4 rozdział

358 24 2
                                    

Obudziłam się.Całe moje ciało przeszywał okropny ból.Co się dzieje ? Skojażyłam fakty i szybko zdałam sprawę ,że cały mój plan na nic a ja znowu leże w pokoju tych wariatów. Co oni sobie wyobrażają?Porywają niewinną dziewczynę tak w biały dzień?No dobra może nie byłam do końca niewinna ale to nie znaczy ,że ktoś może mnie porywać.Do pokoju znowu wlazł jakiś chłopak.Trzeba przyznać ,że był NIEZIEMSKO przystojny. Miał piękne zielone oczy i ciemne włosy ułożone w grzywnę.Chyba był najprzystojniejszy z tej całej bandy z wariatkowa.

-Widzę,że nasza księżniczka już wstała.To dobrze,poznałaś moich braci teraz czas na mnie.Nazywam się Beau...-Boże przygryzł dolną wargę jakie to sexowne ... Ogarnij się!

-Dobrze a czy teraz ktoś mi łaskawie wytłumaczy co ja tu do jasnej cholery robię ? Rozumiem,że zostałam porwana. To co teraz zgwałcicie mnie i zabijecie ? To zróbcie to teraz bo nie zamierzam patrzyć na wasze krzywe ryje !-Ops..chyba mnie trochę poniosło bo Beau nie wygląda na zadowolonego,wręcz przeciwnie jest wciekły.Cholernie wściekły

-Księżniczko o wszystkim dowiesz się od nas dziś wieczorem a teraz przymknij tą piękną buźkę bo nie długo może nie być taka ładna.-Wyszedł ale nie zrozumiałam tych słów przecież ci jego bracia mówili mi ,że nie zrobią mi krzywdy. Dlaczego kuźwa ja ?! nigdy nie cierpiałam swojego,życia.Zawsze żyłam w strachu bojąc się każdego bez wyjątku dnia.Ale zaraz ... co ja robię w samej blieliźnie! Te dupki jak nic mnie przebrał,bo co przecież mogą wszystko.

Cały dzień płynął bardzo wolno a ja dopiero teraz zdałam sobię sprawę ,że moje obie kostki są w bandażu.Po kilku godzinach siedzenia na trzeba przyznać wygodnym wodnym łóżku stwierdziłam ,że warto zejść na dół i porozmawiać o tym co mnie czeka.Wyszłam za drzwi i przeszłam po schodach widząc jak pięciu maga przystojniaków patrzy na mnie i oblizuje wargi.Cholera ! Przecierz ja kurwa nie mam ubrań.Szybko założyłam siebie pościel i wróciłam do tych gwałcicieli od siedmiu boleści.

-A więc może mi ktoś wytłumaczyć co się dzieje? - starałam się aby brzmiało to najsłodziej jak potrafiłam ale chyba nie specjalnie się udało.

-Spokojnie nie gorączkuj się tak my nic Ci nie zrobimy więc nie musisz się baćA więc jak już wiesz skarbie w młodym wieku zostałaś uprowadzona po to aby w przyszłości ożenić się z synem tej całej bandy popaprańców jak on tam...

-COŚ TY KURWA POWIEDZIAŁ?!-Co to miało być? Ja niby miałam się ożenić z jakimś wariatem śmieszne.Chyba ,że to był Matt...On mi chciał wtedy powiedzieć a ja głupia nie chciałam go słuchać.Ciekawe co teraz robi...pewnie się o mnie martwi.

-Powiedziałem tylko ,że miałaś się z nim ożenić a my kiedyś obiecaliśmy twojemy ojcu ,że nigdy do tego nie dopuścimy.Pasuje Ci taka odpowieć? Bo mam po dziurki w nosie twojego gderania także teraz się zamknij.

-Al..c.to..Co ma do tego mój z-zmarły ojciec...?

Zostań dla mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz