Witam was po kolejnej dłuższej przerwie od pisania. Przepraszam, że tak często się to zdarza ale przez większość czasu jestem zajęta i nie mam weny. Mam też nadzieję, że uda mi się odnowić tą książkę w szybkim tempie, aby stała się nieco bardziej zrozumiała. Myślałam też długo nad tym i postanowiłam że zmienię nieco sposób, w jaki piszę.
Ale no cóż, nie będę już nic mówić. Pora przejść do dzisiejszego tematu.
𝄢 Kim jest Gary Stu?
Gary Stu to wyidealizowana postać męska, która ma być uważana przez aŁtoreczki za przystojną, gorącą, odważną... i tak można wymieniać w nieskończoność. W każdym razie tworząc go mogą ulegać wielu stereotypom dotyczących mężczyzn; zauważmy też, że każdy Gary jest taki sam. Czyli jak to uważają niektórzy - "taki, jaki powinien być facet".
Nasz książę zazwyczaj gra w opowiadaniu dwie role. Albo jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole na którego lecą wszyscy (oprócz chłopaków, bo przecież według aŁtoreczek LGBT jest be), albo GoRąCyM szefem mafii który prowadzi wojnę z innym gangiem. Możliwe też, że będzie stalkerem, ochroniarzem albo jakimś idolem. Często jednak scenariusze się powtarzają i nie ma szans na to, żeby zobaczyć go w innej odsłonie.
Wyidealizowana postać męska musi ZAWSZE wyglądać jak gorący bed boj (tylko że on wcale nie jest gorący). Zacznijmy od tego, że koniecznie musi mieć krótkie włosy, bo według aŁtoreczek bed boje z długimi włosami nie istnieją. Oprócz tego musi być chudy, wysportowany, no taki typowy książę z(j)ebajki. Nie zapomnijmy o tym, że musi mieć "seksowne spojrzenie", piękną twarz i oczywiście MIĘŚNIE. DUŻO MIĘŚNI.
A później się inni dziwią czemu Gary wygląda jak nowa generacja Pudziana.
𝄢 Na czym polega problem?
Charakter tej postaci jest problematyczny. Gary, przez to, że jest zdolny do wszystkiego, niebezpieczny i władczy sprawia wrażenie toksycznej mieszanki wybuchowej (bierzmy to nawet dosłownie do siebie). Większość cudownych książek aŁtoreczek mówi, że "jest taki bEd ponieważ wykorzystał i porzucił wiele dziewczyn". Przepraszam, ale jestem w stanie stwierdzić że to nie czyni go bed bojem, a zwykłym śmieciem który bawi się uczuciami innych. Więc co mają na myśli aŁtoreczki pisząc coś takiego? Że trzeba wykorzystywać ludzi żeby być tym cholernym bed bojem?
Przykro jest patrzeć na coś takiego. A jeszcze lepsze jest w tym to, że takich książek jest na wattpadzie dużo. Aż za dużo.
Prawie wszędzie jest mowa o bed bojach, które wykorzystały połowę swojego społeczeństwa.
Proszę, niech ludzie przestaną o tym pisać.
𝄢 Jak można naprawić osobowość "bed boja"?
Moim zdaniem naprawienie osobowości bed boja jest możliwe. Wystarczy tylko "oderwać" jego toksyczną część (czyli najpewniej wszystko) i zapełnić ją czymś innym, co nada mu oryginalny charakter i sprawi, że będzie dość ciekawym bohaterem książki. Tutaj liczy się też to jak bardzo staramy się nad danym bohaterem; im bardziej, tym lepiej. Jeśli poświęcimy nad nim nieco więcej czasu to możemy stworzyć kogoś, kogo pokochają czytelnicy.
A jeśli stworzymy bohatera, nad którym nie będziemy się zbytnio starać, stworzymy też potwora.
A reakcja czytelników będzie zupełnie taka:
(nie pytajcie czemu testuję stare wersje yandere simulator, ale kocham tą grę)
Jestem pewna że każdy z nas kiedyś się wcielił w rolę zdechłej Kokony.