Tak czy inaczej, był pewny, że to, co dał mu do picia, nie było kwintesencją tego, co właśnie się rozgrywało. Tylko on jeszcze nie zdawał sobie o tym sprawy, twierdząc, że jego przyjaciel zmyśla i to porządnie. Z drugiej jednak strony, niczego już nie był pewny, a jedyną opcją na poznanie prawdy. Było wychylanie się zza kołdry, którą Jungkook tak mocno trzymał, podczas wczepiania się w niego, niczym jak kot, zasłony.
Jimin nadal nie mógł pojąć, co wstąpiło w jego przyjaciela, że tak, a nie inaczej się zachowywał. Jednak jego instynkt podpowiadał mu, że coś na serio musiało być na rzeczy, inaczej by się tak na pewno nie zachowywał. Westchnął jedynie cicho, w końcu odczepiając od siebie Jungkook’a, który tak mocno się bał, jakby koszmary z jego dzieciństwa postanowiły zrobić mu wizytę.
Jednak zamiast u niego w domu, ale w domu jego przyjaciela, w którym obecnie się znajdował. Przez samą kołdrę, niczego zupełnie nie widział, ale kiedy jego przyjaciel się uciszył. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że on wcale nie ściemniał, a wręcz przeciwnie, mówił prawdę. Tylko on nie był w stanie tego pojąć, bo jak czegoś nie widział na własne oczy, to w to nie był w stanie uwierzyć. Dlatego też sądził, że Jungkook zmyśla, a nie mówił prawdę, dopóki sam tego nie zobaczył, co go niemało przeraziło i to bardzo!
━━ O MATKO?! ━━ wyrwało się po chwili z ust, Jimin’owi, kiedy zobaczył na własne oczy, dwa stwory, a raczej, dwa utuczone nietoperze giganty (w jego mniemaniu), jak walczyły między sobą, rozbijając się po całym pokoju.
━━ Teraz dopiero mi uwierzyłeś? ━━ spytał Jungkook, kiedy ponownie wychynął nos zza kołdry, aby sprawdzić, czy te dwa paskudztwa, nadal tam się tłuką, czy sobie w końcu odleciały.
━━ Gdybyś tak nie panikował i pozwolił mi zobaczyć, to tak długo to by nie trwało! ━━ warknął Jimin, a po chwili, sięgając za materac, jakby czegoś szukał.
━━ To już nie moja wina, że zacząłem panikować! Przecież ich nie zapraszałem! A poza tym, co ty tam tak grzebiesz za tym materacem? ━━ spytał Jungkook po chwili, kiedy zobaczył, jak Jimin grzebie za materacem, chociaż nie wiedział, po co to robił, bo to było w tym momencie jakoś tak nieadekwatne do obecnej sytuacji, w jakiej się teraz znajdowali.
━━ Możesz się uciszyć na chwilę? Nie mogę się skupić! ━━ syknął Jimin, próbując dać mu do zrozumienia, aby mu nie przeszkadzał.
Tak też w kompletnym milczeniu, spoglądał Jungkook to na stwory, to na Jimin’a i nie miał za żadne skarby pojęcia, jak to wszystko się zakończy. Poza tym, jakim cudem przez uchylone ledwo okno, w ten oto sposób, jak było, te dwa paskudztwa wleciały. A tym bardziej, po jakiego czorta się one biły i o kogo tym bardziej z naszej dwójki?
Na pewno nie miał zamiaru wstać z łóżka i je o to zapytać, bo to byłoby najgłupszą opcją, jaka mu przyszła w tym momencie do głowy. Teraz jedynie marzył, aby się ulotniły i zostawiły ich w świętym spokoju. Westchnął ponownie Jungkook i na nowo zanurkował pod kołdrę, aby tylko nie być łatwym celem dla nich.
W sumie był tak kościsty, że raczej by się nim nie pożywiły, tego był w stu procentach pewny. Więc możliwe prawdziwym celem był jego przyjaciel, który miał więcej ciałka od niego i był bardziej apetyczny od niego samego? Na samą myśl, aż jeszcze bardziej zrobiło się zimno i za żadne skarby nie chciał tego powiedzieć Jimin’owi, co mu właśnie przyszło do głowy. Na pewno nie byłby z tego faktu ani o jotę, zadowolony.

CZYTASZ
𝕳idden 𝕿ruth . 01 . ᴘʟ
FanfictionJungkook nigdy w życiu, by nie przypuszczał, że jedno spotkanie, odmieni jego życie o sto osiemdziesiąt stopni, dzięki któremu odkryje, że nie jest sam...