× 12 ×

759 76 65
                                    

— G..Gon? — Nie no.. Bez jaj.. Nie gadajcie, że on będzie chodził ze mną do szkoły..

Moje życie to jeden wielki żart.

Westchnąłem i schowałem zeszyt z ołówkiem do plecaka.. Wstałem i zarzuciłem plecak na jedno ramię, zdejmując słuchawki..

— Słuchajcie, ja nie mam zamiaru w ogóle z wami rozmawiać. Ty Hisoka, ogarnij się i zajmij się w końcu swoim chłopakiem, a nie za pannami latasz, Illumi przestań być ślepy i zauważ jak bardzo Hisoka cie wykorzystuje. Albo nie. Nie mogę wam rozkazywać, nie będę w ogóle się martwić o to jak tragicznie się czuję w waszym związku Illumi.. Ale ty Killua.. Po prostu zapomnij, że mnie tu widziałeś. — Powiedziałem i odszedłem od nich, idąc w kierunku klasy.. Chyba będę mógł już wejść do środka..

Mówiłem, że uwielbiam wtorki, prawda?

Od dziś wtorki to mój pechowy dzień.. Nienawidze już wtorków, wolę czwartki.

Poszedłem do klasy, do której po chwili wszedłem, odrazu kierując się do swojej ławki.. Czyli prawie ostatnia, przy oknie.. Zawsze w sumie siedziałem sam..

Poza mną były może tu z cztery osoby..? Nie wiem, tak czy siak.. Zdjąłem słuchawki i schowałem je do plecaka który położyłem obok krzesła.. Wyjąłem książki i zeszyt od angielskiego, kładąc jeszcze na ławkę jakiś zwykły czarny piórnik.. Usiadłem wygodniej na tym okropnym krześle, zamykając oczy i odchylając głowę w tył..

Usłyszałem kroki, szybkie i niespokojnie.. Tsaa, już doszło do tego, że nawet analizuje kroki..

Otworzyłem momentalnie oczy gdy usłyszałem znajomy głos, wołający moje imię z kilku metrów..

Killua..

On tu serio stoi i to raczej nie jest koszmar.

Spojrzalem na niego, wyglądał tak jak na zdjęciu. Nawet był przystojniejszy.. Podszedł do mnie, uśmiechając się chytro pod nosem..

— Dopiero co mnie zobaczyłeś na żywo, a już uciekasz? Aż tak przerażający jestem, co? — Mruknął opierając się rękami o MOJĄ ławkę.

Super, teraz mam skażoną ławkę. Chyba będę musiał się przesiąść.

— Daj mi spokój.. Nie mam już w ogóle humoru dzisiaj, a ta trójka idiotów i tak mi juz go zepsuła wystarczająco..

— Ah tak? Cudownie, mówisz o moim bracie.. — Zaśmiał się, a ja spojrzałem na niego w szoku.. No nie gadajcie, że jest bratem Hisoki..

Jak tak to go nienawidze jeszcze bardziej..

— H..Hisoka to twój brat..?

Po moich słowach wybuchnął śmiechem, przyprawiając mnie o jeszcze większy szok..

— Blisko ale nie. Z nim kręci mój brat. illumi, ale w sumie.. Też mówię o nim, że jest idiotą.. Nie lubię go.. A jako iz mój brat chodzi tu do liceum, jakoś tak się złożyło, że też się tu przepisałem.. Bo rodzice tak chcieli..  Pff..

— Zawsze tak dużo mówisz, czy tylko teraz jesteś tak cholernie wkurzający?

Zbliżył się do mnie, będąc bardzo blisko mojej twarzy..

— A co? Wkurzam cie?

Położyłem płasko dłoń na jego twarzy, ignorując to, że prawie wbijam mu swój długi paznokieć w oko i odsunąłem jego ryj od siebie.

On tylko Zaśmiał się głupio i posłusznie odsunął się dalej..

— Ubrałes się tak ślicznie dla mnie?

— Nigdy więcej już się tak nie ubiore.

— Ale do twarzy ci w tym..— Mruknął skanując mnie wzrokiem.. Obrzydliwe..

— Przestań..

Nic już nie powiedział tylko odszedł po czym wyszedł z pomieszczenia. Bynajmniej nie będzie ze mną chodził do klasy, taki plus. Chyba jedyny plus tego wszystkiego.
  
   
Po jakimś czasie zaczęła się lekcja..

Zacząłem pisać coś w zeszycie próbując się skupić.. Naprawdę było cholernie głośno w tej sali.. W dodatku widziałem jak co jakiś czas jeden debil na mnie zerka kątem oka.. Nie wiem, dziwny jest i zawsze mnie obserwuję. Nie wiem nawet jak ma na imię..

Łeb mi już pęka, czuję się fatalnie.. Odłożyłem ołówek i zatkałem uszy obiema rękoma, biorąc głębokie oddechy, by naprawdę się uspokoić..

Nie chce znów stracić kontroli i spanikować, wybiegając z sali, nie mogę.

Nie chce być znów słaby i żałosny.

Zamknąłem oczy, słysząc mimo wszystko te krzyki. Czemu jest tak głośno? Bo tak jak zawsze, nauczyciel ma w nas wywalone i robi coś na telefonie, mając świadomość że zada nam wszystko do domu i będzie miał z głowy..

Nagle poczułem coś czego spodziewałem się aż za bardzo.

Z mojego nosa, wypłynęła strużka krwi.. Poczułem ją na swojej górnej wardze.. Shit..

Położyłem jedną rękę przy nosie, by krew nie Kapała mi nigdzie indziej i Wstałem, uderzając drugą w ławkę, by Nauczyciel zwrócił na mnie uwagę..

— Moge wyjść do toalety..? — Spytałem cicho ale na tyle głośno by przez ten hałas usłyszał.

On tylko skinął głową, ale widziałem lekkie zmartwienie w jego oczach. Wziąłem telefon ze sobą by mieć dla pewności i wyszedłem powoli z klasy. Dopiero gdy zamknąłem za sobą drzwi i byłem na korytarzu, zacząłem biec w stronę toalety.. Boże..

Liczyłem na spokojny dzień, ale los jak zawsze jest przeciwko mnie.. Jak zawsze..

Gdy dobiegłem do męskiej toalety, pochyliłem się nad toaletą, patrząc zamglonym wzrokiem na to jak krople szkarłatnej cieczy, robią ślady na białej umywalce..

Zacząłem uściskać sobie nos, w odpowiednim miejscu by krew mogła swobodniej wypływać.. Ja chce by to się w końcu skończyło.. To wszystko, chce wrócić do domu i położyć się do ciepłego łóżka, oddając się do krainy snów..

Usłyszałem kroki. Nie musiałem usłyszeć głosu by wiedzieć kto to jest. Wszędzie je rozpoznam..

Spojrzałem na wchodząca do łazienki osobę kątem oka.

On też wbijał we mnie swoje spojrzenie.

Jeszcze tego tu brakowało..

𝙶𝚊𝚖𝚎...  | | |  𝙺𝚒𝚕𝚕𝚞𝚐𝚘𝚗 ☽︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz