//3//

2.6K 186 66
                                    

Per. Bakugou

Byliśmy jak zawsze na jakiś polowaniach czy tam zwiadach czy nikt tu nie idzie. Szłem z Kirishimą i Shinsou gdy nagle poczułem nie znajomy mi zapach dwóch alf i paru Bet.

Chłopacy  chyba też go poczuli bo ich ogony podały i zaczęli nawąchiać.

-Shinsou- chłopak od wrócił się w moją stronę- idź po wsparcie i znajdziemy ich od dwóch stron.

Chłopak szybko pokonał głową na tak, zmienił się w wilka i pobiegł w stronę watahy.

- przyjrzyjmy się jacy debile tym razem przybiegli- mruknąłem

- dobrze - odpowiedział mi pół szeptem gówno włosy.

- dwie alfy i trzy bety - dodał

Lecz mój wzrok pokierował się  jedną Betę. Drobny mały chłopak. Wyglądał całkiem spoko. Był słodki i malutki. Taką kuleczka.

- co zakochany? - powiedział Kirishima z lenny face na ryju

- nie co ty pierdolisz ? - starałem się być cicho

-Robiłeś maślane oczy to niego - i wskazał małą zieloną kulkę.

- Thhhh- odwróciłem się do niego tyłem.

-O już są- powiedział

Odwróciłem się i zobaczyłem małą armię która tutaj przybiegła.

-PADNIJ! - usłyszałem krzyk, odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem jak nad głową zielono włosego przelatuje szczała.

-UWAŻAJCIE! - Krzyknął ten dwu kolorowy z jakąś kurwa pieczątką na oku.

- TERAZ - krzyknąłem i ruszyliśmy w stronę dzieciaków. Zobaczyłem przerażony wzrok Zielonookiego który nie wie co robić. Stał jak słup soli, coś mnie ukuło w sercu, ale nie stanąłem tylko rzuciłem się na jedną alfe. Tego mieszańca który się bronił no szczerze, nie był najgorszy. Jak by go tak wyszolić to był by dobrym żołnierzem, no ale stety niestety on tutaj jest "włamywaczem".

Zauważyłem że chłopaki rzucili się na drugą alfe i na dwie bety. A zielonooki schował się w lesie.

Kiedy wszyscy byli powaleni, albo nie żyli. Nie wiem.

- Gdzie ten zielony? - zapytał Wściekły Shinsou.

- znajdzie się, nie wygląda na jakiegoś odważnego i daleko nie uciekł, raczej bym powiedział że to ofiara losu. - mruknąłem,

- no i już jesteś sobą- powiedział dumnie Kirishima szturchnął mnie w plecy.

- dobra odpie... - przerwałem bo poczułem zapach omegi, Chlopacy zresztą też. - nie pierdolcie...

- że to omega - dokończył Kirishima.

Per. Izuku

Kiedy szczała przeleciała mi nad głową myślałem że zejde na zawał. Bety i Alfy rozglądnąły się bacznie sprawdzając czy się coś porusza. Ja nie umiałem czegoś takiego robić, dlatego że omegi nie są stworzone do walki tylko rodzenia dzieci i ich wychowywania.

Nagle usłyszałem krzyk

- TERAZ! - zapewne jakaś alfa stałem jak poparzony.

Blond włosa Alfa rzuciła się n Shoto. Potem wybiegła druga z innej strony i rzuciła się na Sero obydwoje dzielnie walczyli. A z kolei jakaś Czerwono włosa Alfa walczyła z Toru. Spojrzałem na Mine a w tym momencie w jej ciało wbiła się szczała, była przebita na przeszczał. Stałem przerażony nie wiedziałem co zrobić.

Po chwili spotkałem się z spojrzeniem Miny która pokazała mi dyskretnie krzaki i kazała tam iść. Też tak postąpiłem.

Siedziałem  i patrzyłem co się dzieje, byłem cały zapłakany. Nie wiedziałem co się dzieje i czemu? To dlatego nie wolno tutaj wchodzić. Po chwili usłyszałem

- nie pierdolcie - zaczął jeden

- że to omega - dodał inny.

Po chwili sobie uświadomiłem że chodzi o mnie i się przerazilem. -tabletki przestały działać- powiedziałem w myślach-jestem w dupie- z oczu zaczęły mi lecieć obficie łzy

Rodzinka //Bkdk|Bakudeku|Katsudeku|\\ *OMEGAVERSE*☆Zakończone☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz