OO6. DDLG i "Uległe"

318 31 17
                                    

♡   To jedynie moja opinia, więc proszę nie bić!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♡ To jedynie moja opinia, więc proszę nie bić!

Dziś chciałabym wypowiedzieć się na temat książek opowiadających o DDLG lub - możliwe że już bardziej nam znanych - uległych.

Dzieła o takich tematykach zazwyczaj opisywane są w dość dziwny i nieprzyjemny dla oczu sposób. Polegają głównie na tym, że jedna osoba podlega władzy drugiej. Najczęściej ta uległa postać jest kobietą, a dominująca - mężczyzną. Można się zdziwić, ale takich tworów jest na wattpadzie sporo. Czy to dobrze? Raczej nie.

Postaram się wytłumaczyć, jak wygląda to z punktu widzenia byłej ałtoreczki.

TW: WZMIANKI O PEDOFILII, ZNĘCANIU SIĘ, PORWANIACH, GWAŁCIE

→ CZYM JEST DDLG?

DDLG (daddy dom/little girl) to relacja, w której (najczęściej) partner wciela się w rolę opiekuna, a partnerka w rolę jego podopiecznej. Nie zawsze ma to podłoże seksualne. Osobiście nie widzę w tym nic złego, pod warunkiem że zgadzają się na takie coś obie strony i są one pełnoletnie.

→ CO JEST ZŁEGO W WATTPADOWYM DDLG?

Nie wiem, jak wygląda to w innych miejscach, ale na wattpadzie sposób postrzegania DDLG jest trochę... przesadzony.

We właściwie każdej opowiadającej o tym książce postać żeńska jest nieletnia, a męska - najczęściej już za osiemnastką. W takim przypadku mamy do czynienia z pedofilią. Nie jest to w żaden sposób romantyczne, ale jest koszmarem dla oczu i duszy czytelnika. A jest jeszcze gorzej, kiedy pojawiają się wspominki o kontaktach seksualnych.

Następna rzecz która nie jest zbytnio okej w tym - zasady. Nie jestem pewna, jak funkcjonuje to w normalnych związkach DDLG, ale ograniczanie swojego partnera dobrze nie brzmi. Nazywanie swojego opiekuna tatusiem jest całkowicie zrozumiałe, ale gorzej z tym, że główna bohaterka nie może się z nim nie zgodzić. Musi też wykonywać każde jego polecenie i ma zakaz samodzielnego dotykania się. Wydaje mi się że to przesada, ponieważ druga strona też może mieć jakieś życie i własne sprawy, a masturbacja jest całkowicie normalną rzeczą.

W takim przypadku jest to toksyczne, gdyż nie możemy nikogo do niczego zmusić i tego nie wolno robić. Każdy człowiek może zrobić to, na co ma ochotę i warto, by cieszył się wolnością i przestrzenią.

→ CO JEST ZŁEGO W WATTPADOWYCH "ULEGŁYCH" I "NIEWOLNICACH"?

Dzieła mówiące o takich rzeczach są bardzo romantyzowane. Sama fabuła takich opowiadań jest obrzydliwa i nieprzyjemna. Kolejność wydarzeń tam wygląda mniej więcej tak:

Mary wybiera się na imprezę, z której już nigdy nie wraca, ponieważ zostaje porwana przez niejakiego Gary'ego. Następnie budzi się w podejrzanie wyglądającej piwnicy, której jeszcze nie widziała na oczy. Nawet nie zauważa, gdy zbliża się do niej tajemniczy porywacz. Okazuje się, że uprowadził ją dla własnych korzyści, ponieważ nie spotkał w życiu nigdy tak pięknej kobiety i był na tyle głupi, że nie pomyślał o zwykłej, kulturalnej rozmowie z nią. Zaczyna się nad nią znęcać, a jego ofiara chce umrzeć z bólu i nienawiści do niego. Dwa dni później jednak dostrzega wewnętrzne dobro księcia z(j)ebajki i zakochuje się w tym przystojnym okazie mięsa i piękna. Postanawia być mu posłuszna i uległa, aby pokazać, jak bardzo jej zależy i uznaje jego znęcanie się nad nią jako oznakę miłości. Parę godzin później Gary dowiaduje się, że również się zakochał. Wniebowzięty egzystencją Mary postanawia przysiąc jej, że od tej pory będzie ją kochał i wielbił nad życie. Koniec~

Warto wspomnieć, że w takich książkach spotykamy się z syndromem sztokholmskim, co również nie jest niczym dobrym. Główna bohaterka zostaje tam najczęściej wykorzystana seksualnie, jest bita, rozbierana, poniżana, i tak dalej. Trauma nie jest czymś, co znika po pięciu sekundach, a takie rzeczy wcale nie są uważane przez ludzi jako przyjemne lub podniecające. Warto więc pomyśleć kilka razy, zanim cokolwiek się napisze.

→ ZMUSZANIE DO SEKSU.

Czyli jedna z najbardziej obrzydzających rzeczy, jakie można spotkać w fanfikach. Coś, co wywołuje u pewnej ilości czytelników dyskomfort, a także coś realnego, czego doświadczają równie realni ludzie.

Jak już wspominałam wam wcześniej, nie wolno nikogo do niczego zmuszać i każdy z nas ma wolną wolę. Postacie książkowe również mają takie prawa, ale jednak jeśli decydujemy się na pisanie książki, w której występuje taki przypadek - proszę, nie romantyzujmy tego. Miłość nie działa w ten sposób.

A brak akceptacji dla odmiennej decyzji partnera przypieczętowany gwałtem lub przemocą nie jest jej oznaką.

→ SPOSÓB MYŚLENIA GŁÓWNEJ BOHATERKI.

Możemy określić to jako "totalny chaos". Może zostać ona zgwałcona, pobita, zwyzywana a nawet (prawie) zabita przez swojego oprawcę, ale i tak zawsze będzie uważać go za bohatera.

Starajmy się więc o to, aby charakter i myśli naszej postaci miały sens. Zastanówmy się, jaki wpływ na jej życie mogą mieć pewne wydarzenia, bo na pewno bardzo umilimy tym czas naszym czytelnikom.

Pamiętajmy też, że toksyczne związki mają mało wspólnego z prawdziwą miłością. Jako osoba, która spotkała się z czymś takim, sama jestem w stanie się z tym zgodzić.

Podsumowując ten rozdział - romantyzowanie gwałtu, pedofilii czy znęcania się jest jedną z najgorszych rzeczy które można spotkać. I to naprawdę słabo, kiedy ktoś tak robi.

♡ Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy!

♡   Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝘮𝘢𝘳𝘺𝘴𝘶𝘦𝘱𝘦𝘥𝘪𝘢  » o wattpadzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz