𝖼𝗁𝖺𝗉𝗍𝖾𝗋 𝖿𝗂𝗏𝖾

906 35 9
                                    

𝑱𝒊𝒉𝒂𝒏

Wsłuchiwałam się w lecącą w radiu muzykę, podczas gdy Jeongguk był skupiony na drodze. Nie wiedziałam co mogłabym kupić mu na urodziny, dlatego z opowiadań mojej rodzicielki wywnioskowałam, że uwielbia gry. Podczas gdy byłam w galerii po sukienkę, którą dzisiaj miałam na sobie, zajrzałam też do sklepu z elektroniką. Miły mężczyzna doradził mi w wyborze gry. Ostatecznie zdecydowałam się na Borderlands 3. Ówcześnie zapakowałam ją w ozdobny papier i dopisałam ładnym pismem Od Jihan.

Zwróciłam uwagę na wystającą folię z rękawa jego koszuli. Zaczęłam przyglądać się owej ręce, co nie dawało mi spokoju.

- Zrobiłeś sobie tatuaż? - złapałam za materiał i podwinęłam go w górę. Na jego przedramieniu widniały łańcuchy z różnych słów, a w nich zaplątane były róże o różnych rozmiarach.

- Podoba Ci się? Zrobiłem go rano - przeniósł wzrok na obiekt mojego zainteresowania, jednak przejechał nim na moją twarz.

- Kreatywny - mruknęłam, gdy chłopak ponownie skupił uwagę na jeździe. Poprawiłam jego koszulę, aby ponownie zakryć tatuaże.

ε

Znaleźliśmy się pod klubem, w którym miała odbywać się zabawa. Chłopak wyszedł z samochodu, a zaraz po nim ja, ówcześnie zakładając torebkę na ramię. Przekroczyliśmy próg drzwi, a do naszych uszu dobiegła muzyka. Gguk miał wynajętą salę, dlatego nie mieliśmy okazji spędzać czasu w tłumie spoconych i upitych ludzi.

Klub był zadbany i nowoczesny. Ściany były czarne, lecz miały drewniane akcenty. Było wiele roślinności. Co kilka metrów można było znaleźć skórzane kanapy. Sala starszego również była urządzona w podobny sposób. Był to średniej wielkości pokój, w którym znajdował się duży, drewniany stolik i biało-czarne pufy do siedzenia. Nie umknęło uwadze karaoke i duża ilość alkoholu.

Kiedy goście byli już na miejscu, wszystko zaczęło się rozkręcać. Nie znałam tu nikogo, oprócz trzech chłopaków, którzy byli w naszym domu. Próbowałam trzymać się Gguka, albo zajmować się sama sobą. Co ciekawe, chłopak nie zapraszał wielu dziewczyn. Byłam zaledwie ja, oraz kilka dziewczyn — najprawdopodobniej — z jego klasy. Reszta to sami faceci. Było nas łącznie siedemnaście.

Chórkiem zaczęliśmy śpiewać sto lat, a Ggukowi uśmiech nie schodził z twarzy.

- A kto? Jeongguk! - krzyknął Jinhwan i wszyscy wznieśliśmy toast.

Zaczęliśmy rozdawać prezenty. Nadeszła moja kolej, dlatego podeszłam do starszego i podałam mu ładnie zapakowany prezent. Chłopak swoimi smukłymi dłońmi rozpakował go ostrożnie. Gdy zobaczył samą nazwę gry, jego brązowe oczy natychmiastowo się zaświeciły. Chłopak zamknął mnie w uścisku, na co wtuliłam się w jego klatkę.

- Skąd wiedziałaś? - czułam jak jego klatka porusza się od śmiechu. - Marzyłem o niej. Dziękuję.

ε

Piłam już trzecią kolejkę. Po spożyciu trunku, od razu lepiej się rozmawiało. Poznałam znajomych brata, którzy ciepło mnie przyjęli. Po kolejnym shocie, stwierdziliśmy że pójdziemy na główną salę potańczyć. Nie zliczę z iloma osobami wtedy tańczyłam, ale było ich dużo.

- Jihan! Tańczymy? - usłyszałam znajomy głos, należący do Jeona. Podszedł do mnie i wyciągnął rękę. Po zastanowieniu chwyciłam ją i zaczęliśmy się wygłupiać. Conajmniej jakbyśmy znali się całe życie, a nie parę dni.

Czułam od chłopaka drogie perfumy zmieszane z wonią alkoholu. Wypił ode mnie o wiele więcej, a mimo to jeszcze żył. Jego dłonie zjechały na moją talię, a przechodząc przez tłum, poczułam zimną ścianę na moich plecach. Założyłam ręce na jego ramiona, które delikatnie ściskałam. Chłopak mruknął, ukazując szereg zębów. Przyglądał się dokładnie mojej twarzy, błądząc po niej wzrokiem. Zjechał nim na moje usta pokryte błyszczykiem. W krótce nasze usta się zetknęły. Mózg podpowiadał mi, żebym go odepchnęła, natomiast alkohol we krwi przejmował nade mną kontrolę. Mimowolnie pogłębiłam pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zachłanny.

Kiedy udostępniłam mu miejsce, ten wtargnął do moich ust z językiem. Jego usta pasowały do moich jak brakujący puzzel. Oderwał się ode mnie nagle i pośpiesznie ruszył w stronę łazienek. Przy samych drzwiach wziął mnie na ręce, a ja by nie spaść, objęłam go nogami w pasie. Chłopak zamknął drzwi, następnie wchodząc do wolnej kabiny. Ponownie wrócił do pocałunku, a moje ciało oparł o jedną ze ścian. Zachłannie rozpinał każdy guzik mojej koszuli. Chciał zrobić krok dalej, kiedy usłyszeliśmy otwierające się drzwi do łazienki, przez co zostaliśmy zmuszeni do przerwania.

Powróciłam jednak do zmysłów i pośpiesznie zapięłam koszulę. To nie powinno mieć miejsca, mimo faktu, że nie jesteśmy spokrewnieni. Po prostu wyszłam z kabiny i ruszyłam do wyjścia. Na twarzy chłopaka ujrzałam zwycięski uśmiech, za którym krył się niedosyt. Jego pocałunki są tak uzależniające, że gdybym mogła, to wracałabym do nich w każdej chwili.

Moje usta opuścił ciężki wydech, poczułam zażenowanie sobą. Wróciłam na salę, w której sięgnęłam po szklankę i dolałam jednego z alkoholi dostępnych na stole.

Stepbrother | 𝗃.𝗃𝗄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz