę to na małego chłopca spoczywającego w jej ramionach. Imię wybrane przez Katię idealnie do niego pasuje.- Zatem Tatiana i Oleg. Nadal nie wierzę że to bliźnięta. - pomimo iż pani doktor starała się nam wytłumaczyć jak doszło do tego iż wiedzieliśmy tylko o synku, nadal nie potrafię zrozumieć. Cieszę się jednak z tej niespodzianki.
Pukanie do drzwi rozbrzmiewa w pokoju, do sali wchodzi Ivan i Natasza. Oboje Oboje widok dwójki małych dzieci stają jak sparaliżowani.
- Dwójka? - pyta przyjaciel.
- Tak, poznajcie Tatianę która całą ciążę ukrywała się za bratem, a o to i brat Oleg.
Natasza wolnym krokiem podchodzi do Kati. Obejmuje ją i coś jej szepcze do ucha. Kiedy kończy Katia wybucha śmiechem.
- Natasza właśnie mnie uświadomiła że ta nasza trójka kiedy dorośnie stanie się postrachem Rosji.
- To na pewno, mając takich rodziców nie ma szans żeby było inaczej. Mnie to w głowie się nie mieści że zostaliśmy ojcami tego samego dnia przyjacielu. - zwracam się do Ivana.
Jeszcze dwa lata temu nie pomyślałbym że mogę być szczęśliwy i czuć spełnienie. Tak jednak się stało i dziś nie zmieniłbym w swoim życiu niczego. Mam wszystko czego człowiek potrzebuje do szczęścia. Kochającą żonę, wspaniałe dzieci i oddanych przyjaciół. Nastał w końcu dla nas spokojny czas, czas rodziny.
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Koniec! Historia Vito i Kati dobiegła końca. Trzymajcie się ciepło i wyczekujcie losów kolejnych bohaterów występujących w tym opowiadaniu. Powoli przychodzi czas na Andre.
![](https://img.wattpad.com/cover/270247611-288-k309883.jpg)
CZYTASZ
Katia Część 2. ✔ Zakończona
RomanceVito spotyka pełną życia Katię w dniu ślubu swojego przyjaciela. Nie wiedział że od tej chwili kobieta ta stanie się jego obsesją. Zapominając że już wcześniej ją poznał i odebrał jej coś cennego. Historia Vito i Kati występujących w " Zemście kobi...