Dawno tego nie było... cześć druga "Zmiana I"
Około 10h postanowiłaś zejść na śniadanie.
W kuchni zastałaś tylko Pepper. Energicznymi ruchami kroiła ogórka na cienkie plasterki. Usta miała złączone w cienką kreskę , a oczy zapuchnięte , jakby dopiero co płakała. Od razu zauważyłaś ,że coś się stało.- Cześć Pepper , wszystko ok ? - zapytałaś wchodząc do ogromnej kuchni Stark Tower , oświetlonej bladym światłem słońca ,ledwo widocznego przez ciężkie ,szare chmury na niebie.
- Ależ oczywiście - powiedziała z wyczuwalnym sarkazmem.
- Dobra widzę, że coś jest nie tak. Gadaj , co się stało. - usiadłaś na krześle opierając się o stół. Dziewczyna spojrzała na ciebie zmęczonym wzrokiem.
- Widzisz, dziś rano , chciałam się przywitać z Tonym. Siedział akurat w salonie. Więc podeszłam do niego i go przytuliłam . I wtedy on zaczął na mnie krzyczeć. Miał do mnie pretensje , że go dotknęłam. Wiedziałam, że jest narcystyczny, ale że aż tak ?
- Czy ten Tony wyglądał jak Tony ? - Spytałaś. Zastanawiałaś się, czy Pepper wiedziałam już o sytuacji jaka zaszła podczas misji.
- Nie rozumiem... - Potts spojrzałaś na ciebie zdziwiona - A jak miał niby wyglądać? Jak Loki?
- Tak jakby? - uśmiechnęłaś się tajemniczo po czym dodałaś - idź do Sama, on ci wszystko wytłumaczy.
Pepper wyszła , a ty zaczęłaś wsypywać płatki do miski. Wyjęłaś z lodówki zimne mleko i zalałaś je nim. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść czytając leżący na stole magazyn modowy , należący zapewne do Tony'ego. Twoje oczy sunęły po literkach oraz zdjęciach pięknych modelek w najmodniejszych kreacjach, jednak ty byłaś bardziej zajęta swoimi myślami. Zastanawiałaś się nad niepowodzeniem misji. Co było jej przyczyną? Albo kto? Czy uda się przywrócić Avengers do porządku? Zadawałaś sobie pytania na które, niestety , nikt nie mógł na razie odpowiedzieć. Okazało się bowiem , że żaden z nich nie pamięta co się wydarzyło podczas misji...
Westchnęłaś , odłożyłaś magazyn i udałaś się do siebie by przebrać się w wygodne dresy. Przechodząc obok salonu , zobaczyłaś kłócących się Loki'ego z Tonym i Pepper. Obok nich stał Steve ( a raczej Thor ) co chwile wykrzykując "Język!". Dalej , na drugim kącie salonu , Thor uciekał przed wkurwionym Hulkiem. Natasha rzucała w Clint'a nożami , wazonami , książkami i innymi rzeczami które znalazły się w jej ręce ( Clint znowu zrobił jakiś kawał hihihi).
Pokręciłaś zrezygnowana głową. Normalnie byś do nich dołączyła , ale dziś wolałaś udać się na samotny spacer na którym mogłaś wszystko w spokoju przemyśleć. Gdy tylko przebrałaś się w wygodne dresy i ciepłą bluzę , wyszłaś ze Stark Tower i udałaś się w kierunku pobliskiego parku.
💜💜💜
Edit: Stwierdziłam , że ten rozdział był za krótki i postanowiłam go trochę "wydłużyć". Mam nadzieję ,że nic w nim nie popsułam i nie ma za wielu błędów <3
CZYTASZ
Avengers Preferencje
Fanfiction✎ZAKOŃCZONE✎ -ˋPreferencje z postaciami z Marvela'- Nie usunęłam tej książki tylko dlatego że jest dla mnie zbyt sentymentalna i żal mi tych 200 gwiazdek. Czasami wpadne poprawić błędy, a tak to raczej nic tu nie pisze 🧙🏻♂️ P.S proszę nie wnikać...