Rozdział 13 : "Dominic, myślę że powinniśmy to zakończyć..."

233 8 3
                                    

- Tak jak myślałem, tu jest moja zguba - powiedział Dom, i zaczął iść w moją  stronę, zdecydowałam że muszę mu to powiedzieć, dla dobra nas a przede wszystkich naszych partnerów.
- Dominic, myślę że powinniśmy to zakończyć zanim stanie się komuś krzywda .....

Pomiędzy nami była cisza. Cisza której zaczynałam się bać z sekundy na sekundę, odwróciła swój wzrok w bok by nie patrzeć na Dominica. Czułam na sobie jego palący wzrok, moje serce tak biło jakby miało zaraz wybuchnąć, moje dłonie zaczęły się pocić, w gardle miałam Saharę, zamknęłam oczy ponieważ zaczęło mnie mdlić i kręciło mi się w głowie.

- Czy ty się słyszysz T.I ?! - wrzasnął Dom, na sam ton jego głosu podskoczyłam i przestraszyłam się mocno. Nigdy go takiego nie widziałam, i to mnie mocno zdenerwowało.

- Dom ja ...... - nie dane Mi było niestety dokończyć ponieważ Dom podszedł do mnie w prędkości światła  i mocno złapał za ramiona, w jego oczach była czysta wściekłość.

- Powtórzę jeśli mnie nie zrozumiałaś. Czy ty się kurwa słyszysz ?! - powiedział jeszcze głośniej potrząsając mną, mi automatycznie zebrały się łzy w oczach które próbowałam powstrzymać. Jego klatka wynosiła się tak jakby miała zapalić się żywym ogniem, na rękach bardzo dobrze widać było grube żyły a wyraz jego twarzy zmienił się.

- Dom posłuchaj mnie proszę, to dla dobra każdego z nas. - zaczęłam chcąc trochę złagodzić sytuację i wytłumaczyć mu to na spokojnie, ale wiedziałam już że czeka przede mną ciężka i długa droga do tego.

- Cooo ?! Czy ty siebie słyszysz,jak rozstanie ma pomóc nam, w czym do cholery, o co ci chodzi hmm ?? Może po prostu chcesz mnie zostawić dla Leona, a mnie traktowałaś jako odskocznie ale że teraz coraz lepiej się wam układa to ja już wskakuje na boczny tor ?! - wykrzyczał a ja po prostu rozpłakałam się na jego słowa, które bardzo mnie raniły ale niestety bądź stety miał do nich prawo bo nie wiedział o moich obawach i śnie.

Wahałam się czy powiedzieć mu o tym, chciałam to łagodnie załatwić, ale wiem że mu na mnie zależy i to bardzo, aż za bardzo co mnie przeraża bo w każdej chwili może nas ktoś nakryć i nasza bańka mydlana w końcu pęknie.

- Dominic przecież wiesz że tak nie jest, nigdy nie traktowałam Cię jako skok w bok, zawsze ci to powtarzałam że jesteś dla mnie ważniejszy niż Leon, ale sam wiesz że nie możemy nie ujawnić bo to ....... To .......... Może zniszczyć nasze przyjaźnie, związki, a nawet zabić najbliższe nam osoby ....  - powiedziałam łkając, kompletnie się po tym rozkleiłam, nie wiedziałam dlaczego bo zawsze byłam silną kobietą, nie przejmowałam się niczym, problemy dla mnie nie istniały.

- O czym ty mówisz? T.I przecież wiesz jak bardzo Cię kocham, zrobiłbym dla ciebie wszystko, przecież możemy wyjechać, nie ma rzeczy niemożliwych. Ale do cholery  powiedz mi dlaczego tak bezsensownie mówisz? - zapytał Dom już lekko uspokojony, pocierał delikatnie moje ramiona a jego wzrok złagodniał, popatrzyłam na niego i poczułam że zasługuje aby wyznać mu prawdę o moich obawach.

- Dom, jest coś co powinieneś wiedzieć..... - zaczęłam ale widząc jej wzrok który powędrował na mój brzuch od razu odparłam :

- Niee, nie jestem w ciąży. Poprostu miałam sen właściwie to koszmar dziś w nocy, śnił mi się wypadek Letty, przyjechałam do szpitala każdy zaczął mnie obwiniać, że to przez to że spaliśmy ze sobą, okazało się że była w ciąży i zmarła a najgorsze były słowa Leona że jestem nic nie warta dziwką i morderczynią....... Ten sen był taki realistyczny, dlatego tak zareagowałam, boję się że pewnego dnia odkryją co jest między nami, Letty napewno mnie znienawidzi Leona zresztą też ..... - powiedziałam i od razu poczułam ulgę na sercu że w końcu to z siebie wydusiłam. Przeniosłam swój wzrok na Doma a ten jakby nic po prostu mnie pocałował, tak delikatnie, subtelnie. Nasze wargi delikatnie muskały się, jego ręce znajdowały się na obu policzkach, po chwili przysunął mnie jeszcze bliżej siebie, czułam bijące od niego ciepło i bicie serca. Gdy oderwaliśmy się od siebie przysunął moje czoło do swojego i odparł :

- Jesteś moim światem kochanie, pamiętaj o tym, i tak prędzej czy później się dowiedzą ale pamiętaj że na tym świat się nie kończy nikt nie zabroni nam się kochać i być ze sobą, nie jesteśmy do nikogo uwiązani jak psy,  możemy podejmować własne decyzje. Cieszmy się chwilą i sobą, a reszta niech się nie liczy, poradzimy sobie mamy siebie proszę Cię nie zapominaj o tym T.I ....

Po tych słowach nie wytrzymałam i p złączyłam nasze usta w pocałunku, z początku delikatny ale z sekundy na sekundę przeradzał się w coraz to bardziej żarliwy i namiętny. Niedługo później koszulka Doma znajdowała się już na podłodze a moje nagie ciało było okryte tylko ciałem mojego kochanka, i skończyło się to tym że przez kolejne trzy godziny kochaliśmy się, nie pieprzyliśmy jak zawsze tylko kochaliśmy, wtedy zrozumiałam że naprawdę to JEGO KOCHAM nie Leona tylko Doma. Może się wydawać to dziwne ale takie sytuacje właśnie skłaniają nas do głębszego myślenia, i wszystko układa się w całość z Leonem jestem bo boję się reakcji jego i Letty, tylko dlatego. Gdyby teraz okazało się że jestem w ciąży z nim, nie wiem czy dałabym radę nosić pod sercem i wychowywać dziecko osoby której kompletnie nie kocham tylko jestem z przyzwyczajenia i zamaskowania.

Minęło parę dni od tych wydarzeń, między nami wszystko się układało i byliśmy szczęśliwi, natomiast Vince wraz ze mną i Domem nabieraliśmy podejrzeń co do Briana, coś nam nie grało za bardzo interesował się wszystkim, i właśnie byliśmy w drodze za nim, zatrzymał się obok baru "El Gato" czyli miejscówki Hectora gdzie zabawa trwała w najlepsze. Ale Brian nie poszedł tam tylko wspiął się na duży budynek gdzie mieścił się garaż całej ekipy Hectora, po czym rozbił szybę i wszedł do środka.

- A nie mówiłem, on jest gliną na sto procent, cały czas coś węszy - powiedział Vince gdy wysiedliśmy z jego samochodu i zaczęliśmy iść również w jego kierunku.

- Vince to że tam wszedł nie oznacza od razu że jest gliną, uspokój się  na razie. - powiedział Dom spoglądając lekko na mnie a następnie na Vinca.

- Nie wiem co ty sobie ubzdurałeś Vince ale ja nie mam zamiaru spędzić całej nocy na śledzeniu Briana - powiedziałam już lekko zirytowana tym całym zamieszaniem. Miałam już odejść ale Vince złapał mnie za rękę, zatrzymał i pokazał żebym byłam cicho wskazując na schodzącego Briana. Schowaliśmy się w cieniu a jak chłopak był na ziemi, Vince ogłuszył go swoją strzelbą.

- Boże Vince a jeśli coś mu zrobiłeś! - powiedziałam wściekła i od razu ruszyłam sprawdzić czy oddycha i czy nic mu nie jest. Obaj z Domem popatrzyli się na mnie jak na ducha i roześmiali się.

- Haha T.I co jak co, ale nasz Vince potrafi perfekcyjnie ogłuszać bez wyrządzenia komukolwiek krzywdy - powiedział roześmiany Dom patrząc na Vinca.

- Bardzo śmieszne chłopaki, normalnie boki zrywać, a teraz bierzcie go i idziemy bo ja mam lepsze plany na resztę wieczoru - powiedziałam patrząc na Doma ukradkiem, ale Vince coś wyczuł i popatrzył na nas obydwoje po czym odezwał się ;

- Co jest między wami Dom ?! .....

Jeeeest, długopis wyczekiwany rozdział, mam nadzieję że przypadnie do gustu. Dajcie znać czy się podoba i co byście chcieli przeczytać, jakieś konkretne wydarzenie czy sytuacja ....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szybcy i wściekli (T.I & Vin Diesel& Michael Rodriguez& Paul Walker )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz