Rozdział 31. Fałszywy alarm.

47 6 0
                                    

/Wiktoria/

Od Baby Shower minęło kilka dni. Do porodu został miesiąc i tydzień. Kuba i reszta się nie mogą doczekać. Jednak ja starałam się nadal nie denerwować się swoimi obawami. Ale wiedziałam, że muszę jeszcze poczekać. Obecnie piłam herbatę siedząc przy stole w kuchni. Kuba szykował się wtedy do pracy. Po chwili podszedł do mnie i mnie przytulił całując mnie w czoło. Uśmiechnęłam się.

-Wrócę tak szybko jak dam rade.- Powiedział Kuba.

-Spokojnie poradzę sobie Kuba.- Powiedziałam patrząc na męża.

-Mam nadzieję. W razie jakiś objawów dzwoń. Gdyby ktoś przyszedł to dzwoń. Jakbyś usłyszała wypadek niedaleko domu to dzwoń i nie biegnij tam.- Kuba tak wymieniał i wymieniał. Wzięłam łyk herbaty.

-Kuba uspokój się. Dam sobie radę. Telefon mam zamiar nosić przy sobie cały czas. Nawet jeśli będę musiała do łazienki.- Powiedziałam patrząc na niego. Kuba westchnął i skinął po chwili głową.

-No dobrze.- Powiedział Kuba. Przytulił mnie i klęknął przede mną.- A wy maluchy nie męczcie mamy.- Powiedział Kuba po czym pocałował mój brzuch. Następnie opuścił dom i pojechał do pracy. Wstałam z krzesła i poszłam do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie. Chwyciłam książkę i zaczęłam ją czytać. Piłam w między czasie herbatę. Spędziłam tak czas długo. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Chwyciłam leżący obok mnie telefon. Zauważyłam, że Kuba dzwoni. Od razu odebrałam telefon.

-Hej Wiki. Jak się czujesz?- Zapytał się nagle Kuba.

-Hej Kuba. Jest dobrze. Nie musisz się martwić.- Powiedziałam biorąc łyk herbaty.

-Kochanie tak czy inaczej to będę się martwił.- Odparł Kuba. Źle się poczułam ale nie powiedziałam tego. Po rozmowie rozłączyłam się. Napisałam do Piotrka wiadomość. Miałam nadzieje, że nie wygada on o tym Kubie.

/Piotrek/

Wracałem z bistro. Piłem kupioną kawę. Spojrzałem na telefon na który przyszła wiadomość. Na widok od wiadomości Wiktorii od razu usiadłem i sprawdziłem o co chodzi. Usiadłem na ławce i napiłem się kawy.

-Piotrek źle się czuje. Musze iść do szpitala ale przez ból nie dam rady. Zawiadom wolny zespół. Nie mów Kubie.- Przeczytałem szubko ale i po cichu. Od razu pobiegłem do bazy.- Jest Kuba?- Zapytałem się rozglądając się po pomieszczeniu.

-Na wezwaniu jest z Arturem i Baśką. A co?- Zapytał się Bartosz.

-Wiktoria chyba rodzi.- Powiedziałem patrząc na niego. Zauważyłem, że Potocki aż zakrztusił się kawą.

-To siostra Nowego jest w ciąży?- Zapytał się zaskoczony Potocki.

-Tak jest w ciąży, a Kuba to jej mąż. No tak nie wiesz o tym bo 2 lata po śmierci Nowego wyjechałeś na 8 lat do Nowego Jorku.- Powiedziałem szybko.- Kędzior wezwanie mamy!- Krzyknąłem i zacząłem iść. Poszedłem razem z Potockim oraz Kędziorem do karetki którą pojechaliśmy do Wiktorii. Po dotarciu na miejsce od razu wysiadłem i pobiegłem do Wiktorii.

/Wiktoria/

Kiedy przybiegł Piotrek ulżyło mi trochę. Od razu podał mi wodę. Napiłam się trochę. Piotrek gładził mnie po plecach. Doktor Potocki i Kędzior podeszli. Kędzior zaczął mierzyć mi parametry. W między czasie Potocki wypytywał mnie o różne rzeczy.

-Zamiast jej się wypytywać może daj jej odetchnąć?- Zapytał się powoli tracący cierpliwość Piotrek.

-Piotrek idź do mojego i Kuby pokoju. Na komodzie leży teczka z moimi wynikami.- Powiedziałam, a Piotrek od razu po nie pobiegł. Po chwili zabrano mnie do karetki którą pojechaliśmy do szpitala. Zaczęłam mieć wszystkie badania. Piotrek oczywiście musiał poinformować Kubę o tym. Strasznie się denerwował i panikował. Jednak po kilkunastu minutach okazało się, że był to fałszywy alarm. Kuba odetchną z ulgą tak jak ja. Resztę dnia spędziłam na obserwacji w razie gdyby skurcze się ponownie pojawiły.

Bohater w naszych sercach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz