Prolog

6 3 0
                                    

W firmie oczywiście nikogo nie było nie licząc tekturowych postaci z kreskówek. Wszystkie są takie szare i nieciekawe. Najgorszy jest ten są szczerzący się pacan. Mimo że firma jest opuszczona co jakiś czas przychodzi do niej mężczyzna o siwych włosach i niebieskich oczach. Dzisiaj go nie było. Minęły już dwa tygodnie a go wciąż nie było. W pewien deszczowy dzień wrócił. Ale nie sam. Niósł coś w rękach. Była to część do maszyny. Facet otworzył drzwi i wszedł do środka. Była tam wielka maszyna do atramentu.

-W końcu. Teraz czas dokończyć dzieło

Wziął kilka tekturowych postaci i wrzucił do maszyny. Zagrzmiało i po chwili przed mężczyzną stanął on..Atramentowa postać.

-Doskonale. Nazwę cię Bendy. A teraz idź do ludzi ja dokończę resztę.

Po tych słowach Bendy wyszedł. Udał się na przedmieścia Swetel.

Ach ten Bendy!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz