5

903 21 10
                                    

Baku...słysząc nazwę tego toru napewno każdy myśli sobie „no to będzie napewno ciekawy wyścig". Zgadzam się tam zawsze są ciekawe wyścigi, ale też dosyć stresujące, kiedy jeżdżą tam dwaj kierowcy dla mnie ważni. Dzisiaj oglądam wyścig ze swojego domu, bo jednak nie będę się ciągnąć za Lando aż do Azerbejdżanu. Przygotowałam sobie dużo żelek i miałam już zakładać bluzę ze sklepu McLarena, ale przede mną pojawił się problem...ostatnio dostałam drugą ze sklepu Williamsa. W sumie bardziej wyniosłam ją od Georga niż dostałam. No i pozostaje pytanie...team Lando czy team George? Przecież dwóch nie złożę. No dobra chyba pozostanę wierna bratu...przepraszam George. Usiadłam na kanapie i czekałam na rozpoczęcie wyścigu. Czekałam na start kierowców, kiedy to ktoś zaczął dobijać się do drzwi. DLACZEGO AKURAT TERAZ?! Wstałam i poszłam do drzwi. Oczywiście cały czas głowę miałam odwróconą w stronę telewizora, więc prawie przy okazji zabiłam się o schodek. Otworzyłam drzwi, a zza nich wybiegła osoba, która wpadła mi w ramiona przy okazji prawie mnie przewracając.

-O BOŻE WRESZCIE WRÓCIŁAŚ Z TYCH TWOICH ESKAPAD Z LANDO MYŚLAŁAM ŻE MNIE TU ZOSTAWIŁAŚ!!- krzyknęła dziewczyna wciąż nie chcąc mnie puścić.

-Laura po pierwsze proszę przestań mnie dusić i po drugie ciężko by było żeby wybrała się do Azerbejdżanu z Lando.

-Aze...czego?- spytała, idąc do salonu, a ja próbowałam złapać oddech, który został mi odebrany kilka sekund temu.- Serio Victoria? Nie ma cię na wyścigu a i tak na nim jesteś?- powiedział zawiedziona, gdy zobaczyła Formułe 1 na telewizorze. To jest chyba jedyna rzecz która nas różni. Ja wręcz kocham motosporty za to jedyną rzeczą jaka Laurze podoba się w F1 jest Charles Leclerc. Moje upodobanie do tego sportu często było powodem wielu kłótni, bo ona próbowała mnie gdzieś wyciągnąć w weekend, ale kwalifikacje i wyścig... Tym bardziej, że Laura przez 7 lat naszej przyjaźni zawsze reagowała tak samo na wiadomość o wyścigu „znowu? Kiedy to się skończy?".

-No przecież niedziela.

-A tak w ogóle to porozmawiałaś z Charlesem w moim imieniu?- Laura zanim pojechałam z Lando, kazał mi porozmawiać z Leclercem o niej. Pomijając to, że o tym zapomniałam to i tak czułabym się głupio robiąc reklamę swojej przyjaciółki zajętemu chłopakowi.

-Laura on ma dziewczynę.- westchnęłam.- Ty wiesz, że ja cię uwielbiam, ale nie byłabym też w stanie zrobić czegoś takiego Charlotte. To nie...- tutaj nie dokończyłam, bo właśnie na słynnym zakręcie 15 rozbił się Ricciardo.

-To nie? To nie co? HALO ZIEMIA DO VICTORII!!- Laura próbowała zwrócił moją uwagę na siebie, ale mój mózg się wyłączył i wszedł do swojego świata F1.- WYJDŹ Z TEGO TRASNU!!!- krzyknęła, trząść mną na boki.

-Co mówiłaś?- powiedziałam budząc się z transu.

-Że podałam twój mail na stronę porno.

-CO!?

-Żartuje przecież.- trochę mi ulżyło, bo wierze,  że Laura byłaby do tego zdolna...- Chodziło mi tylko o to żebyś wyszła z transu.- powiedziała śmiejąc się. Już miałam coś powiedzieć, ale głośny komentarz komentatora mi przeszkodził.

„RUSSELL WYPRZEDZA BOTTASA I TYM SPOSOBEM ZNAJDUJE SIĘ NA 10 POZYCJI! CZYŻBY JEGO PIERWSZA SZANSA NA PUNKTY W WILLIAMSIE?"

Kiedy to usłyszałam aż pisnęłam ze szczęścia i wręcz z prędkością światła podbiegłam do telewizora, pod którym klęknęłam i zaczęłam robić zdjęcia aktualnej pozycji George'a. Trzeba to uwiecznić.

-Co się tak zachwycasz? Myślałam, że najważniejsza jest główna trójka, a reszta to tak o kant dupy potłucz. A zwłaszcza ktoś na 10 albo słabszej pozycji.- jestem do niej odwrócona tyłem, a czuje to wywrócenie oczami. Ale w każdym razie w jakąś sekundę znalazłam się przed nią.

-Nigdy tak nie mów, a zwłaszcza o Russellu. N I G D Y.- powiedziałam co w sumie zabrzmiało jak groźba i w sumie nią było. Ale nikt nie będzie obrażał ani George'a ani żadnego innego kierowcy. Laura pokiwała powoli głową na znak, że mnie zrozumiała. Z powrotem usiadłam na swoim miejscu wciąż będąc bardzo dumna z George'a.

Niestety wyścig dla niego nie skończył się z punktami. Po zjeździe na pit stop miał duże straty. Ale nie było najgorzej, bo w końcu miał P13. Za to Lando poszło znakomicie P4.

-Czy to już koniec tej mordęgi?- spytała znudzona już Laura.

-Tak.- odpowiedziałam, wstając z kanapy. Wzięłam do ręki telefon i poszłam do swojego pokoju, aby zadzwonić do Russella i Norrisa. Oczywiście George był pierwszy w kolejce.

-BOŻE GEORGE BYŁEŚ CUDOWNY DZISIAJ JESTEM PEWNA ŻE GDYBY CIĘ NIE ŚCIĄGNĘLI CIĘ DO BOKSU TO MIAŁBYŚ PUNKTY ALE NIE ZMIENIA TO FAKTU ŻE BYŁO ŚWIETNIE!- zaczęłam krzyczeć do telefonu od razu, kiedy odebrał. W odpowiedzi usłyszałam śmiech kierowcy.

-Dzięki wielkie. Szkoda trochę tych punktów, ale mam jakiś dobry humor i mam przeczucie, że następny weekend będzie jeszcze lepszy.- w jego tonie głosu było czuć ogromną radość, a to bardzo mnie cieszyło.

-Zamieniasz się w Daniela?- powiedziałam ironicznie.

-Może, jakoś udzielił mi się jego optymizm.

-To w sumie dobrze.

-A nawet bardz...nie nie teraz- George nagle urwał i jakby zaczął rozmawiać z kimś innym.- rozmawiam idź sobie. Z Victorią.- na moje imię usłyszałam kilka „co", a później było słychać jakby Russell kłócił się z kim o telefon.- NIE ZOSTAW! ZŁY LANDO NIEDOBRY!- i już wszystko jasne...

-ŻE TY DZWONISZ SOBIE DO RUSSELLA NAJPIERW A JA JUŻ MNIEJ WAŻNY TAK?!- zaczął krzyczeć do telefonu Lando. Chociaż trochę brzmiał jakby zaraz miał wybuchnąć śmiechem.

-LANDO GNÓJU MAŁY ODDAJ TELEFON!- z tyłu dało się usłyszeć też krzyczącego George'a.

-Landooo przecież wiesz, że jesteś dla mnie ważny chciałam do ciebie zadzwonić jak skończę rozmawiać z Russellem.

-AHA A JA JAK ZAWSZE NA DRUGIM MIEJSCU! GDYBYŚ ZADZWONIŁA WCZEŚNIEJ TO WIEDZIAŁA BYŚ ŻE MAX JEST ZDYSKWALIFIKOWANY I MAM P3!- na jego słowa zaczęłam piszczeć i wydawałam z siebie kilka niezidentyfikowanych dźwięków. Lando przestał udawać bardzo obrażonego i zaczął się śmiać.

-BOŻE LANDO GDYBYM WIEDZIAŁA TO BYM JUŻ BYŁA W BAKU I BYM SIĘ CIESZYŁA RAZEM Z TOBĄ!

-No to na co czekasz w samolot i kierunek Azerbejdżan!- stwierdził śmiejąc się.

-Teraz już raczej nie zdążę, ale z chęcią poświętuje z tobą jak znowu się zobaczymy.

-Okeej...GEORGE CZY TY MÓGŁBYŚ SIĘ USPOKOIĆ ODDAM CI TEN JEBANY TELEFON! NO CÓŻ TY MI UKRADŁEŚ SIOSTRĘ TO JA CI UKRADNĘ TELEFON!! GEROGE ŚMIECIU NIEE!- Lando krzyknął po czym się rozłączył. Dosyć zabawna rozmowa.
Wróciłam do salonu, w którym to Laura wręcz umierała z nudów.

-Już myślałam, że mnie zapomniałaś.- powiedziała ironicznie, kiedy usiadłam obok niej.

-Trudno by było o tobie zapomnieć.- westchnęłam.

-Tak w ogóle to co ty tak piszczałaś w tym pokoju?

-Bo Max został zdyskwalifikowany i Lando ma P3!

-To dobrze?

-TO ŚWIETNIE!

-Nie ogarniam twojego dziwnego świata Formuły 1...- westchnęła patrząc na mnie jak na nawiedzoną. W sumie to pewnie dla osób niewtajemniczonych w świat F1, fani tego sportu wyglądają na opętanych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nowa postać dodana, która raczej nic tu nie wniesie, ale nowa postać😗✌️

How I met my driver |GR63| |F1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz