5 rozdział

401 25 8
                                    

Od tej chwili nie czułam pod nogami gruntu.Czułam jak moje nogi stają się galaretą .Nigdy nie spodziewałabym się ,że moja rodzina jest zamieszana w to całe gówno.Co prawda domyślałam się,że coś jest nie tak ale nigdy nie przyjmowałam tego do siebie.Do dziś pamiętam jak do mioch rodziców przychodzili różne typki ale nigdy nie myślałam ,że moi rodzice w jaki kolwiek sposób byli w tym powiązani.Ale skoro moi rodzice zostali zabici to po co im ja? I tak Matt wie ,że nigdy bym się z nim nie związała a już o ślubie nie wspominam.Przyjaciel.Tak to najlepsze określenie.Niestety Jai  przerwał mi rozmyślanie.

-Czyli ty o niczym nie wiedziałaś ? Nigdy nic nie podejżewałaś jeśli chodzi o twoich rodziców? To gratuluję.Nasi starzy wciągneli nas w to samo gówno tylko ,że my musimy się użerać z takimi jak ty tylko dlatego ,że nasi starzy byli przyjaciółmi.-Jego odpowieć kompletnie mnie zamurowała.Miło.Czyli skoro ,,nie chcą się użerać z takimi jak ja'' to po kiego grzyba ja tu jestem? Mój ,,współlokator'' czy jak tam go nazwać na pewno się martwi.

-Zamknij się Jai dobrze?!To ,że ta dziwka Cię rzuciła to nie musisz się na wszystkich drzeć.-Kurdele Beau się chyba serio wkufił odpowiedzią Jai'a.Chłopak wyszedł.

-Właściwie skoro mnie tu i tak nie chcecie to po co ja tu jeszcze jestem? Wypuśćcie mnie a naprawdę nikomu nie powiem.Matt na pewno się o mnie martwi a ja mam dosyć słuchania tej całej patologii.-O dziwo ku mojemu ździwieniu Luke złapał mnie za ręke przez co dostał gromkie spojrzenie od Beau.

-Uwierz naprawdę chcielibyśby ale poprostu nie możemy.Prędzej czy później się dowiesz ale razie chcę abyś wiedziała ,że z nami na pewno nic Ci nie będzie a co to tego twojego przyjaciela nie byłbym taki pewnien czy za tobą tęskni. 

-Ile tu będę musiała zostać?-Westchnęłam zrezygnowana.-Chyba nie spędzę tu całego życia prawda ?

-Tutaj zostaniesz jakiś tydzień.Później wyjeżdżamy do Sydney na jakieś pół roku a później się pomyśli złotko.

-To skoro wy jedziecie do Sydney to ja mogę wrócić do domu mam rozumieć.Tak?...

-Oczywiście ,że nie.Musisz pojechać z nami.A co do Jai'a to nie miej mu tego za złe, on tylko...Przechodzi ciężkie chwilie.Daj mu jakiś czas na pewno się zaprzyjaźnicie.To co masz ochotę na pizzę? -Ja tu ze strachu umieram a ten mi z pizzą wyjeżdża ja się pytam?!Jednak co wieśniak to wieśniak.

-A co jeśli nie mam ochoty jechać? 

-Musisz.A jeśli nie chcesz to i tak jest za późno bo gang tego twojego chłoptaśka Cię zabije.

Przepraszam ,że nie dodaję rozdziałów. Piszę już 2 raz a wattpad usuwa :( !

Zostań dla mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz