1.

273 18 0
                                        


Początek wszystkiego...


Po raz kolejny prestiżowa szkoła otworzyła swoje bramy na nowych uczniów. Uczący tam superbohaterowie z zaciekawieniem oglądali twarze przybyłych nastolatków oczekujących na egzamin praktyczny. Była wczesna godzina, lecz jedynie niewielkiemu gronu młodych ludzi chciało się spać. Można pokusić się o stwierdzenie, że większość bała się o swoje wyniki, niż miałaby zaraz usnąć. Strach ściskał ich żołądki, a ich twarze mocno pobladły, gdy usłyszeli głos bohatera prowadzącego egzamin.

Widać było, że test ten nie był dla Present Mic'a czymś nowym, gdyż jak co roku wzbudził on w kolejnym pokoleniu bohaterów zaskoczenie. Nikt przecież nie spodziewał się, że egzamin zacznie się ot, tak, już.

Tłum zaczął biec przed siebie w kierunku sztucznie stworzonego miasta. Od początku było słychać, jak młodzi wykorzystują swe dary bez skrępowania, aby zdobyć jak największą ilość punków.

Błękitne oczy dziewczyny obserwowały z przerażeniem tę niezrównoważoną zgraję łaknącą walki z przestępcami. Szybkim ruchem związała swe kręcone, czarne włosy w wysoką kitkę i zaczęła biec przed siebie. Jej oczy wręcz lśniły od wypełniającej jej energii i zapału do walki.

Kruche ciało i niczym porcelanowa cera sprawiały, że z daleka wyglądała, jak biegnąca laleczka. W niczym nie przypominała kogoś, kto mógłby stać się herosem. Bardziej wyglądała tak, jakby to ją będzie należało zaraz ratować. Z tego powodu, co chwila słyszała, żeby wróciła do domu, bo stanie jej się krzywda.

Błękitnooka odrzuciła szybko taką możliwość. Przeklinała się nawet w myślach, że mogła brać pod uwagę taką opcję. Musiała się przed nim wykazać. Już i tak uznawał ją za miernotę, która nie wiadomo jak przeżyła poród. W głębi duszy chciała wierzyć, że nie miał na myśli tego, co mówił. Chciała bardzo wierzyć w to, że jednak kocha ją tak, jak powinien. Dodatkowo obawiała się jego złości oraz zawodu, jaki by mu przyniosła, nie dostając się do U.A. Za wszelką cenę musiała się tam dostać. Młoda kobieta nie tylko bała się go, ale chciała mu zaimponować. Z tego powodu ostatnie miesiące spędziła jedynie na nauce i treningach. Już teraz jej stan psychiczny powoli podupadał, ale przynajmniej jej umiejętności znacznie się polepszyły.

Dziewczyna nie musiała się nawet mocno starać, aby zdobyć potrzebne jej zasoby do walki. Już na początku ktoś zniszczył pobliski hydrant, więc sprawnie mogła wykorzystać wypływającą wodę. Zabrała ze sobą wystarczającą ilość, a resztę zamroziła, aby nikomu nie stała się krzywda. Patrząc, jednak dookoła to woda była ostatnią rzeczą, którą ktokolwiek mógłby zrobić sobie krzywdę.

Czarnowłosa westchnęła, nareszcie mogła się wykazać i udowodnić swoją wartość. Ustawiając się, w szybki i sprawny sposób manipulowała wodą, aby wydobyć z siebie jak najwięcej mocy. Widziała już swój cel, a tak naprawdę cele. Gigantyczne roboty robiły wiele zamieszania, a zwłaszcza tam, gdzie uczniowie nie mogli sobie z nimi poradzić. Jeszcze chwila, a będzie mogła zadać cios, lecz najpierw on. Ten, który najgłośniej się z niej śmiał. Widać było, że przylizany blondyn ma niemały problem nie tylko z maszyną, ale i ze swoim darem. Z daleka wyglądał, jakby odkrył on swoją moc dopiero przed chwilą.

Bicz wody objął ciało chłopaka i już po chwili blondyn leciał ponad wszystkimi, wyklinając dziewczynę, nazywając ją porcelanową laleczką. Niewzruszona dziewczyna odstawiła go w bezpiecznym miejscy w odpowiednio dalekiej odległości, żeby nie mógł jej dogonić. Kolejnym ruchem unieruchomiła to ogromne coś, a następnie zalała go od środka, niszcząc jednocześnie całą elektronikę.

Błękitnooka nie zatrzymała się jednak, gdyż czas kurczył się niemiłosiernie. Po pewnym czasie zgubiła się nawet w liczeniu tego, ile robotów powaliła. I tak zapewne U.A. doda jakieś dodatkowe punkty. Brunetka rozkręciła się na tyle, że zaczęła wykorzystywać swą moc na tak różne sposoby, o których nawet wcześniej nie pomyślała.

Miało to jednak swoje efekty. Dziewczyna nie mogła już oddychać, a kolka rozrywała jej brzuch tak samo, jak ostre powietrze łapczywie wdychane, aby chociaż na chwilę poczuć się lepiej. Nagle świat zawirował, a ona sama oglądała swój upadek w zwolnionym tempie. Nie zdążyła nawet zareagować, aby móc zamortyzować to bliskie spotkanie z ziemią. Palące uczucie w płucach było niczym w porównaniu z bólem w rękach, które jako pierwsze spotkały się z zimnym asfaltem i przyjęły na siebie cały ciężar ciała ciemnowłosej.

Nagle cały obszar wokół niej pociemniał. Ze strachem podniosła szybko głowę czołgając się mozolnie po ziemi, raniąc ciągle już i tak mocno poobijane ciało.

- Mała, jak nie umiesz walczyć, to spadaj do domu! - Nieznany głos zadźwięczał jej w uszach.

- Mała to twoja pała, ja jestem niska... - Odwarknęła zdyszana dziewczyna. Sama nie wiedziała, czy to powiedziała, czy może jedynie przemknęło jej to przez myśli, a ona sama nie odróżniała już swojego umysłu od otaczającej jej rzeczywistości.

- Widzę, że szczekać to potrafisz, ale do walki to się raczej nie nadajesz! - Krzyknął z pogardą kolejny nieznośny dla dziewczyny blondyn.

Jakim cudem jest tu tyle niewyparzonych blondynów? Przemknęło przez umysł młodej dziewczyny.

- Taka laleczka się tu nie nadaje! - Dopowiedział chłopak, urywając już drugie ramię ogromnemu monstrum.

- Phi! Ja mam wszystko pod kontrolą. - Krzyknęła błękitnooka, podnosząc się z ziemi.

Brunetka podparła się na pobliskiej ławce i chwiejnym krokiem zaczęła iść w stronę kolejnego hydrantu. Dziewczyna nie miała już praktycznie siły, żeby iść, a co dopiero walczyć. Kręcone włosy zaczęły przysłaniać jej widoczność, lecz mimo wszystko nastolatka brnęła dalej w swoje.

Kątem oka widziała, że denerwujący blondyn przygląda jej się. Chłopak mimo woli patrzył na czarnowłosą, którą chwilę wcześniej możliwe, że uratował. Podświadomość mówiła mu, żeby ją obserwował. Nie wiedział, czemu miałby to robić, lecz gdy tylko mógł, spoglądał w stronę dziewczyny o urodzie lalki. Coś sprawiło, że musiał sprawdzić, czy z tą głupią, w jego mniemaniu, dziewczyną jest wszystko w porządku. Bardzo go to denerwowało, lecz sam nie wiedział, czemu. Dla niego ta mierna dziewczyna była mu nieznana, więc dlaczego miałby się nią przejmować? Zaimponowała mu czymś? Przecież jeszcze chwila, a mogłaby ledwie żyć.

Czarnowłosa nie marnowała już więcej czasu. Resztkami swoich sił skupiła się i zaczęła atakować kolejnego robota, który przywędrował w jej i w blondyna stronę. Gdy chłopak nie patrzył podbiegła i przeszła do ataku. Nagle jednak świat zawirował, a ona poczuła mocne szarpnięcie i leciała gdzieś kilkanaście metrów nad ziemią.

- Mówiłem ci mała, żebyś się nie wtrącała. - Warknął blondyn i jednocześnie mocniej objął nastolatkę, żeby nie wypadła mu z rąk.

- Powtarzam, bo chyba nie zrozumiałeś. Mała to twoja pała, ja jestem niska. - Usłyszał chłopak. Ten drwiący ton głosu spodobał mu się, gdy jej błękitne oczy wpatrywały się prosto w jego. - Nie musiałeś mi pomagać.

- Chcesz to cię puszczę i zobaczymy, jak sobie poradzisz. - Odpowiedział, gdy już prawie lądowali.

Brunetka zaczęła się ruszać, przez co blondyn musiał jeszcze mocniej ją przyciągnąć do swojego ciała, co niezbyt mu się spodobało. Dziewczyny jednak dalej się wierciła, więc gdy wreszcie stanął na ziemi, bezceremonialnie puścił czarnowłosą, która upadła prosto na tyłek. Bez słowa spojrzała na niego gniewnie.

- No co? Szarpałaś się. - Warknął.

- Zdobywałam kolejne punkty. - Mówiąc to, nastolatka uśmiechnęła się kpiąco, gdyż jednocześnie zakończono egzamin. 

Dlaczego odeszłaś? | Bakugo Katsuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz