Rozdział 5

3.4K 257 68
                                    

Tik, tak, tik, tak, tik... Oj, drzwi wejściowe trzasnęły potężnie, gdy Klakier pod ludzką postacią wszedł do kawalerki, którą dzielił z Gargamelem. Był pijany więc od razu skierował się na sofę w małym, obskurnym salonie, gdzie cierpliwie czekała na niego Rainey.

Obrzuciła mężczyznę o kruczoczarnych włosach zimnym spojrzeniem i skrzywiła się z niesmakiem. Waliło do niego wódką i kocimiętką — gorszego gówna zmieszać w sobie nie mógł. No, chyba, że arszenik, ale to miała dla niego dopiero na później.

— Moja pani... — czknął, zauważając ją przed sobą. W pierwszym odruchu był niemal pewien, że widział ducha. — Co tu robisz?

— Musisz mi pomóc, koteczku — westchnęła. — Gargamel jest czarodziejem...

— Pechowym skurwysynkiem, który ciągle depcze mi po ogonie — poprawił ją Klakier. — Jego zaklęcia są o chuja rozbić, moja pani. On nie umiał Smerfów złapać i na złoto przerobić a co dopiero zaklęcia opanować. To kawał buca jest.

Brwi Rainey wywindowały pod samo czoło mniej więcej po słowie „skurwysynkiem". Nie sądziła, że pijany kocur będzie tak negatywnie nastawiony na czarodzieja. Świetnie się składało, że byli sami, bo Gargamel ukradł kilka funtów by wynająć sobie u Kopciuszka prostytutkę. Wiedziała, że podkrada kasę Belzebubowi, ale jeszcze nie chciała ich ze sobą konfrontować. Belzebub zniszczyłby starucha kiwnięciem palca.

— Słyszałam, że Gargamel bzyka się z wiedźmą od Roszpunki, to prawda?

Klakier zbladł. Może i po pijaku był cięty na swojego kompana, ale... Nie chciał by ktoś znał jego brudny sekret. W końcu miłość nie wybierała a dwie bajkowe paskudy idealnie do siebie pasowały... Nie kotu oceniać do kogo czarodziej wzdycha!

— Moja pani...

— Proste pytanie, tak lub nie, nie marnuj mojego czasu.

Jej wredny, pełen ostrzeżenia głos sprawił, że alkohol magicznie wyparował z kociego organizmu. Skręciło go na samą myśl o jej gniewie.

— Są zakochani, ale nikt o nich nie wie oficjalnie. Dlatego Gargamel chodzi do Kopciuszka. Gra z wynajętą prostytutką w pokera i zawsze wygrywa swoje pieniądze za noc. Potem idzie do wiedźmy i się zabawiają. Nic więcej nie wiem.

To i tak o wiele więcej niż zakładała. Przykre, że Gargamel nie ufał jej na tyle, by sprzedać o sobie ten fakt, ale nie miała pretensji. Wiedział, że to ona odcina baśniowcom łby i musiał mieć się na baczności. Mogła go zgładzić jednym ruchem ręki.

— Muszę się dowiedzieć gdzie jest wieża Roszpunki. To, że wybrała sobie z Księciuniem pustelniczy tryb życia w jakiejś zjebanej wieży nie będzie mi krzyżować planów. Potrzebuję jej łez.

Klakier zmarszczył gęste brwi i podrapał się za uchem.

— Wiem, że Jasmina kontaktuje się z Roszpunką raz w tygodniu przez magiczny telefon, ale...

Rainey przerwała mu gestem ręki. Tej informacji potrzebowała. Wstała ze swojego miejsca, poprawiła kusą sukienkę na pośladkach i uśmiechnęła się promiennie, oczarowując kocura siłą swego piękna. Gdy chciała, potrafiła być słodka i niewinna. Na szczęście zdarzało jej się to rzadko.

Potrzebowała jeszcze tylko jednej, małej rzeczy...

Przylgnęła do miękkiego ciała Klakiera i objęła go za szyję, przechylając kokieteryjnie głowę. Jego na wpół kocie już oczy zwęziły się przerażająco.

— Gargamel ma taką małą fioleczkę... Która potrafi na kilka chwil zatrzymać czas...

Klakier spojrzał na jej ponętne, czerwone wargi. Krew uderzyła mu do głowy, kocimiętka sfermentowała w oparach alkoholu, które chlupały w jego żołądku. Kurwa, no jakaż ona była boska.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Once Upon a Time ❗ +18 ❗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz