Rozdział 11. Muszę go zniszczyć

1 0 0
                                    

Przekonałam się do muzyki, którą tworzy Karol oraz Nikodem. Chociaż chyba nie do muzyki. Zaczął mi doskwierać brak towarzystwa, więc przesiadywałam z całą trójką i przytakiwałam głową. Nie trwało to bardzo długo. W drzwiach stanęła zaskoczona, ale znajoma mi twarz.

- Co tu się dzieje?- zapytał nieznajomy.

- Ostatnie wykończenia i możecie wy wchodzić- Karol spokojnie odpowiedział, jednak atmosfera nie opadała.

- A ona?- przybysz wskazał na mnie gestem głowy.

- Wytłumaczę ci- gdy obaj mężczyźni wyszli obrałam sobie za cel być przy tej rozmowie.

Przeprosiłam na chwilę Nikodema i przemknęłam bokiem, żeby podsłuchać rozmowę. Niestety Karol ze znajomym nie mówili głośno. Prześwit w głowie przypomniał mi skąd znam niespodziewanego gościa.

- Co on ci takiego zawinił?- podeszłam do faceta, który zlecił mi zabicie Nika.

- Jest za dużym zagrożenim w tej branży- chłopak odwrócił się przez ramię.- Czemu tego nie zrobiłaś?

- Źle trafiłeś. Nie podniosę ręki na Nikodema.

- Zaraz, co?- Karol otrząstnął się z niespodziewanej informacji.- To ty chciałeś zamordować Nika?

- Tak. Miał nie ukończyć tej płyty- chłopak nie był zawstydzony. Jego mina mówiła bardziej o nienawiści.

- Namiary miałeś od Roberta? On mówił, że chce się go pozbyć. Nie dziwię się, że nie wykonała swojej pracy.

- Bronisz ją? Co ty masz w głowie? Ona zabija ludzi na zlecenie.

- A my to zlecamy, też mamy krew na rękach.

- Mnie nie obchodzi kto, co zlecił- przerwałam nerwową wymianę zdań.- Ani słowa Nikowi o tym, jeżeli chcecie zostać przy życiu. Szczególnie ty- wskazałam na mniej znanegi mi faceta.

- Z dziewczynkami nie gadam.

- Musisz zacząć- poczułam po chwili na ramieniu rękę, był to temat naszej rozmowy.- Kiedy wracamy?- zapytałam lekko zdenerwowana.

- Karol musi zatwierdzić i już- Nik objął mnie w pasie.- Jak ci idzie poznawanie Mateusza?

- Chyba się nie polubimy. Będę czekała na ciebie w samochodzie.

- Jedź już- Karol machnął ręką odchodząc.- Zostały tylko kosmetyczne poprawki.

- Dzięki, stary. Odwdzięczę ci się jakoś.

Pożegnaliśmy się z każdym, ale robiłam to z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Chyba nie potrafię zadawać się z więcej niż jedną osobą na raz. Zdziwiła mnie reakcja Nika, gdy wsiedliśmy do samochodu. Chłopak nie tryskał energią jak każdy, który spotkał się właśnie ze znajomymi. Siedział zdenerwowany, przeglądając wiadomości na telefonie.

- Czemu jesteś taki smutny?- zapytałam po długiej ciszy.

- Jestem zmęczony. Nie przepadam za pracą z Karolem. Jest perfekcjonistą, a ja uwielbiam robić wszystko na spontanie. Ty natomiast dobrze udajesz.

- Co niby udawałam?

- Uśmiech. Sytuacja z twoim bratem była beznadziejna, a ty chodziłaś zadowolona.

- Jeszcze nie wiesz, co potrafię ukrywać- stanęłam przy budynku. Nikodem wyszedł, jednak ja zostałam w środku. Opuściłam szybę, żeby wyjaśnieć moją decyzję chłopakowi.- Wracam.

- Nie mogę cię zatrzymać- Nikodem poprawił mi włosy za uchem.- Zrób to co uważasz za słuszne. Chociaż dla mnie ta sprawa strasznie śmierdzi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 14, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Opowieść Warta GrzechuWhere stories live. Discover now