JIMIN POV
Wpadła już w głęboki sen kiedy skończyłem nucić piosenkę. Miała otwarte usta, a jej klatka piersiowa powoli podnosiła się i opadała. Na twarzy znalazło się kilka kosmyków włosów. Wygląda pięknie. Nadal przeuroczo. Ucałowałem jej policzek i przykryłem ją kocem, ale moje spojrzenie zatrzymało się na ręce, którą zakrywała wcześniej twarz. Tę samą, którą całowałem. Po moim ciele przeszły dreszcze na samą myśl o tym, co robiliśmy jeszcze kilka minut temu. Nadal się uśmiechając, złapałem jej rękę, ale poczułem na niej małe wybrzuszenie. Zerknąłem na jej twarz upewniając się, że śpi i powoli odkryłem jej rękaw. Moim oczom ukazały się liczne blizny pokrywające dużą część jej ręki. Mój oddech przyspieszył, a serce biło jak oszalałe. Widziałam takie blizny tylko w filmach lub na zdjęciach w biurze Seokjina. Odzwierciedlały cierpienie i nieudane próby samobójcze. Kiedy spojrzałem na zrelaksowaną twarz Seomin, coś we mnie pękło. Nie mogłem uwierzyć, że mogła robić sobie coś takiego i nie ważne jak intensywnie nad tym myślałem, nie potrafiłem zrozumieć co mogłoby być tego powodem. Od kiedy wróciła zawsze nosi bluzki z długim rękawem. Próbowała zasłonić blizny? Były głębokie, ale małe, z łatwością zakryłaby je nawet biżuterią. Kolejna myśl zmroziła mi krew w żyłach. Chyba że.... Drżącymi palcami odsłoniłem większą część jej ręki. Poczułem jak trudno złapać mi oddech, miałem wrażenie, że łamie mi się serce. Jej skórę pokrywała długa blizna, ciągnąca się od nadgarstka po zgięcie łokcia.
- Co to... Co to jest?
Uważając na to, by jej nie obudzić, zaczęłam znajdywać coraz więcej blizn. Wyglądy na takie po operacjach, takie, które potrzebowały wiele czasu na zagojenie, takie, które nadal sprawiały ból. Największa znajdywała się na jej lewej ręce. Delikatnie przejechałem po niej palcem, co sprawiło, że Seomin się poruszyła. Przygryzłem dolną wargę powstrzymując się od płaczu. Musiała tak bardzo cierpieć. Musiała przejść przez to piekło sama. Łza spłynęła mi po policzku, trudno było mi ją powstrzymać kiedy przytuliłem do twarzy dłoń Seomin.
- Jak spędziłaś te wszystkie lata, Seomin? Przez co musiałaś przejść?
Lekko poruszyła ręką, więc musiała poczuć mój dotyk. Próbowała też otworzyć oczy, ale sen jej na to nie pozwolił.
- Jimin... - Wymamrotała przez sen, marszcząc brwi. Zbliżyłem się, powoli całując miejsce między jej brwiami, a potem jej nos. Uśmiechnęła się, zrelaksowana. Ciągle muskałem i całowałem jej usta, a moje łzy spływały jej na twarz.
- Kocham cię. Przepraszam. Kochan cię.
Pocałowałem ją, na co odpowiedziała przytuleniem mnie. Uśmiechała się, a ja płakałem aż zasnąłem obok niej.
~~~~~~~~
Następnego ranka obudziłem się przed dzwonkiem budzika. Seomin była we mnie wtulona, jej twarz leżała zaraz przy mojej, ale zakrywały ją kosmyki włosów. Gdybym mógł zatrzymać czas, to byłby idealny moment. Mógłbym wpatrywać się w jej niewinną twarz i na zawsze czuć jej ciepło.
- Poznanie ciebie było najlepszą rzeczą jaka mi się przytrafiła, Seomin.
Nagle na myśl przyszły mi wydarzenia z zeszłej nocy i zadrżałem, przykładając rękę do klatki piersiowej. Zamknąłem oczy, ale zamiast ciemności widziałem tylko blizny Seomin. Nie wiedziałem dlaczego, ale jedno było jasne - moja żona przeszła przez to wszystko sama i to musiało się w końcu skończyć. 'Nie potrafię cofnąć czasu, ale mogę zmienić naszą przyszłość.' Powoli wstałem i skierowałem się do kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Przypomniałem sobie nasz miesiąc miodowy, kiedy Seomin zatruła się jedzeniem, bo żadne z nas nie potrafiło gotować. Po tylu latach moje zdolności kulinarne były nieco lepsze, jednak skończyłem na przypaleniu kilku tostów. Przez chwilę żałowałem, że posłałem wszystkie gospodynie do domów, byłyby pomocne w takich sytuacjach.
![](https://img.wattpad.com/cover/164229581-288-k706932.jpg)
CZYTASZ
as if ~ park jimin
Fanfictiongdzie dobra i niewinna dziewczyna schodzi na złą drogę, gotowa na krwawą zemstę 'można chwycić szkło i je rozbić, ale nigdy nie wróci do dawnego stanu. to niemożliwe. tak samo jak połamane resztki dobroci i niewinności...' tw: przemoc, samobójstwo...