We Only See Each Other at Weddings and Funerals
********
Dzieliły mnie centymetry od złapania za klamkę od drzwi frontowych gdy usłyszałam za sobą bieg stóp...
- Nina! - rozległ się za mną krzyk poniekąd znanego mi już głosu. Odwróciłam się i ujrzałam przede mną niższą od siebie brunetkę w skórzanej kurtce i jeansach. Nim się obejrzałam dziewczyna zdążyła mnie objąć w silnym uścisku.
V-Vanya? - nie mogłam uwierzyć, że znów mogę ją zobaczyć po tylu latach. Co prawda dużo się nie zmieniła, a zwłaszcza z wzrostu gdyż nadal sięgała mi do szyi
- Jak mnie poznałaś? Przecież... tak bardzo się zmieniłam i-- Przeczucie - Vanya uśmiechnęła się swoim niewinnym uśmieszkiem i jeszcze bardziej zacieśniła przytulas.
Po krótkim przywitaniu weszłyśmy przez drzwi. Były już otwarte co trochę mnie zaniepokoiło ale możliwe, że reszta rodzeństwa już była w domu. Prawdopodobnie ostatni wchodził Klaus i zapomniał ich zamknąć. Gdy weszłyśmy do przedpokoju odruchowo chciałam zdjąć buty lecz przypomniało mi się, że taty już nie ma więc ta zasada oficjalnie nie zoobowiązuje. Uwielbiał ład i porządek co oznaczało zero zabłoconych butów i nie dyscyplinarności.
Po nie przebywaniu w tym miejscu przez tak długi czas wielkość tego budynku bardzo mnie zdziwiła. Razem z Vanyą weszłyśmy do głównej hali. Podczas gdy rozglądałam się po niej i jak mało się zmieniło, w pokoju obok zauważyłam pewną znajomą sylwetkę siedzącą przy ognisku.
- Hej mamo. - Vanya pierwsza się do niej odezwała. Nie było żadnej reakcji z jej strony. - Mamo?
- Vanya? - usłyszałyśmy od strony schodów schodów. - Jednak przyszłaś.
Po schodach zeszła z odwieczną gracją Allison. Od razu ją poznałam przez fakt, że często widywałam ją na social mediach jak i w telewizji.
- A ty jesteś... - przejechała po mnie pytającym wzrokiem, a następnie na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Nina! O mój Boże, nie poznałabym Cię.
Blondynka rzuciła mi się w ramiona, a ja odwzajemniłam uścisk.
- Co się stało z twoją twarzą? Tak bardzo się zmieniłaś... - widziałam jak zmartwienie malowało się na jej twarzy.
- Skutki nieużywania mocy. - uśmiechnęłam się kącikiem ust.
Nasze spotkanie po latach przerwał męski głos z salonu.
- Co ona tu robi? Nie należysz tutaj. Nie po tym co zrobiłaś.
Minął nas Diego w przebraniu jakiegoś tajnego agenta.
- Naprawdę będziesz strzelał fochy dzisiaj. - odpowiedziała mu Allison z akcentem na ostatnie słowo. Odwróciłyśmy się w jego stronę lecz on już był na schodach. Kątem oka widziałam jak uśmiech z twarzy Vanyi powoli zanika. - Swoją drogą, strój bardzo przychylny do okazji.
- Przynajmniej ja jestem ubrany na czarno. - brat rzucił ripostą, a zaraz po tym zniknął za barierkami na drugie piętro.
- Może ma racje... - zaczęła Vanya. - Może powinnam naprawdę wracać...
- Zignoruj go. Cieszę się, że tu jesteś. - Allison uścisnęła dziewczynę. - I ty też, Nina. Tyle lat minęło. Chodź do kuchni musisz mi wszystko opowiedzieć.
CZYTASZ
Love Is Dead| The Umbrella Academy
Fanfic{ BEN x OC } O godzinie 12.00, 1 października, 1989 roku, 43 kobiety na świecie urodziły dzieci, chociaż żadna z nich nie była wcześniej w ciąży. Sir Reginald Hargreeves postanowił odszukać i odkupić część tych dzieci. Udało mu się uzyskać 8. Jednym...