39

83 15 0
                                    

Ale nie mógł sobie przypomnieć, gdzie go wcześniej widział. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jak chciał sobie przypomnieć, to zaczynała go boleć nie wiedzieć czemu głowa. Tak jakby, coś nie pozwalało mu, aby przypomniał sobie o tym. Co już jeszcze bardziej pogłębiało jego dezorientację, zagmatwanie w jego umyśle.

━━ Masz co do tego rację i na moim miejscu, nie powinieneś tych słów wypowiadać, bo wiesz, jak to się potem kończy? A właśnie miałem cię zapytać, gdzie będę spał, ale wolałem, o tym nie wspominać, bo to byłoby nie na miejscu ━━ stwierdził Jungkook, spoglądając się na niego nerwowo, tak jakby co najmniej zaklął, albo wypowiedział słowo, którego nie powinien wypowiedzieć, dodając: ━━ Wybacz, ale muszę do łazienki, zaraz wrócę.

Po tychże słowach, Jungkook, wstał z kanapy i chwiejnym krokiem, ruszył do łazienki, aby załatwić swoje sprawy. Dłużej już wytrzymać nie potrafił, a co za tym idzie, zastanawiał się, czy on przypadkiem mu jakichś ziół na przeczyszczenie nie dał. Ale w sumie, teraz to wszystko było mu jedno, i dopiero kiedy to zrobił, poczuł niemałą ulgę.

Umył ręce, wytarł w ręcznik wiszący w pobliżu i wyszedł z łazienki, gasząc za sobą światło. Kiedy wrócił do salonu, nie znalazł w nim Jimin’a, więc zaczął na nowo jego poszukiwanie. Znalazł go Jungkook dopiero w jego pokoju, gdzie pieczołowicie ogarniał jakieś materace. Co wskazywało, że na serio przygotowywał mu miejsce na spanie. Przez dobrą chwilę.

Przyglądał mu się, jak z nimi walczy, ale w końcu nie był w stanie wytrzymać, więc odezwał się do niego. Chociaż wiedział, że za żadne skarby, nie będzie chciał jego zakichanej pomocy. Bo jakby nie patrzeć, to on dzisiaj był poszkodowany, a nie on. A tym bardziej że miał za sobą ucieczkę z piekła, która była prawie nie do zrealizowania.

━━ Może cię pomogę? ━━ spytał po chwili Jungkook, opierając się o framugę i spoglądając na bitwę toczoną przez Jimin’a, która bardzo śmiesznie w sumie wyglądała, chociaż zapewne on tego wcale nie planował, a sama mu wyszła.

━━ Nie, nie trzeba, ale dzięki ━━ odparł po chwili Jimin, któremu w końcu udało się ogarnąć to, co robił, a z początku wyglądało na to, że mu się nie uda.

━━ Jesteś pewny? ━━ spytał Jungkook ponownie, bo wcale mu nie wierzył, że na serio nie potrzebuje jego pomocy.

━━ Tak, jestem pewny! ━━ warknął nieco zirytowany tymi jego bezsensownymi pytaniami o pomoc, a już wszystko w tym czasie zdążył przygotować.

W sumie jeszcze, przez kolejnych kilka minut, wymieniali między sobą zdania. Aż w końcu dali sobie spokój, bo już sił dalszych na to nie mieli. Nawet nie miał Jungkook bladego pojęcia, kiedy powiedzieli sobie dobranoc. Było chyba około dwudziestej-drugiej, o zgrozo i zasnęli snem sprawiedliwym. Chociaż snem sprawiedliwym, by tego nie nazwał, bo z początku nie był w stanie zasnąć.

A to dlatego, że Jimin, tak paskudnie chrapał, jakby co najmniej, wrócił z pracy w kamieniołomie. Jungkook myślał, że zaraz wstanie z tego pioruńskiego materaca, ulokowanego na podłodze. Nieopodal łóżka Jimin’a i po prostu strzeli go w tę jego cudną łepetynę. Aby przestał, chrapać i pozwolił mu w końcu zasnąć.

Każdy na jego miejscu, by tak samo zareagował. Jakby takie rzężenie słyszał prawie nad uchem, nieprawdaż? Do czasu. Jednak gdy nagle rozległo się potworne „ŁUUUP!!” i kątem oka, zauważył, jak coś czarnego walnęło o szybę z całym impetem i odbiło się od niej i spadło. Cała ta sytuacja, aż postawiła go równo na nogi i mało brakowało.

𝕳idden 𝕿ruth . 01 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz