Rozdział 24

248 16 40
                                    

Tsukishima spał siedząc obok Hinaty. Jego głowa była na kolanach rudowłosego.

- Tsukishima, obudził się już- Oh. - Nozomu zatrzymał się patrząc na tą scenę. Uśmiechnął się lekko i po cichu wyszedł.

- I co? - dopytał się zniecierpliwiony Atsumu stojąc koło reszty drużyny. Samson bezwzględnie zabronił im wchodzić do pokoju Hinaty. 

- Śpią. - powiedział Nozomu obracając się w stronę reszty.

- Byleby niedługo wstali. - westchnął lekko zirytowany Orivier. - Idziemy? Ty i Shūgo obiecaliście że zrobicie dzisiaj obiad.

Orivier skierował się w stronę schodów. Kiedy był tuż przed nimi obrócił głowę w oczekiwaniu na resztę chłopaków.

- Już idziemy. - powiedział Shūgo idąc do Oriviera. Resztą chłopaków poszła za nimi.

***
Hinata powoli otworzył oczy. Poczuł coś ciepłego na jego kolanach, jednak na razie nie miał zamiaru z tym nic robić.

Powoli, jakby majestatycznie, zamknął z powrotem oczy. Po chwili otworzył je z powrotem. Spokojnie, wspierając się na łokciach, podniósł się do półsiadu. Rozejrzał się. Był w swoim pokoju. Usiadł na łóżku i odruchowo przejechał dłonią po szafce w poszukiwaniu okularów. Znalazł je i założył. Mrugnął kilka razy by się przyzwyczaić do ostrości obrazu.

Spojrzał na coś, a raczej kogoś, kogo znał. Tsukishima siedział obok jego łóżka na pufie, ale jego górna część ciała leżała na nim.

Rudowłosy delikatnie się uśmiechnął.

Światło słoneczne, już lekko pomarańczowe, przebijało się przez rolety i dolne części okien, podświetlając wirujący kurz. Jego promienie padały na podłogę, tworząc świetlne wzory. 

Hinata patrzył na Tsukishimę, zastanawiając się czemu z nim został.

Ostrożnie, jakby dotykał tysiącletniej porcelany, położył swoją dłoń na głowie blondyna. Po chwili zawahania, przeczesał kosmyki włosów blondyna. Jego włosy były naprawdę miękkie i sypkie.

Powoli i delikatnie przeczesywał jego włosy, rysując palcami kółka na jego głowie. Tsukishima mruknął cicho i lekko się uśmiechnął, przesuwając swoją głowę bliżej palców.

Na ten ruch Hinata delikatnie się zaśmiał, niezauważalne się rumieniąc.

Hinata otarł włosy z czoła blondyna. Dotknął go palcem w środek czoła, po czym przejechał nim wzdłuż linii jego grzywki aż do ucha. Nakreślił jego kształt i wrócił do przeczesywania włosów wyższego.

- Już wstałeś? - spytał Tsukishima. Hinata podskoczył na jego głos. Blondyn uśmiechał się patrząc na rudowłosego.

- Mhm. - mruknął Hinata, podczas gdy jego policzki pokryły się znacząco różem.

- To dobrze. - stwierdził blondyn podnosząc się z kolan niższego. - Ogarnij się, dobrze? Jak to zrobisz zejdź na dół. - powiedział wstając. Wyszedł z pokoju.

Kiedy zamknął drzwi do pokoju rudowłosego, oparł się o ścianę po czym zjechał po niej swoimi plecami. Zakrył swoją twarz rękami i siedział tak przez chwilę. W jego głowie panował istny chaos, który nie mógł być okrzesany przez kogokolwiek.

Akurat Shūgo przechodził korytarzem. Kiedy dostrzegł Tsukishimę podszedł do niego, bojąc się że coś się stało.

- Tsukishima... - zaczął - U good? - spytał po angielsku.

- T-tak Shūgo, wszystko dobrze. Ale mam pytanie: możesz pomóc mi wstać? - spytał lekko zażenowany - nie sądzę bym się dał radę stąd podnieść. - dodał

Shūgo podał rękę blondynowi, z której ten skorzystał. Wsparł się na niej, i lekko chwiejnym krokiem, dwójka najlepszych przyjaciół skierowała się w stronę salonu.

Czarnowłosy wspaniałomyślnie nie pytał blondyna o to czemu jest cały czerwony. I dobrze, bo w zamian otrzymałby niezrozumiałą wypowiedź, pełną zaprzeczeń, westchnień frustracji i stłumionych krzyków.

Kiedy zeszli, pierwsze co zrobił Tsukishima to było oparcie się o kanapę.

- Ktoś mi powie, czemu zamiast Tsukishimy Shūgo przyprowadził do nas pomidora? - spytał Adriah wychylając się zza swojej książki.

- Sam chciałbym wiedzieć. - stwierdził patrząc że zrezygnowaniem na resztę.

- Hinata. - stwierdził Sakusa zbytnio nie przejmując się stanem blondyna. - Też tak miałem.

- Nasz samotny księżyc w końcu znalazł swoje słońce?! - krzyknął Bokuto z kuchni - A tak w ogóle, Shūgo chodź tutaj. Dziwnie się czuję siedząc na legalu w miejscu z którego zazwyczaj mnie wyrzucasz. - stwierdził

- Idę! - odpowiedział czarnowłosy idąc do kuchni - bylebyś niczego nie spalił - jeszcze wymamrotał.

Tsukishima sięgnął po swój telefon i drżącymi rękami wybrał numer do Sugawary. Wyszedł na dwór

Czego chcesz? - spytał zaspany.

Spałeś? - odpowiedział zdziwiony

Tooru zmusił mnie do snu. Nie ważne. - powiedział szybko by ukrócić pytania. - Po co dzwonisz?

Już nic. - powiedział szybko i się rozłączył. W tym samym czasie Sugawara spojrzał na swój telefon z niedowierzaniem.

- Co się stało ciasteczko? - spytał Tooru patrząc na Sugę.

- Tsukishima dzwonił.

- Myślisz że znalazł Hinatę?

- Nie wiem. Ale na razie nie chcę o to go pytać. On sam nam powie jak będzie gotowy. - stwierdził patrząc na swojego chłopaka. Szukał pewnej rzeczy.

Oikawa widząc jego spojrzenie wyciągnął zza pleców kubek z herbatą, na co Suga delikatnie się uśmiechnął.

- Wiesz jak mi zmienić humor. - stwierdził

(Papapam, zmieniamy lokalizację miejsca: U Noyi.)

- Yuu, chodź tutaj! - krzyknął blondyn z salonu.

Noya spokojnie podszedł do Yaku, mając w rękach kilka książek.

- Co się stało, Ku? - spytał patrząc na chłopaka.

- Suga ogłosił pilne spotkanie, kod "TH?". - powiedział przeglądając wiadomości na telefonie. - Będziesz szedł?

- Przecież to ogłosił na waszej grupie, nie na naszej. - stwierdził Noya kładąc książki na blat. Yaku zgromił go wzrokiem. - Wybacz mi, ale nie będę szedł. Obiecałem mamie że dzisiaj pomogę sprzątnąć jej dom.

- Niech ci będzie. - Westchnął Morisuke.

****
Nie zabijcie mnie za shipy, błagam. Chciałam by był mały element zaskoczenia, ale jeżeli ktoś czytał tagi, była w nich OiSuga.  (・–・;)ゞ

Nie będę robić Q&A, uznałam że nie ma to sensu.

Nie było życzeń, bo nie świętuję polskich i katolickich świąt oprócz 3 maja i 11 listopada.

Tak, nie dostaję prezentów pod choinkę, nie jem jajek na Wielkanoc, nie obchodzi mnie to kiedy jest trzech króli, nie wiem jak to jest składać sobie życzenia świąteczne związane z chrześcijaństwem czy jakąkolwiek inną religią. Jednakże, nie można mnie nazwać ateistką, co wiele osób robi.

Mamy w domu własne wierzenia, o których więcej będzie w innej książce której jeszcze nie opublikowałam, bo nie jestem pewna czy to dobra decyzja.

Kosz na famili friendly przekleństwa
              --------->\__/

Miłego czasu!

932 słowa

Truskawkowa Mandarynka || TsukiHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz