Rozdział 3

116 9 0
                                    

2013

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2013

- Zabrałeś wszystko, Jimin-ssi? - zapytał żywiołowy blondyn, podnosząc z podłogi ciężką torbę. Taehyung był zdecydowanie bardziej podekscytowany wizją wyjścia przyjaciela ze szpitala niż sam Jimin. Ten tylko odmruknął coś niezrozumiałego i rozejrzał się niespokojnie.

Wypadek, który przeżył kilka dni wcześniej był poważny, ale nie na tyle, by musiał wciąż leżeć w szpitalu. Po serii badań, dokładnym sprawdzeniu, czy na pewno nic nie jest złamane, ani nadmiernie uszkodzone i milionach błagań, głównie Taehyunga i Jungkooka, Jimin mógł w końcu wyjść ze szpitala i resztę odpoczynku dopełnić w dormie.

Był tylko jeden problem.

Jimin nadal za cholerę nie wiedział, co się stało, gdzie jest, ani co ma zrobić, żeby wrócić do tego, co było wcześniej. Chłopak zdążył zauważyć jedynie, że wszystko cholernie się zmieniło, wręcz cofnęło się w czasie. Jego przyjaciele byli młodsi, on sam także - gdy pierwszy raz zobaczył się w lustrze niemal zemdlał z szoku. Co jeszcze lepsze, ciągle gadali o debiucie tak, jakby ten jeszcze się nie wydarzył, a przecież Jimin dobrze pamiętał, że ten cholerny debiut miał już za sobą. Gdy spytał, który jest rok, ze zdziwieniem odpowiedzieli mu, że dwa tysiące trzynasty, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

Jimin wiedział, że chłopcy uważają, że coś jest z nim nie tak, ale on nie potrafił tak po prostu przestawić się na nowe funkcjonowanie w ciągu kilku zaledwie dni. Bał się, był wręcz przerażony tym, co się stało. Przemyślał nawet kilka możliwych opcji w głowie, gdy kilka razy udało mu się zostać sam na sam ze swoimi myślami.

Na początku twierdził, że to sen, ale szybko wybił sobie to z głowy. Potrafił śnić na jawie, a to zdecydowanie nie było to. Poza tym trwało zbyt długo. Później pomyślał o śpiączce, ale to też wydało mu się dziwne, coś ciągle tutaj nie pasowało. Śmierć już wykluczył, bo nawet nie był kimś, kto wierzyłby w takie rzeczy. Pozostało mu tylko myśleć, że cofnął się w czasie, choć wciąż miał ochotę śmiać się, gdy sobie o tym pomyślał.

- Ej, słuchasz mnie? - Poddenerwowany głos Taehyunga wyrwał go z przemyśleń tak głębokich, że nawet nie zauważył, gdy usiadł na szpitalnym łóżku i zaczął wpatrywać się w podłogę. - Zaczynam myśleć, że to wypisanie cię ze szpitala tak szybko, to jednak nie był najlepszy pomysł.

Młodszy zaledwie kilka miesięcy chłopak zasiadł tuż obok Jimina i położył mu delikatnie dłoń na kolanie, zaciskając palce na materiale spodni szatyna.

- Martwię się o ciebie, od czasu wypadku jesteś kompletnie nieobecny i dz... - urwał, zagryzając wargę. Jimin dobrze wiedział, co ten chciał powiedzieć. Dziwny. I wcale nie był zły. Dobrze wiedział, że zachowuje się kopletnie irracjonalnie, wypytując o to, który jest rok i jaka pora roku, czy choćby ciągle uważnie im się przyglądając. On po prostu szukał odpowiedzi i wciąż nie potrafił ich znaleźć. - Może wolałbyś tutaj zostać? Trochę mi teraz głupio, że tak z Jungkook-ssim walczyliśmy, żebyś wyszedł wcześniej. To było samolubne, może dla ciebie lepiej by było, gdybyś...

Finesse l Boys Love l Jikook I ZAWIESZONE ⭕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz