Rozdział 31

710 31 4
                                    

* Perspektywa Jungkooka*

6:50

Usłyszałem denerwujący dźwięk mojego budzika. Wyłączyłam go i podniosłem się do siadu. Mimo pobudki o takiej godzinie czułem się wypoczęty. Zaraz poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki zimny prysznic,po czym wyszedłem z łazienki.
Zszedłem na dół do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania.
Po zjedzonym posiłku chciałem włożyć naczynia do zlewu, jednak w nim były już kieliszki i wtedy przypomniało mi się wszystko z wczorajszego wieczoru.
- Do cholery jasnej, całowałem się z Parkiem!- krzyknąłem sam do siebie.
I co ja teraz zrobię? Spokojnie Jungkook może on nic nie pamięta,albo najbezpieczniej będzie go unikać.
Włożyłem naczynia do zlewu i pobiegłem na górę umyć zęby.

Myjąc zęby spojrzałem w lustro.
- Co to jest do cholery.- powiedziałem i wyplułem pianę z buzi. Potem zacząłem przyglądać się mojej szyi. Moja skóra była pokryta czerwonymi śladami, które na mojej szyi widniały dosłownie wszędzie.
Zacząłem szukać jakiegoś podkładu, który mógł mi zostać po poprzedniej pracy,w której musiałem go używać.

Na szczęście znalazłem jeden i zaraz nałożyłem go na malinki. Spojrzałem jeszcze raz w lustro,gdy uznałem że już jest w miarę okej poszedłem się przebrać w garnitur.

Gdy już zakładałem buty usłyszałem klakson. Zamknąłem dom i odwróciłem się widząc samochód Jina hyung'a.

Szybko wsiadłem do samochodu.

- Dzień dobry hyung.- przywitałem się zapinając pasy.

- Dzień dobry Guk.- odpowiedział z uśmiechem i przelotnie się na mnie spojrzał po czym odpalił samochód.

- Co tam?

- Jest świetnie.

- Tak? A to dlaczego?

- Bo dziś jest piątek i Namjoon zabiera mnie na randkę.- pochwalił się i zaczął się szczerzyć.

- Mhm to fajnie.

- A ty? Masz jakieś plany,czy musisz się wyspać bo masz jutro zajęcia?

- W zasadzie to jutro nie mam zajęć tylko w niedzielę,ale narazie nie mam żadnych planów odnośnie dzisiejszego wieczoru.

- Może coś się jeszcze zmieni.

- Oby,bo nie chcę siedzieć sam w domu i to jeszcze w piątek.
A właśnie hyung.

- Hm?

- Co działo się na wczorajszej imprezie?

- Była nawet nawet. Ale szczerze myślałem,że nie przeżyję.

- Dlaczego?

- Bo Park był coś zdenerwowany. Wyglądał tak jakby miał kogoś zabić.- powiedział,a ja zrobiłem wielkie oczy, przypominając sobie wczorajszy sen.

- Nie przesadzaj.

- Nie przesadzam,ale przecież to wiadomo dlaczego był taki zły.

- Hm dlaczego?

- Bo ty nie przyszedłeś.

- Wcale,że nie to nie był powód.

- Ohh Guk, uwierz mi to był powód jego zdenerwowania.

I już się do sobie nie odzywaliśmy. Po jakimś czasie staliśmy już przed firmą.

-Uhh.

- Co się dzieje Kookie? Wyglądasz na spiętego.

- Nie,nie wyglądam. Chodźmy już.- powiedziałem i udałem się w kierunku wejścia.

Weszliśmy do windy,a zaraz za nami wszedł Namjoon,który przywitał się ze swoim chłopakiem całusem,na co odwróciłem wzrok,a następnie przywitał się ze mną ściskając moją dłoń.

Pan Park (Jikook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz