PROLOG

2.8K 71 37
                                    

Nigdy nie byłam normalna. Często słyszałam, że nie pasuje do społeczeństwa, jednak jakoś mi to nie przeszkadzało, a przynajmniej nie póki byłam młodsza. Jednak im starsza byłam, tym lepiej rozumiałam jak bardzo pragnę wtopić się w tłum. Być taka jak inny by nikt nie mógł mnie wytykać palcami. Bym mogła bezpiecznie zniknąć w tłumie i obserwować resztę. Życie niestety nie było dla mnie na tyle łaskawe.

Od dziecka wpajano mi, jak ma wyglądać moje życie. Mówiono o ślubie i księciu na białym koniu. Obiecywano mi, że będę piękną Barbi i któregoś dnia odnajdę swojego Kena. Problem w tym, że ja marzyłam o Barbi. Jednak nikt o to nie pytał. Z góry założono, kim jestem. Zanim jeszcze powiedziałam pierwsze słowo, zrozumiałam, czym jest miłość i jak to jest marzyć, narzucono mi obraz przyszłości z mężczyzną. Ja, on i najlepiej dwójka lub trójka dzieci. Tak miało być od samego początku. Jednak to nie byłam ja.

Próbowałam być sobą jednak strach mnie w tym hamował. I wtedy pojawiłaś się ty. Spojrzałaś mi w oczy i to jedno spojrzenie zdało się zapewnić mnie, że wszystko będzie dobrze. Zapragnęłam o nas walczyć, chociaż to było tak nierealne. W końcu pragnęłam akceptacji. A zawsze znajdą się ludzie, którzy będą nas nienawidź, tylko za to, że mamy odwagę się kochać. Ludzie są okrutni i przerażeni. Boją się wszystkiego, co nowe. I nienawidzą patrzyć na szczęście innych ludzi. A chyba nic ani nikt nie dał mi tyle szczęścia co ty. Ile jedno twoje słowo, twoja obecność, twój uśmiech. Byłaś wszystkim, o co warto było walczyć. Jednak żadna wojna nie może trwać wiecznie. Bo w końcu każdy opadnie z sił.

Ja opadłam z sił, jednocześnie walcząc i goniąc ciebie.

Byłam tylko zagubiona młodą dziewczyną. Nie wiedziałam, co chce robić w życiu. Do czegoś dążę. O czym marzę. Nie miałam pojęcia, kim jestem i nie rozumiałam własnych uczyć, które zmieniały się szybciej, niż bym tego chciała. Jednak bajki o księżniczkach i rycerzach, które opowiadała mi mama, uświadomiły mi tylko jedno. Miłość jest tym, o co warto walczy. Nawet jeśli wydaje nam się, że to przegrana walka.

Wojna się rozpoczęła. Ja jestem gotowa walczyć w niej, póki będę miała na to siły. Tak długo, jak będziesz dawała mi szczęście. I dzisiaj przysięgam Ci tylko jedno.

Będę dla ciebie walczyć aż do ostatniego śmiechu, który opuści twoje usta.

I tym akcentem zaczynamy nową książkę. Jakby jeszcze nigdy nie pisałam takiego prologu jednak stwierdziłam, że spróbuję czegoś nowego. W końcu cały czas trzeba się rozwijać w tym co się robi.

Jakby ten początek chyba mówi to jasno jednak ja to jeszcze podkreślę by nie było wątpliwości. Główny wątek książki opowiada o lesbijkach dlatego jeśli nie lubicie tego klimatu to nie książka dla was.

No i mam nadzieję, że polubicie te książkę jednak o tym przekonamy się za jakiś czas.

Last Laugh Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz