"- Pokaże ci kto jest twoim prawdziwym trofeum ..." - po tych słowach pociągnęłam Dominica za rękę, położyłam jedną na jego karku i połączyłam nasze wargi w jedność. W ten pocałunek włożyłam wszystko : namiętność - jaką dzielę do niego , nienawiść - za to że nie mogę do mieć na własność , pożądanie - za to jaki jest przystojny i pociągający. Z początku lekko oszołomiony , lecz po chwili i on przyłączył się , położył jedną rękę na moim policzku a drugą przyciągnął mnie do siebie , tak że moje piersi były przyciśnięte do jego klatki piersiowej. Jego usta smakowały przepysznie, uwielbiałam je całować , gdybym mogła, robiłabym to cały czas. Po chwili Dom chciał wsunąć swój język, lecz nie udzieliłam mu dostępu, więc on ścisnął mój pośladek na co ja automatycznie jęknęłam co dało mu dostęp do mojego języka i wtedy zaczęła się prawdziwa bitwa. Nasze języki toczyły prawdziwą wojnę o dominację, ostatecznie to on wygrał, przez co ja byłam mokra od tego jak na mnie działa, chciałam go tu i teraz , lecz wiedziałam że w domu czekają na nas inni i musimy się spieszyć. Z trudem zakończyłam pocałunek i spojrzałam mu w oczy , wtedy zobaczyłam w nich czyste pożądanie.
- Teraz już wiesz kto jest i będzie zawsze twoim trofeum ? - zapytałam gładząc go po policzku .
- Taaak skarbie, to ci próbowałem powiedzieć, ale teraz wiem że dobrze się stało, bo bardzo tęskniłem za twoimi ustami i ciałem , nie mogłem się powstrzymać na wyścigu, by Cię nie dotknąć i pocałować - powiedział oplatując swoimi rękoma moją talię. Miałam się odezwać ale przerwał mi to dźwięk syren policyjnych w tle .
- Yyym Dom , nie chce ci przerywać ale musimy się zmywać - powiedziałam i wzięłam jego ręce z mojej talii .
- Tak , masz rację chodźmy stąd, czeka na nas impreza - powiedział i zarzucił mi na ramiona swoją kurtkę . Ruszyliśmy, oczywiście nadsłuchując czy nie nadjeżdża policja. Gdy tylko wyszliśmy zza rogu , usłyszeliśmy policję, przejechała obok nas ,lecz gdy już miałam odsapnąć samochód mijając nas , z piskiem opon zawrócił , zatrzymał się a z głośnika słychać było :
- Toretto , T.I , stać - powiedział starszy mężczyzna z radiowozu .
- Dom ... - zaczęłam ale przerwał mi Dom ściskając moją dłoń pytając :
- Możesz biec ? - zapytał a ja momentalnie odpowiedziałam :
- Taaak - i wtem pociągnął mnie za dłoń i zaczęliśmy biec w uliczkę obok nas, biegliśmy ile sił w nogach , ale gliny nie dały za wygraną.
- Biegnij , jeszcze trochę i ich zgubimy - krzyknął Dominic, trzymając mnie mocno za rękę. Biegliśmy bardzo szybko, słyszałam jak coś za nami jedzie , już myślałam o najgorszym i wtem obok nas zatrzymało się zielone auto .
- Ahh - krzyknęłam przestraszona , bo nie wiedziałam kto to , ale gdy tylko się przejrzałam wiedziałam kto jest kierowcą.
- Brian - powiedziałam i wtem szyba odsunęła się i krzyknął do nas :
- Szybko , wsiadajcie.
Tak też zrobiliśmy, Dom wsiadł pierwszy i zaraz wziął mnie na kolana , zamknął drzwi i ruszyliśmy. Zaraz za nami jechał radiowóz , gdy wyjeżdżaliśmy z uliczki na drogę Brian mocno i z piskiem opon skręcił w lewo na co umal nie zsunęłam się z fotela . Gdy wjeżdżaliśmy pod górkę, czekały na nas dwa radiowozy , zatorowali nam drogę , ale Brian ich ominął , gdy wjechaliśmy na kolejną drogę nie było już ich słychać.
- O Boże , co to było - powiedziałam w końcu łapać oddech , oglądnęłam się do tyłu , i śmiało mogłam rzec że ich zgubiliśmy.- Jesteś ostatnią osobą na świecie, której się spodziewałem - powiedział Dom całując moje nagie ramię , gdyż ściągnęłam przez to wszystko jego kurtkę.
- Cóż , pomyślałem że jeśli wkupie się w twoje łaski to pozwolisz mi zachować wóz - powiedział Brian patrząc na nas .
- Wkupiłeś się w moje łaski , ale wóz zatrzymuje . Widać że już trochę jeździłeś , jesteś kierowcą rajdowym ? - zapytał Dom , biorąc moje palce w swoje .
- Nie - odpowiedział od razu Brian .
- Kradniesz samochody ? - zapytał Dom na co dostał ode mnie w bok.
- Haha nie , nigdy tego nie zrobiłem - odpowiedział mu Brian .
- Byłeś w więzieniu - zapytał Dom .
- Przymknęli mnie parę razy na 24 godziny - odrzekł Brian .
- A dwa lata w poprawczaku za kradzieże samochodów ? - zapytał Dom , a ja już wiedziałam że Jesse go rozpracował i wiedzieli o nim wszystko . Brian popatrzył na niego ze strachem w oczach.
- W Tuscon , racja ? Kazałem Jessemu Cię sprawdzić Panie Brianie Earl- Spilnerze - powiedział Dominic , na co ja zaśmiałam się.
- Umie znaleźć wszystko i wszystkich w Internecie , więc po co kłamiesz? - zapytał.
- A Ty? - zapytał Brian , chcąc się wymigać z tematu , ale wiedziałam że dla Doma to ciężko temat .
- Dwa lata w Lompoc . Prędzej umrę , niż tam wrócę - odrzekł a ja wzięłam jego dłoń w swoje i potarłam je .
Brian miał się odezwać ale przeszkodził mu dźwięk motorów, na co wzdrygnęłam , wiedząc kto to i co się szykuje .
- Świetnie - powiedział Dom kładąc głowę na moim ramieniu.
- Co się dzieje ? - zapytał Brian na co mu odparłam :
- Aggh zobaczysz.
Motory podjechały tak że byliśmy w jednej linii .
- To będzie dłuuga noc - odpowiedział Dominic , nagle jeden z nich z bronią w ręce zapukał do szyby i zakrzyczał :
- Jedźcie za nami .
Tak też zrobiliśmy, bo prawdę rzekszy nie mieliśmy innego wyboru. Skręciliśmy na jakąś chińską uliczkę, a następnie zatrzymaliśmy się. Nasi "porywacze" zaczęli zdejmować kaski , jak zobaczyłam jednego z nich to już miałam dość i wiedziałam że nie skończy się to dobrze.
- Chodźcie , wysiadamy - powiedział Dom , na co ja otworzyłam drzwi i wysiadłam , co następnie zrobił Dom i Brian. Zauważyłam że jeden z nich który celował do nas gdy jechaliśmy nadal trzymał broń.
- Myślałem że mamy układ Toretto , mazdy trzyma się własnego terenu i wszyscy są zadowoleni - powiedział Johnny Tran czyli nasz największy wróg, następnie popatrzył na mnie , zmierzył wzrokiem i oblizał usta.
Zaczął iść w stronę samochodu i oglądał go, następnie popatrzył na Briana i rzekł :
- A to kto , nie widziałem nigdy go tu - powiedział Tran z przekąsem .
- To nasz nowy mechanik - powiedział od razu Dominic , nie chcąc pakować Briana w większe kłopoty.
- Brian to jest Johnny Tran , ten gość w spodniach z wężowej skóry to jego kuzyn Lance - powiedział Dominic i wskazał na Trana i Lanca.
- To kiedy dasz mi się przejechać twoją Hondą 2000 ? - spytał Dom chcąc rozluźnić atmosferę, jednak Johnny zainteresował się za bardzo byłym wozem Briana.
- To twój wóz? - zapytał Tran patrząc na Briana .
- Był. Teraz jest Dominica . - odrzekł Brian
- Nie jest , nie dostarczono mi go - odpowiedział Dominic.
- A więc jest niczyj. Ale ktoś sporo przy nim dłubał - powiedział Johnny przejeżdżając ręką po karoserii samochodu.
- Co o nim sądzisz Lance ? - zapytał swojego kuzyna.
- Niesamowita maszyna - odrzekł mu .
- Tak , dobra jedziemy - powiedział patrząc na mnie .
- Za miesiąc spotkamy się na pustyni , przygotuj najlepsze wozy - powiedział Tran .
- Będziesz potrzebował czegoś więcej niż motoru - zaśmiał się Dom na co Tran mu odparł :
- Mam pewną niespodziankę Toretto - odpowiedział mu ironicznie , wsiadł na motor i odjechali.- O co chodziło, co to było? - zaczął pytać Brian .
- Jedźmy już stąd, proszę, opowiemy Ci po drodze - odpowiedziałam będąc już zmęczona tym wszystkim, gdy mieliśmy wsiadać do auta usłyszałam ponowny warkot motorów i wtem nadjechał Johnny i Lance z broniami w rękach .
- Ooo niee - tylko tyle zdołałam powiedzieć zanim zaczęli strzelać w samochód . Dom szybko odsunął się ze mną , osłaniał mnie razie gdyby zaczęli do nas strzelać. Gdy przestali auto było w płomieniach , wszystkie szyby by zbite .
- Co wy zrobiliście idioci - krzyknęłam, a oni jakby nic się nie stało odjechali . Gdy chciałam się zbliżyć do auta Dom zatrzymał mnie ręką i krzyknął :
- Nitro , na ziemię - i jak na zawołanie auto podniosło się do góry i stanęło całe w ogniu , a nas odrzuciło na ziemię . Dom uchronił mnie przed ciężkim upadkiem swoim ciałem, więc prawie nic nie poczułam.
- No więc, powiecie mi o co wreszcie im chodziło - zapytał Brian, gdy wracaliśmy na piechotę.
- To jest długa historia - odrzekł Dom .
- Mamy przed sobą 30 kilometrów, więc chętnie posłucham - powiedział Brian .
- To było parę lat temu , nieudana transakcja handlowa , że złości przespałem się z jego siostrą - powiedział Dom a ja na samą myśl warknęłam.
- Ohh rozumiem . A co jest między wami, jesteście razem? - zapytał Brian patrząc na mnie i Doma .
- Nie - powiedziałam , a Dominic w tym samym czasie powiedział :
- Tak .
- To znaczy Dom chciał powiedzieć... - chciałam to wytłumaczyć ale Dom mi przerwał.
- Jesteśmy kochankami - powiedział otwarcie a ja stanęłam jak wryta i popatrzyłam na niego to na Briana .
- Spokojnie, nie powiem nic Letty jeśli o to chodzi - powiedział Brian , a ja poczułam ulgę.
- Skąd wiedziałeś... Ahh ... Wyścig - powiedziałam i popatrzyłam na Dominica.
- Jedynie Letty przeszkadza nam być razem ....Iiii kolejny ... Zapraszam do czytania i lajkowania 😁😊

CZYTASZ
Szybcy i wściekli (T.I & Vin Diesel& Michael Rodriguez& Paul Walker )
FanfictionCo by było gdybyś to ty była w szybkich i wściekłych ??? Zapraszam do moje fanfictiona , mam nadzieję że przypadnie wam do gustu .... UWAGA !!!! DUŻO SCEN EROTYCZNYCH / DUŻO PRZEKLEŃSTW / Okładka od cudownej Jagody 🤗🤩