ᴇᴘɪʟᴏɢ

122 16 1
                                    

Moje winy nigdy nie zostaną odkupione, tak samo jak twoje. Bez potrzeby ludzie od wieków łudzili się, że miłosierny Bóg przebaczy im wszystkie błędy, pogłaszcze po główce i wyśle na wieczny odpoczynek do mistycznej krainy zwanej Eden.

Spotkaliśmy się, bo nie zasłużyliśmy na nic lepszego. To bardzo proste, a jeszcze bardziej logiczne, choć z logiką nigdy nie miałaś za wiele wspólnego. Miałem cię jej nauczyć, ale mimo moich starań i tak zawsze pozostawałaś tak nieprzewidywalna. Wstyd mi, ale nie nadążałem za kimś, kto za wszelką cenę chciał mi dorównać, więc tylko ścigaliśmy się jako ulubione błazny szatana.

Swoimi modlitwami chciałaś obmyć z grzechów nie tylko siebie, ale też resztę całego świata, prawda? Dlaczego?

W głębi duszy zawsze znałem odpowiedź, już od momentu, w którym pierwszy raz cię ujrzałem. Byłaś za dobra, a ja w nagrodę sprowadziłem cię na dno. Przepraszam, ale chciałem tego. Pragnąłem mieć cię przy sobie. I nawet czasami zastanawiałem się, czy kiedykolwiek będziesz w stanie mi to wybaczyć.

Bo bardzo zgrzeszyłem.

Myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.

Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.

Examination Of ConscienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz