𝖼𝗁𝖺𝗉𝗍𝖾𝗋 𝗌𝖾𝗏𝖾𝗇

847 30 12
                                    

𝑱𝒊𝒉𝒂𝒏

Kończyłam lekcję matematyki, po której odbywać miał się w-f. Usłyszawszy dzwonek, bez pośpiechu spakowałam swoje zeszyty i podeszłam do czekającej na mnie przyjaciółki. Zdążyłam bliżej poznać się z trzeba osobami. Razem z dziewczyną ruszyłyśmy w stronę sali gimnastycznej.

- Lia, wiesz może czy mamy mieć dzisiaj wychowanie fizyczne z inną klasą? - spytałam, widząc położone przy drzwiach torby. Dziewczyna spojrzała w to samo miejsce, na co wzruszyła ramionami. Wyciągnęła telefon z kieszeni spodni i weszła na stronę dziennika.

- Napisane jest, że mamy wyjątkowo z inną klasą - pokazała mi telefon, co potwierdziło jej słowa. Na początku pomyślałam, że to mi pomylił się plan.

Razem z Lią usiadłyśmy na jednej z kanap, które były na korytarzu. Plecami dotknęłam oparcia, po czym przymknęłam swoje oczy, by choć na chwilę zaznać odpoczynku. Długo to nie potrwało, ponieważ starsza zaczęła szturchać mnie w ramię, by zwrócić moją uwagę.

- Co? - rzuciłam nagle, a ona złapała mnie za brodę, obracając głowę w drugą stronę. - Ja pierdole... - moja ręka spotkała się z czołem, a zaraz potem poczułam uginający się materiał sofy.

- No cześć dziewczęta - powiedział roześmiany Jeongguk, zarzucając ramię na to moje. Uraczyłam go chłodnym spojrzeniem. Ten w geście obrony zabrał rękę z mojego ramienia. - Co teraz macie? - spytał nagle.

- W-f. A ty? - odpowiedziała mu Lia, która próbowała przybrać moją postawę w tej sytuacji.

- To mamy razem - na jego twarzy zauważyłam zwycięski uśmiech.

Po chwili do zajętej przez naszą trójkę kanapy, podeszła grupa dziewczyn. Były z klasy Gguka, dlatego domyśliłam do kogo przyszły. Zmierzyły mnie i moją przyjaciółkę wzrokiem, później jednak wracając do swojego znajomego. Złapałam Lię za rękę i udałyśmy się w stronę sali. Niedługo potem zabrzmiał dobrze znany już dźwięk dzwonka, więc weszłyśmy do przebieralni. Jako pierwsze zaczęłyśmy się przebierać, po czym dołączyły do nas dziewczyny z naszej klasy, oraz tej chłopaka.

Przebrane weszłyśmy na salę i według poleceń nauczyciela usiedliśmy na ławce. Ujrzałam jak klasa starsza wchodzi do pomieszczenia. Poczułam na sobie wzrok brata, który przebrany był w szarą koszulkę oraz czarne szorty. Na swojej głowie miał białą przepaskę.

Na dzisiejszych zajęciach mieliśmy grać w kosza. Pan Choi rozdzielił nas na cztery drużyny zgodnie z płcią. Zaczęliśmy od rywalizacji dziewczyn z obu klas. W kosza grałam całkiem nieźle, co wzbudziło zainteresowanie u chłopaków w tym Jeongguku, który z zafascynowaniem mnie obserwował. Nie lubiłam gdy ktoś obserwował mój każdy najmniejszy ruch, dlatego starałam się zbyć ten fakt. Po wygranej mojej drużyny, w której łącznie zdobyłyśmy cztery kosze, z czego dwa wbiłam ja, na boisko weszli chłopacy. Bacznie obserwowałam rozgrywkę. Większość dziewczyn z klasy Gguka, oraz te trzy z mojej, których nie lubiłam, wpatrywały się w niego zauroczone. Na ten widok przewróciłam oczami i wróciłam do wcześniejszej czynności.

ε

Opadłam zmęczona po ostatniej rozgrywce i poszłam się przebrać. W szatni znajdowało się już kilka osób. Podchodząc bliżej drzwi usłyszałam sprośne komentarze na temat mojego brata. Mentalnie zaczęłam się śmiać w niebogłosy. Z hukiem otworzyłam drzwi, a dziewczyny się zlękły. Przybiłam samej sobie piątkę.

Następnie razem z Lią oraz drugą przyjaciółką — Yeojin, poszłyśmy na ostatnią lekcję, którą był język angielski.

Czas płynął na moje szczęście szybko, więc zanim się obejrzałam, minęło czterdzieści pięć minut. Skończyłam przepisywać ostatnie zdanie i ruszyłam do domu. Przez całą drogę towarzyszyła mi Yeojin, która jak się okazało, mieszkała w bloku niedaleko mnie.

Otworzyłam drzwi do mieszkania, lecz w pobliżu nie zobaczyłam żywej duszy. Zdjęłam buty, kierując się na górę. Gdy przechodziłam obok pokoju brata, stwierdziłam że do niego zajrzę. Uchyliłam więc drzwi i po cichu weszłam do jego pokoju.

- Już wróciłam - powiedziałam, ówcześnie zdejmując słuchawki z uszu chłopaka, który zapatrzony był w grę. On jedynie kiwnął głową. Spojrzałam na ekran, w który zapatrzony był starszy i zaczęłam przyglądać się jego rozgrywce.

- Chcesz pograć? Wytłumaczę ci sterowanie - spytał nagle chłopak. Spokojnie tłumaczył mi zasady i sposób gry, którą niedawno mu kupiłam.

Tym oto sposobem przez następne kilka godzin, pochłonięci byliśmy wspólną grą. Chłopak co jakiś czas zmieniał gry, jeśli nie udawało nam się przechodzić jakichś poziomów. Jedna z nich miała nietypowe sterowanie, dlatego o pomoc zwróciłam się do speca.

Jeon chwycił moje dłonie oraz pada. Kierował moimi palcami, pokazując jak wykonać każdy ruch. Jego ciepły oddech odbijał się o mój kark, na co przechodziły mnie dreszcze. Dyskretnie zaciągałam się jego perfumami, które przypadły mi do gustu. Chłopak w pewnej chwili przestał mówić. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a w jego oczach dostrzegłam błysk. Skierował swój wzrok na moje usta, tak jak tamtego wieczoru. Nasze wargi dzieliły milimetry. Odłożył trzymany przez siebie przedmiot na podłogę, a jego dłoń znalazła się na moim podbródku. Przyciągnął mnie bliżej siebie, a nasze usta zetknęły się w delikatnym pocałunku. Moje dłonie wylądowały na jego klatce, a pocałunek zaczęłam pogłębiać.

Nagle usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Natychmiast oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na uchylające się drzwi, zza których wyłoniła się głowa mojej mamy. Pieszczota pochłonęła nas tak bardzo, że nie usłyszeliśmy otwierających się drzwi frontowych. Zmieszani spojrzeliśmy na siebie, mający nadzieję, że kobieta się nie domyśliła.

- Super, że zaczęliście spędzać ze sobą czas - rodzicielka uśmiechnęła się ciepło w naszą stronę pokazując kciuki w górę. A ja odetchnęłam z ulgą, tak samo jak chłopak.

Kiedy kobieta wyszła, wstałam z podłogi i bez słowa poszłam do siebie, zostawiając chłopaka samego. Patrzył się na mnie nie wiedząc co zrobić. Ta sytuacja przerastała nie tylko mnie, ale i samego Jungkooka.

Stepbrother | 𝗃.𝗃𝗄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz