rozdział 7

168 12 3
                                    


Noah wściekły otworzył drzwi wejściowe i zamykając je, trzasnął. Olaf podskoczył na kanapie i spojrzał zaskoczony na Freddiego.

— Kto to?

— Podejrzewam, że to N-

— Daj mi nową kartę! — Wrzasnął i znalazł się na przeciw niego. — I usunąłeś moje pełnomocnictwo. Przywróć to i oddawaj mi moją kartę! 

Olaf prychnął pod nosem i z pomocą męża wstał. Noah spojrzał na niego i skrzywił się.

— Po chuj robicie tyle dzieci, skoro nigdy nie mieliście dla nas czasu?

— Jak śmiesz tak mówić! 

— Olaf...

— Zamknij się Freddie! Przyjdzie sobie taki bezczelny gówniarz! Najpierw trzaśnie drzwiami, a potem przychodzi z tymi swoimi śmiesznymi żądaniami, chociaż wie, że i tak gówno dostanie! — powiedział i na tyle ile mógł, wyprostował się. Rzadko kiedy mógł ustać długo z jednej pozycji. — A ty Noah, skoro stwierdziłeś, że ta rodzina jest durna, to zrobiłem to co ci napisałem. Zarób sobie sam i stwórz własną rodzinę.

— Nie zamierzam się bawić w takie gówna.

— Gówna!? — Wycedził. — Nie byłoby ciebie na świecie, ani twojego rodzeństwa!

— Może nawet dobrze! Nie musiałbym patrzeć na ten cyrk!

Olaf poczuł mocno skurcz i chwycił się szybko ramienia Freddiego. Skrzywił się, a potem znowu spojrzał z uporem na syna.

— Jesteś taki niewdzięczny! Dawaliśmy ci zawsze wszystko co chciałeś. Zawsze każdy z was dostawał tyle uwagi, ile chcieliście. A ty... A ty mówisz takie rzeczy!

Blondyn prychnął i podszedł bliżej. Olaf odruchowo zrobił dwa kroki do tyłu.

— Chcę tylko kartę i pełnomocnictwo.

— Nie dostaniesz. I możesz już sobie iść.

— Nigdzie nie pójdę! Chcę tylko to co moje!

— Noah, uspokój się — powiedział Freddie i z niepokojem spojrzał na męża. — Denerwujesz tylko ojca i...

— To ma niby być ojciec? — Zapytał z obrzydzeniem. — Takie coś? Takie dziwadło?

— W tej pierdolonej chwili wynosisz się z tego domu! — Freddie wrzasnął, puszczając Olafa. Ten zachciał się na nogach i ponownie mocno chwycił się jego ramienia. 

— Freddie... J-a... Um...

— Co się dzieje?

Chciał coś powiedzieć, ale w tym samym czasie doczuł jak coś spływa po jego udach.

— Chyba m-mi wo-wody...

— Kurwa! Wynoś się Noah! Wynoś się i na oczy mi się nie pokazuj! 

My Bitches 10 → larry, muke, cashton, ziallam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz