Rozdział 41. Psycholog.

44 4 0
                                    

/Zosia/

Spacerowałam razem z moim ojcem, Anią, Maksem i naszą córką Elą. Byliśmy w parku. Moja córeczka miała już 2 latka. Byłam już dawno po ślubie z Maksem jak i po porodzie. Nasza córeczka rozwijała się prawidłowo. Mówiąc szczerze miała ona coś z mojego ojca. Lubiła się wspinać na poduszki lub na swoje maskotki. Byłam szczęśliwa. Bardzo się cieszyłam, że mam szczęśliwą rodzinę. W pewnej chwili gdy przechodziliśmy przez pasy nagle mój ojciec został potracony. Obudziłam się z koszmaru. Od śmierci mojego taty minęło kilka dni. Rozejrzałam się po pokoju. Było pusto. Jedynie koło mnie leżał Maks który przeglądał telefon. Spojrzał na mnie i odłożył telefon. Usiadł i objął mnie ramieniem.

-Wszystko ok Zosia?- Zapytał się Maks.

-Tak... To tylko kolejny sen z moim tatą.- Powiedziałam wycierając dłonią oczy.

-Zosia wiem. Ale lepiej jak porozmawiasz z psychologiem. Wiesz, że nie powinnaś się denerwować w ciąży.- Powiedział Maks na co skinęłam głową. Poszliśmy do kuchni w naszym mieszkaniu i zjedliśmy wspólnie śniadanie. Maks chwilę później poszedł się przebrać, a potem pojechał do pracy. Pracował jako dyspozytor karetek. W tym samym miejscu gdzie za życia pracował mój ojciec. Zmyłam naczynia, a następnie poszłam się przebrać. Gdy byłam gotowa do wyjścia opuściłam mieszkanie. Po zamknięciu go poszłam w stronę szpitala. Kiedy czekałam przed światłami zauważyłam... Mojego tatę. Jednak kiedy samochód przejechał postać zniknęła. Wiedziałam, że jest to spowodowane myśleniem o swoim ojcu którego już nie ma wśród nas. Gdy tylko dotarłam do szpitala nie czekając na nic poszłam do psychologa.

/Wiktor/

Cały czas obserwowałem Zosię. Przyznam, że martwiłem się o nią. I to bardzo. Szczególnie do dnia mojego odejścia. W końcu jest moją jedyną córką. Wszedłem właśnie za Zosią do gabinetu psychologa z którym miała rozmawiać na temat swoich koszmarów. Stanąłem między psychologiem, a Zosią. Na szczęście psychologiem był Michał. Mój dobry przyjaciel za czasów gdy jeszcze byłem chirurgiem. Mężczyzna dał mojej córce kubeczek z wodą jak i paczkę chusteczek.

-Powiedz Zosia jak się czujesz po tym wszystkim?- Zapytał się Michał.

-Fizycznie jest ok ale psychicznie to już inna sprawa. Nocami śni mi się jak jestem już po ślubie i jestem matką. Mój ojciec ciągle żyje ale w każdym śnie umiera jakąś przyczyną. Dziś umarł przez potrącenie.- Powiedziała Zosia.

-Zosiu nie denerwuj się tak.- Powiedziałem mając nadzieje, że Zosia nie będzie się denerwować.

-Nie martw się Wiktor. Zosia to mądra dziewczyna. Dobrze o tym wiesz.- Powiedziała Elżbieta. Od śmierci mojej pierwszej żony po swojej śmierci widzę ją kolejny raz. Spojrzałem na nią.

-Wiem o tym Ela ale martwię się po prostu. Najpierw gdy miała 8 lat straciła ciebie, a teraz mnie. Dobrze, że jest przy niej Ania i chłopak Zosi.- Powiedziałem na co Ela dała rękę na moje ramę.

-Wiem Wiktor. Cieszę się, że postanowiłeś okazać swojej ukochanej to co chciałeś.- Powiedziała Ela.

-Oboje chcieliśmy tego ślubu. Poza tym... Śmiesznie to trochę wyglądało. Podprowadzałem Zosię do ołtarzu, a ona mnie w tym samym czasie.- Powiedziałem na co oboje się zaśmialiśmy. Przyznam, że brakowało mi Eli ale to nie zmieni moich uczuć do Anny.

Bohater w naszych sercach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz