𝖼𝗁𝖺𝗉𝗍𝖾𝗋 𝗍𝗐𝗈

1K 31 11
                                    

𝑱𝒊𝒉𝒂𝒏

Zaczęłam przygotowanie do dzisiejszej uroczystości. Nie było aż tak oficjalnie, w końcu to drugi ślub każdego z nich. Będzie to ślub cywilny, więc mniej męczenia się dla mnie, jako osoby niewierzącej.

Zaczęłam od zrobienia makijażu. Postawiłam na typowy, koreański makijaż. Na oczy dałam cienie w różnych odcieniach różu, a na usta błyszczyk, który delikatnie różowił moje wargi.

Następnie zajęłam się moją kreacją. Może nie należała do najskromniejszych, lecz była to długa, jasnoróżowa sukienka ze zwężeniem w talii i długimi, luźnymi rękawami. Miała na sobie wzór drobnych roślinek, które przy zakupie mnie urzekły. Założyłam ją, przeglądając się w lustrze.

W końcu zabrałam się za ułożenie moich czarnych, długich włosów. Wykonałam zgrabne fale, które podkreślały delikatne rysy mojej twarzy. Wyperfumowałam się, oraz dobrałam odpowiednią biżuterię. Ostatnim krokiem do sukcesu, było wybranie butów. Wyjęłam jednak białe buty na niskim obcasie.
Chwilę później wyłoniłam się z pokoju gotowa do wyjścia.

W salonie czekała już na mnie reszta. Jeongguk ubrany był w elegancki, granatowy garnitur, który mimo wszystko był odpowiedni na jego wiek. Pan Jeon za to miał czarny, idealnie dopasowany. Moja mama ubrana była w białą suknię, lecz nie była typowo ślubna. Do tego identycznego koloru kopertówka, oraz wysokie szpilki.
Ruszyliśmy do samochodu i razem pojechaliśmy pod urząd miasta, w którym odbywała się ceremonia.

ε

Po uroczystym ślubie udaliśmy się na wesele, w którym spotkałam pełno gości. Głównie z rodziny ojca Gguka, lecz z mojej też paru się znalazło. Zabawa miała trwać do nocy. Po spróbowaniu ciasta i obiadu zaczęła doskwierać mi nuda. Podeszłam do rodzicielki, pomimo niechęci w przeszkodzie zabawy i poinformowałam, że idę się przejść.

- Idź z Jeonggukiem. W końcu oprowadzi Cię po mieście, skoro nadarzyła się okazja - kobieta przyznała i zwróciła się do właśnie mojego brata.

Chciałam iść sama. Pomyśleć nad tym wszystkim co aktualnie dzieje się w moim życiu. To wszystko idzie jakoś zbyt szybko. Nie chciałam się wykłócać z matką, dlatego nie odezwałam się przy jej propozycji.

On akurat chyba dobrze się bawił, gadał z chyba każdą kuzynką czy nie kuzynką na tej imprezie. Jednakże ostatecznie się zgodził. Wyszłam z nim z tłocznej sali i ruszyłam tylko w jemu znaną stronę. Zaczęliśmy trochę rozmawiać, co było niezręczne. Mimo wszystko staraliśmy się znajdywać jakieś tematy.

Znaleźliśmy się koło morza. Od razu powędrowałam w tamtą stronę. Przejście się tam było moim marzeniem, odkąd tu przyjechałam. Morska bryza muskała moją twarz.

Wędrowaliśmy tak do późnego wieczora. Trochę poopowiadał mi o tutejszych atrakcjach. Poza tym... traktował mnie zdawkowo. Był dość obojętny wobec mnie. No ale cóż. Udaliśmy się z powrotem do miejsca skąd wyszliśmy i wróciliśmy na dalszą część zabawy. Zdołałam poznać kilka kuzynek i ciotek od strony Pana Jeon i nawet zdobyłam do kilku z nich numer.

ε

Nareszcie się skończyło. Nie jestem kompletnie fanką większych imprez, to nie moja bajka. Nie czuję się swojo w zatłoczonych miejscach, co sprzyja mi przy atakach paniki. Mam je odkąd pamiętam.
Wróciliśmy późną nocą. Każdego nas przezwyciężyło zmęczenie i od razu poszliśmy spać.

ε

Przebudziłam się koło dziewiątej, nie mogłam już dłużej spać.
W sumie czemu by nie zrobić dla wszystkich domowników śniadania. Spełniłam więc swój plan i zabrałam się za robienie naleśników.
Towarzystwo zaczęło się budzić. Usłyszałam za sobą głos ojczyma.

- Aish, co tu tak ładnie pachnie? - zaśmiał się sam do siebie i podszedł do mojej osoby. Spojrzał na moje ręce, które smażyły właśnie potrawę i automatycznie pogłaskał się po brzuchu.
Podałam wszystko na tackę i rozłożyłam na stole sztućce oraz talerze. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.

- Razem z Jaehyeonem wyjeżdżamy jutro w podróż poślubną na parę dni, dlatego będziecie musieli zająć się sami sobą - rzuciła nagle kobieta, jakby to było oczywiste.

- Z nią? - warknął Gguk, na co przewróciłam oczami. Chyba jednak mnie nie lubi.

- Jeon Jeongguk, zachowuj się - uniósł się jego ojciec, na co chłopak westchnął poirytowany. - Przy okazji, Jihan. Jeon ma niedługo dziewiętnaste urodziny, dlatego organizuje imprezę - spojrzał na syna, który wzrokiem błagał, żeby przestał. - Oczywiście jesteś zaproszona. Gguk się tobą zaopiekuje, prawda? - jego ojciec zaśmiał się zwycięsko. Chłopak chwile później odstawił talerz i poszedł do swojego pokoju. Jedynie pokręciłam głową z niedowierzaniem.

W sumie zaraz kończą się wakacje i warto byłoby się wyszaleć. Chłopak ma urodziny pierwszego września, lecz impreza będzie dwa dni wcześniej - w sobotę, żeby mimo wszystko być w miarę trzeźwym w poniedziałek. Tym bardziej ja, jako nowa uczennica powinnam pokazać się z jak najlepszej strony.
Ponownie znajdę jakąś suknię, jednak tym razem postawię na coś bardziej rozrywkowego.

A teraz idę się szykować, moja najlepsza przyjaciółka zawitała do Busan, dlatego postanowiłyśmy się spotkać. Takim oto sposobem spędzę cały dzisiejszy dzień, bez zbędnych problemów na głowie.

Stepbrother | 𝗃.𝗃𝗄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz