16

137 24 0
                                    

Jednak podświadomie miał nadzieję, że tym razem się nie mylili i w końcu uda im się, a w tym przypadku jemu go w końcu zabrać z tego miejsca. A co za tym idzie, miał nadzieję, że jednak tak będzie, ale dopóki go nie ujrzy, wszystkiego mógł się tak naprawdę spodziewać. Co wcale nie napawało go optymizmem, ale nic na to, jak wiadomo, poradzić nie mógł.

Westchnął tylko cicho i skupiając się, aby niczego nie pominąć. Bo jeszcze by mu brakowało, aby jednak było odwrotnie, niż miał nadzieję. Pokręcił tylko głową, aby za wszelką cenę odegrać te złe myśli od siebie. Powinien Taehyung myśleć pozytywnie, aniżeli pesymistycznie jak do tej pory myślał. Tylko tak mógł iść do przodu, niż stać w tym samym i jednym miejscu.

Teraz pozostało mu jedynie wejść w buty Jungkook’a, aby dowiedzieć się, gdzie się on mógł po opuszczeniu tego miejsca udać. Nie było to takie proste, bo Taehyung był wampirem, a Jungkook był człowiekiem. A co za tym idzie, musieli zupełnie inaczej, więc jeszcze trudniej mu było się w niego wcielić. Tak czy siak, jednak nie mógł pod tym względem się poddać, tego był pewny. W końcu jednak skupił się na tym, co aktualnie miał do zrobienia.

━━ Gdybym był na jego miejscu, co bym zrobił, gdybym miał możliwość ucieczki? ━━ spytał po chwili Taehyung samego siebie, bo nie miał nikogo innego o to właśnie zapytać.

Zarazem wytężając swój umysł, aby móc jak najszybciej sobie wyobrazić, co by Jungkook zrobił na jego miejscu. Jedyne co Taehyung’owi teraz przyszło do głowy to, to że mógł z początku iść przed siebie do najbliższego przystanku autobusowego. Najszybciej jak się mu wydawało, nie zważając na to, czy lało jak z cebra, czy też, czy nie lało jak z cebra.

A potem zapewne wsiadłby do autobusu, który by go zawiózł, miej więcej, w pobliżu zamieszkania jego przyjaciela. A potem udałby się do niego, aby móc na jakiś czas u niego pomieszkać. Jednak dalej nie miałby pojęcia, co robić dalej, bo nie miał nikogo innego poza nim. Tylko to przychodziło Taehyung’owi do głowy, a jeśli informacje były prawdziwe to jego przyjacielem, był nikt inny jak sam Jimin.

Więc było duże prawdopodobieństwo, że go nie wyda i nie nazwie pomyleńców. Chociaż i tego nie był w stu procentach, pewny, ale mógł tylko mieć, że jednak tak się nie stanie. Westchnął tylko cicho, spoglądając na to, co się przed nim aktualnie rozpościerało. Co jeszcze bardziej doprowadzało go do obłędu, ale doskonałe zdawał sobie sprawę z tego, że musiał to jakoś przetrwać, bo tylko tak mógł do niego dotrzeć, przed którymi chciał dotrzeć jako pierwszy.


***


━━ Jeszcze przepytującej mnie policji mi brakowało w takim momencie! ━━ syknął pod nosem Jungkook, nie zwracając uwagi na gadki mijających go ludzi.

A to dlatego, że nie było mu kompletnie na rękę i musiał do tego nie dopuścić. Więc jak najszybciej jego nogi w mokrych butach mu na poruszanie pozwalały. Oddalił się od tego miejsca, nim jednak dotarł na miejsce, musiał minąć co najmniej kwadrans. Nie odwracając się ani razu za siebie, aby nie dawać im żadnego sposobu na go zatrzymanie.

W życiu nie widział tak identycznie pomalowanych bloków, jak te, co rozpościerały się tuż przed nim. Pokręcił znowu głową, zastanawiając się, czy w końcu ona mu od tego całego kręcenia niebawem wyskoczy z zawiasów. Po upewnieniu się, że był to odpowiedni blok, powoli wspiął się Jungkook po schodach i stanął przed jego drzwiami wejściowymi.

𝕳idden 𝕿ruth . 01 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz