Rozdział 3. Kolejne święta bez ojca.

119 7 0
                                    

/Wiktor/

Minęło pare dni od mojego występu. Dziś są święta. Właśnie wracałem z Patrykiem i Lidką z podwórka. Bawiliśmy się niedaleko pracy mojej cioci. Weszliśmy do bazy. Zdjęliśmy kurtki. Weszliśmy do głównego pomieszczenia i położyliśmy na grzejniki nasze rękawiczki, czapki i szaliki. Podeszliśmy do komody gdzie stały zdjęcie mojego taty i zdjęcie mamy Patryka. Wzięliśmy z koszyka świeczki na baterie i włączyliśmy je. Postawiliśmy je przed zdjęciami.

-Jak myślicie. Jaka była moja mama?- Zapytał się Patryk. Spojrzałem na niego. Mimo, że byłem najmłodszy z naszej trójki to i tak byliśmy przyjaciółmi.

-Nie wiem Patryk. Ale na pewno była by z ciebie dumna. Tak samo jak z Wiktora jego tata.- Powiedziała Lidka. Wzięliśmy z szafki grę planszową i usiedliśmy na podłodze. Zaczęliśmy grać w grę.

/Maryna/

Przyjechałam z panią Olgą do bazy. Po wyjściu z auta poszłam do bazy. Wika i Wiktorek już szli razem z Kubą. Mieliśmy mieć święta razem z rodzicami Kuby. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.

-Mamo możemy jechać do taty?- Zapytał się Wiktorek. Odwróciłam się.

-Synku. Sama nie wiem.- Powiedziałam patrząc na Wiktorka.

-Maryna proszę. Wiesz dobrze, że... Od jego śmierci święta to nie to samo.- Powiedziała mama Gabrysia. Ostatecznie się zgodziłam. Gdy tylko mama mojego zmarłego męża zaparkowała na miejscu ja, Wiktoria, Wiktorek i mama poszliśmy na grób Gabrysia. Kuba został w samochodzie. Po dojściu na grób zauważyłam kilka zapakowanych pudełek na prezenty. Zaskoczyło mnie to. Jednak mój syn otworzył jeden prezent. Był nim wymarzony zabawkowy samochód Wiktora. Zabraliśmy prezenty i pojechaliśmy do domu. W domu zostawiliśmy prezenty pod choinką. Przyjechali nawet moi rodzice oraz rodzice Kuby. Wszyscy przyszykowaliśmy stół. Gdy tylko podzieliliśmy się opłatkiem zasiedliśmy do kolacji.

/Wiktoria/

 Po zjedzeniu części kolacji wstałam od stołu. Poszłam do łazienki. Gdy tylko wróciłam wszyscy mieli swoje prezenty. Usiadłam na dywanie. Wzięłam pudełko które było na grobie mojego brata. Otworzyłam je. Zauważyłam... Ulubioną bluzę i koszulkę mojego brata. Wyjęłam koszulkę i przytuliłam ją. Od razu wyczułam zapach ulubionych perfum mojego brata. Pachniała tak jakby Gabryś ją miał na sobie. Poczułam łzy w oczach. Pociągnęłam nosem.

-Wika.- Usłyszałam głos Kuby który po chwili mnie przytulił. Czułam jak łzy mi spływają po policzkach.

-Ciociu tu jest jakiś list.- Usłyszałam głos bratanka. Wytarłam oczy mimo, że czułam nadal łzy. Spojrzałam na Wiktorka. Trzymał jakąś kopertę. Wzięłam ją. Jednak Kuba od razu ją wziął ode mnie. Kiedy otworzył ją zaczął czytać treść. Pisało w liście, że też za nami tęskni, że nie potrafi patrzeć na to jak cierpimy. Łzy z każdym słowem z listu bardziej spływały mi po policzkach. Kiedy tylko Kuba skończył wyszłam z salonu i poszłam do mojego pokoju.

/Kuba/

Widziałem zaskoczenie na twarzy Olgi, Maryny i na twarzach rodziców piosenkarki. Sam byłem w szoku czytając list. Pismo było Nowego. Wstałem biorąc pudełko w której była bluza Nowego. Poszedłem do pokoju Wiktorii. Leżała na łóżku. Przytulała koszulkę Nowego. Odłożyłem pudełko na bok i usiadłem koło ukochanej. Usłyszałem jak pociąga nosem. Położyłem się obok niej i przytuliłem. Wiktoria od razu się odwróciła w moją stronę i wtuliła się zaczynając płakać. Uspokojenie jej zajęło mi 20 minut. Długo nie zajęło by zasnęła. Była tak wymęczona emocjami, że potrzebny był jej kilkudniowy odpoczynek od pracy.

Bohater w naszych sercach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz