𝑱𝒊𝒉𝒂𝒏
Obudziły mnie rażące promienie słońca. Zmarszczyłam brwi i westchnęłam wciąż zaspana. Otworzyłam powoli swoje oczy, aby przyzwyczaić się do jasnego pomieszczenia. Dotarły do mnie wspomnienia ze wczorajszego dnia. Na myśl o jego mokrym ciele dostałam dreszczy. Po naszej brudnej zabawie, udałam się do swojego pokoju, aby uniknąć konfrontacji z innymi uczniami przed ich powrotem.
Podniosłam się do siadu, przenosząc wzrok na smacznie śpiącą Lię. Moje usta ułożyły się w skromny uśmiech. Sięgnęłam po telefon z szafki nocnej, by sprawdzić godzinę. Zegarek wskazywał siódmą trzydzieści. Zdziwiło mnie to, że obudziłam się sama z siebie, kiedy nie miałam włączonego budzika. Być może dlatego, że wcześnie się położyłam.
Na swoje stopy założyłam kapcie w kształcie króliczków. Wstałam z łóżka, kierując się w stronę łazienki, w której przywrócę swój wygląd do normalności. Stanęłam przed dużym lustrem, patrząc w swoje odbicie. Na włosy założyłam opaskę, a twarz zmoczyłam wodą. Wykonałam codzienną pielęgnację, by następnie wykonać subtelny makijaż.
Na niedoskonałości, których dzisiaj było na szczęście niewiele, nałożyłam korektor. Powieki pokryłam różowymi oraz złotymi cieniami oraz wytuszowałam rzęsy. Na usta nałożyłam błyszczyk Pout Bomb o kolorze peachy z Makeup Revolution. Była ona jedną z moich ulubionych.
Wróciłam do poprzedniego pomieszczenia i przebrałam się w świeże ubrania. Wybrałam szerokie, jasne dżinsy oraz biały top na ramiączkach.
W międzyczasie obudziła się moja współlokatorka.
- Jak tam? Wyspałaś się? - zapytałam przebudzającą się dziewczynę. Musiała nie spać do późna, albo płakać pół nocy, patrząc na jej opuchniętą twarz.
- Nie mów mi nic. Lepiej wytłumacz się z tego co masz na szyi - odpowiedziała stanowczo, wskazując palcem na wspomnianą część ciała.
Cholera. Kompletnie zapomniałam o malince, którą Jeongguk podarował mi wczorajszego wieczoru.
- Jeon? - zapytała, chodź to pytanie było raczej retoryczne, bo odpowiedź była znana. Skinęłam jedynie głową, na co Koreanka się zaśmiała. Nieważne w jakiej byliśmy relacji, ona i tak by mnie wspierała.
Z racji, że za chwilę zaczynała się pora śniadaniowa, pośpieszyłam przyjaciółkę, żebyśmy nie stały w kolejce za innymi. Dziewczyna chciała się doprowadzić do porządku, dlatego kazała mi już iść.
ε
Do miski wsypałam płatki, które następnie zalałam zimnym mlekiem. Dawno nie jadłam śniadania na słodko, dlatego chciałam przypomnieć sobie smak. Kiedy chciałam odłożyć składniki na miejsce, poczułam jak ktoś zachodzi mnie od tyłu, przyszpilając do blatu. Gdyby nie charakterystyczne perfumy, które od jakiegoś czasu gościły w moich nozdrzach, nie miałabym pojęcia kto to był. Na swojej skórze poczułam ciepły oddech, który po chwili zamieniony został pocałunkiem.
- Jeongguk... nie tutaj - oznajmiłam. Nie chciałam by zaraz cała szkoła dowiedziała się o naszej relacji. Byłoby to niezręczne. Na szczęście w kuchni było tylko pare osób, przez co trochę mi ulżyło.
- Nie musisz się mnie wstydzić, Ji. W końcu jesteś już tylko moja - szepnął w zagłębienie mojej szyi, aż zadrżałam. Jego głos był pociągający i gdyby nie okoliczności, już dawno zajęłabym się jego ustami. Jednak miał rację. Przeżyłam z nim pierwszy raz, przez co mógł tak mówić.
Koreańczyk mrugnął do mnie, następnie zabierając się za przygotowanie własnego posiłku. Zabrałam miskę ze swoim jedzeniem i usiadłam przy pierwszym wolnym stoliku, do którego chwilę później dosiadła się Lia.
Widziałam jak Jeon wpatrzony we mnie, siada do swoich znajomych, zaczynając rozmowę. Mimo wszystko co jakiś czas kierował na mnie swoje spojrzenie, które nie przeszkadzało mi ani trochę. Dziewczyna natomiast zadawała mi pytania, dotyczące wiadomo czego.
Po jedzeniu udałyśmy się ponownie do pokoju, aby spakować się na kilkugodzinną wycieczkę do jakiegoś muzeum. Zabrałam do torby podstawowe rzeczy, oraz sweter gdyby pogoda zrobiła nam psikusa. W trakcie pakowania, usłyszałam pukanie do drzwi. Rzuciłam donośne „proszę", po czym drzwi się uchyliły, a zza nich wyszła pani Sunghee.
- Jihan, czy czujesz się dzisiaj w porządku? Pamiętaj informować mnie o każdym złym samopoczuciu - dopytała troskliwie. Uznałam to za miłe. W mojej poprzedniej szkole nie było mowy o takim traktowaniu.
- Tak, wszystko w porządku proszę pani - odpowiedziałam. Kobieta uśmiechnęła się, zagadując jeszcze chwilę, po chwili wracając do swojej kwatery.
Razem z dziewczyną zamknęłyśmy pokój, schodząc do miejsca zbiórki na parter obok pokoju wychowawców. Trochę się spóźniłyśmy, jednak opiekunów jeszcze nie było. Stanęłyśmy obok Jeona i Jimina oraz reszty jego znajomych. Gguk złapał moją rękę i splótł nasze palce, przyciągając mnie bliżej siebie. Wiedziałam, że chciał się pochwalić, lecz nie chciałam robić cyrku przed każdym. Oczy Seojin oraz kilku dziewczyn z mojej klasy, które ewidentnie leciały na starszego, skierowały się na nas. Ich twarze z szerokich uśmiechów, zamieniły się we wściekłe. Ja i chłopak staraliśmy się nie śmiać, jednak nie bardzo nam to wychodziło.
W końcu zjawili się wychowawcy i ruszyliśmy do autokaru, który czekał na nas przed hotelem.
Wszyscy wsiedli do pojazdu. Usiedliśmy tak jak za pierwszym razem, aby nauczyciele kojarzyli usadowienie każdego. Po sprawdzeniu obecności, ruszyliśmy do celu, a ja oddałam się przemyśleniom.
Jeon przez całą wycieczkę po muzeum, chodził ze mną za rękę, co chwilę okazując mi uczucia. Było to urocze, lecz podświadomość mówiła mi, że coś tu nie gra. Myślałam, że chce wywołać zazdrość u innych, albo najzwyczajniej w świecie mnie wykorzystać. Lecz takie negatywne myśli napadały mnie dość często, powodując panikę. Tym razem jednak się opanowałam, dając chłopakowi wolną wolę.
Po zwiedzaniu wybraliśmy się do kawiarenki, w której zamówiliśmy sobie deser oraz ciepły napój. Usiadłam z Lią oraz Yeojin, która na bieżąco wprowadzana była w całą sprawę.
- Ji, wszystko w porządku? Zmarniałaś... - spytała Yeo. Druga również zainteresowała się tematem.
Zastanawiałam się nad odpowiedzią. Jednak nie spodziewałam się, że wyjdzie aż tak tajemniczo.
- Coś tu nie gra.
CZYTASZ
Stepbrother | 𝗃.𝗃𝗄
Короткий рассказ❝ - Może i jesteśmy rodzeństwem, ale tylko przybranym. ❞ Po przeprowadzce do domu partnera mamy, zostajesz często pod opieką jego syna, który mimo pozorów ma wobec ciebie inne plany. | stepbrother!au | wiek zmieniony na potrzeby książki | wulgaryz...