Rozdział 46. Diagnoza.

48 5 0
                                    

/Wiktoria/

Wiedziałam, że córka oraz mąż całą noc przy mnie czuwali. Nawet chłopak Gabrieli. Nie chcieli opuszczać mnie ani na krok. Rozumiałam ich. Sama bym nie szła gdyby Kuba albo Gabi byli by chorzy na tą chorobę. Moja córka razem z chłopakiem nigdzie nie poszli do szkoły. Mąż pomagał mi właśnie usiąść na wózku. Mieliśmy jechać do gabinetu Starzyńskiego by dowiedzieć się czy faktycznie mam białaczkę czy to coś innego.

-Kuba. Boję się.- Powiedziałam patrząc na męża gdy siedziałam już na wózku inwalidzkim. Mąż dał dłonie na moje ramiona.

-Kochanie. Jeszcze nie ma pewności czy faktycznie jesteś chora.- Powiedział Kuba całując mnie w czoło.- Będzie dobrze Wiki. Zobaczysz.- Powiedział Kuba. Po chwili przyszła Gabriela. Podała mi ona mi kubek z herbatą i słodką drożdżówkę.

-Dziękuję kochanie.- Powiedziałam po czym powoli zaczęłam konsumować drożdżówkę popijając ją herbatą. Gdy uspokoiłam emocje razem z Kubą, Gabrielą i Edwardem poszliśmy do gabinetu onkologa. Cały czas trzymałam męża za rękę kiedy szliśmy do gabinetu. Po wejściu zauważyłam lekarza siedzącego za drugim końcem biurka. Podeszliśmy do biurka. Sławomir wstał i podszedł.

-Sławomir Starzyński. Jestem onkologiem.- Powiedział Sławomir patrzył na moją córkę i Edwarda. Uścisnął z nimi dłonie.

-Gabriela Szczęsna. Jestem córką.- Powiedziała Gabi.

-Edward Mazur. Jestem chłopakiem Gabrieli.- Powiedział Edward. Po chwili wszyscy usiedli koło mnie. Sławomir wrócił za biurko i spojrzał na nas. Zaplótł dłonie na których położył swoją brodę. Nie spuszczał z nas wzroku. Bałam się tego co wyszło w wynikach. Mimo, że nie pokazywałam strachu. Widziałam, że moi bliscy również się niepokoją.

-Więc panie doktorze co wyszło w wynikach mojej mamy?- Zapytała Gabriela patrząc na Sławka mając nadzieję w głosie. Pewnie liczyła na to, że wyniki dotyczące białaczki okażą się błędne.

-Wiktoria... Z twoich wyników jakie otrzymałem wynika jasno, że... Mamy pewność już w 100%. Niestety moje podejrzenia dotyczące białaczki się potwierdziły. Masz niestety białaczkę.- Słowa onkologa spowodowały łzy w moich i moich bliskich oczach. Słyszałam jak córka mówi szeptem przerażona moimi wynikami. Kuba przytulił mnie starając się mnie w ten sposób jakoś uspokoić. Poczułam jak Gabriela łapie mnie za rękę.- Wiesz dobrze, że powinnaś iść na zaczęcie leczenia.- Powiedział Sławomir. Spojrzałam i skinęłam głową. Bez wahania zgodziłam się by zacząć leczenie choroby. Wiedziałam, że chemioterapia będzie odbierać mi siły. Ale muszę się leczyć mimo, że... Denerwowałam się ale starałam się być spokojna. Bałam się jak nigdy. Ale musze walczyć. Dla córki i męża. Jak i dla mojego brata.

/Gabriel/

Patrzyłem na siostrzenice, siostrę i Kubę. Jak i na chłopaka Gabrieli. Wiedziałem, że źle znoszą fakt o chorobie Wiki. Wiedziałam, że Wiktoria tak łatwo się nie podda. Spojrzałem na doktora Banacha. Wiedział dobrze jak zależy mi na siostrze.

-Nowy spokojnie.- Powiedział Doktor Banach gdy ten podszedł do mnie dając przy tym rękę na moje ramie. Westchnąłem i spojrzałem na sufit.

-Doktorze... Mimo, że jestem już martwy to... Boję się o Wikę.- Powiedziałem spoglądając na niego.

-Gabryś spokojnie. Najważniejsze, że jest przy niej jest Kuba i jej córka.- Powiedziała Lidka.

-Wiem ale... Lidka ona ma jeszcze czas na chorowanie. Nie chce by Gabriela przeżywała to co Wiki w młodości.- Powiedziałem patrząc na Lidię.  Gabriela musiała to usłyszeć, ponieważ na mnie spojrzała.

-Wyzdrowiejesz mamo. Obiecuje ci to.- Powiedziała Gabriela. Zabrali po chwili Wiktorię na oddział onkologii gdzie moja siostra miała zacząć leczenie raka. Miałem nadzieję, że Wiki z tego wyjdzie. Nie darowałbym sobie gdyby... Gdyby długo cierpiała przez chorobę.

Bohater w naszych sercach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz