3 rozdział

1.5K 62 18
                                    

~ Nina! - obudził mnie czyiś głośny szept. - Wstawaj!
Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Klaus'a.
~ Czego chcesz? - zapytałam i wstałam. Zobaczyłam przede mną jeszcze Vanyę, Diego i Ben'a.
~ Wstawaj, robimy prezent mamie. - powiedział, a ja się skapnęłam. Przecież dzisiaj 26 Maja.
~ Dobra, już wstaje tylko wszyscy macie natychmiastowo opuścić mój pokój, muszę się ubrać.
Wszyscy w ciszy wyszli, a ja zerknęłam na lustro. Zobaczyłam jasne i rozczochrane włosy, a spomiędzy nich wystawały lekko azjatyckie niebieskie oczy. Ujarzmiłam moją blond grzywkę i spięłam to wszystko w wysoki kucyk. Założyłam moją ulubioną różową bluzkę i czarne spodnie. Po domu chodziłam w skarpetkach więc założyłam pierwsze lepsze białe.
- Dobra familia, można wejść.
Do pokoju weszła dana czwórka.
- Musimy działać szybko zanim mama się skapnie, że nie śpimy. - zarządziłam - Klaus, znajdź kredki. Diego, ty kartkę. Vanya, poszukaj w swoim pokoju wszelkich naklejek. Ben... - i tutaj zawiesiłam głos - ty zostajesz ze mną.

Nie czekaliśmy nawet pięciu minut, a już wszyscy pojawili się z materiałami które mieli przynieść. A nawet więcej.
- Klaus, mama mówiła żeby nie przynosić ciastek do pokoju.
- No i? - ledwo powiedział chłopiec ponieważ jego buzia nie wytrzymywała i wyglądał jakby za chwilę miał te wszystkie ciastka zwrócić. Oczywiście już cały pokój był brudny ale stwierdziliśmy, że tym się zajmiemy później.

Zaczęliśmy od wzięcia czystej kartki. Było to dość trudne zadanie patrząc na to, że prawie cały blok był już pomalowany albo porozcinany. W końcu znaleźliśmy jedyną, ocalałą kartkę.

Postanowiliśmy, że zaczniemy od napisu. Oczywiście od razu zaczęła się kłótnia o kolor. Ostatecznie Vanya wygrała ze swoim różowym więc Klaus zaczął coś mazać na różowo. Później przeszliśmy do naklejek. Wybraliśmy jakieś króliczki i serduszka. Na koniec ja, czyli najbardziej rozgarnięta z tej piątki osoba napisałam życzenia.

- W końcu. - przed nami leżała pięknie ozdobiona kartka lecz coś zagłuszyło nam chwilę rozkoszowania się tą pracą.
- NINA! WSTAWAJ! TRZEBA ZROBIĆ KARTKĘ DLA MAMY! - wparował z krzykiem Luther.
- Spokojnie, już mamy. - pokazałam mu, a on stał jak wmurowany.
- Dobra, wszyscy schodzimy na dół. W końcu trzeba komuś tą kartkę dać. Postanowiliśmy, że Pięć złoży życzenia. Otworzyłam jego pokój. Był pusty. Zeszliśmy na dół, a tam stał Pięć z dużym pudłem z napisem:
𝓓𝓛𝓐 𝓜𝓐𝓜𝓨

- Co to ma być?! - krzyknął Diego.
- No co? Wstałem wcześniej i mam takie cacko.
Wszystkim nam otworzyły się szczęki.
- Dobra, masz to i składaj życzenia. - powiedziałam i dałam mu kartkę.
- Serio? Króliczki? - zapytał.
Widziałam jak już Vanya chciała mu coś powiedzieć ale w tym momencie do salonu weszła mama.
- Wszystkiego najlepszego mamo! - wszyscy razem krzyknęliśmy.
Pięć złożył życzenia i dał to swoje pudło.

Po ty wszystkim poszliśmy do kuchni i dostaliśmy śniadanie. Poszłam do pokoju i zobaczyłam jaki naprawdę mam bałagan w pokoju.
- KLAAAUS! - krzyknęłam.

Love Is Dead| The Umbrella AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz