46

66 11 0
                                    

━━ Czy ja mam zwidy, czy one same sobie poszły, jakby zdawały sobie sprawę z tego, co robiły? ━━ spytał Jungkook po chwili, kiedy otrząsnął się z szoku, jakie ich zachowanie na niego wywarło.

━━ Nie masz, stary zwidów, chociaż pierwszy raz widziałem nietoperze, które zachowywały się jak ludzie, ale teraz sądzę, że to musiały być dwa walczące ze sobą wampiry w formie nietoperzy, bo innego wytłumaczenia lepszego nie mogę znaleźć ━━ odparł również zaskoczony Jimin, szybko chowając broń do pudełka, z którego ją wyjął i chowając w miejsce, gdzie była ulokowana i z której ją chwilę temu wyciągnął.

━━ Czemu tak uważasz? A nawet jeśli, to z tego, co zauważyłem, to bardziej wyglądało na to, że jeden z nich, chciał nas zabić, a drugi nas bronił, stąd z tamtym walczył. To nie wyglądało na walkę o teren, tego mogę być w stu procentach pewny! ━━ stwierdził Jungkook po chwili, suwając nogi na podłogę i kierując się w stronę okna, aby przymknąć je porządnie.

Chociaż zdawał Jungkook sobie sprawę, że nawet tak przymknięte okno, nie byłoby dla nich zupełnie żadnym problemem, aby dostać się do środka. Jednak i tak wolał mieć pewność, że już jak na razie ponownie, nie będą miały tak łatwego sposobu, dostania się do środka. Nawet, nie miał zamiaru myśleć, co by było, gdyby tego drugiego nietoperza nie było, a Jimin jednak użyłby naprawdę tego pistoletu.

Na samą myśl, aż mu się znowu zrobiło zimno, ale nie było to spowodowane zimnym powietrzem dochodzącym z zewnątrz do środka. Westchnął i wrócił, aby poprawić zdemolowane miejsce, mojego obecnego spania.Miał już nadzieję, że jak na tę noc to już więcej ekscytujących przygód, już nie będą mieli.

***

Na tę chwilę jedynie było słychać odgłosy samochodów, autobusów i innych pojazdów, ale nie rozmowę. Wtedy już wiedział Taehyung, że się spóźnił i to o kilkanaście minut, tego był pewny, ale nie był z tego powodu zły na siebie samego. Nie wiedzieć czemu, powoli zaczynał rozumieć, czemu to zrobił, ale teraz pozostało mu tylko ruszyć jego śladami za nim, nim tamci go zauważą, że jest w tłumie.

Chociaż w to bardzo wątpił, że się nim w tym momencie przejmą. Odwrócił się na pięcie i zniknął, nim tamte osoby, jeszcze cokolwiek do niego powiedzą. A co za tym idzie, pozostawiając ich kompletnie skonfundowanych, niemogących znaleźć właściciela tychże słów, które przed chwilą usłyszeli. Jednak Taehyung mógł, poniekąd odetchnąć z ulgą, bo tych, co właśnie ujrzał, znał aż za dobrze.

Więc musieli mieć powód, że do tego doprowadzili, chociaż nie jej planowali, tego był w stu procentach, pewny. Od samego początku, podejrzewał, że znowu będzie o kilka kroków tuż za nimi, ale nigdy nie przypuszczał, że tym razem to jemu uda się im w końcu uciec. To było prawdę mówiąc, dla Taehyung’a nie do pomyślenia, ale widać, to była ich wina, że opuścili gardę, myśląc, że już on więcej nie będzie chciał uciekać.

Chociaż tym razem, nie mógł pojąć, dlaczego to zrobił, bo jakby nie patrzeć ci ludzie, których ujrzał w oknie. Byli z rodziny Jeon, a nie wang, a co za tym idzie, nie powinni go tak traktować, aby chciał uciec. Z drugiej jednak strony, było bardzo możliwe, że nie chcieli zdradzić, kim są naprawdę, a wkupienie się w łaski tamtej rodziny, graniczyło z cudem.

Tym bardziej dziwiło go, że ich jeszcze wcale nie podejrzewali jak do tej pory, a tak bez niczego na pewno by ich nie przyjęli. Tak czy inaczej, nie mieli teraz prawdę mówiąc, za ciekawie, bo zapewne zastanawiali się, co im powiedzą, kiedy tamci za pytają się, gdzie on jest.

𝕳idden 𝕿ruth ⁰¹ . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz