Kolejna śmierć mugola.
Nastrój w pokoju był otoczony napięciem i niepokojem.
Kingsley, Harry i Draco zastanawiali się, co do cholery musieli zrobić.
Ataki stawały się coraz śmielsze, silniejsze i na pierwszy rzut oka stanowiło to zagrożenie dla Międzynarodowego Kodeksu Tajności.
Trzeba było podjąć natychmiastowe działania.
Sam Harry odwiedził rodzinę biednego parobka i złożył kondolencje, zanim wyczyścił im umysły.
Kingsley masował nasadę nosa w zmartwieniu i frustracji.
– Malfoy, jakieś wieści do przekazania?
- Żadne, które byłyby do przyjęcia, ministrze — odparł ponuro Draco.
Harry jęknął z frustracji.
- Dlaczego do cholery to trwa tak długo? Gdzie do cholery się ukrywają?
- Uspokój się Potter, złapiemy ich - zapewnił go Draco.
- Malfoy ma rację, Harry, zbliżamy się do nich - zagrzmiał głos Kingsleya w zgodzie z Draco.
Draco pochylił się do przodu.
- Jeden mały pieprzony błąd to wszystko, czego potrzebujemy, aby ich złapać, wkrótce się potkną.
Harry odzyskał spokój.
- Tak, masz rację! Chcę tylko to zakończyć przed kolejną śmiercią!
Zbyt wielu ludzi już zginęło za sprawą Voldemorta.
Kingsley poklepał Harry'ego po ramieniu ze zrozumieniem.
- Wiem Potter, to rozdrapuje stare rany.
Wymienił poważne spojrzenie z Draco.
Pomimo swojej chłodnej i opanowanej postawy przed Ministrem i Potterem, Draco był bardzo zły i sfrustrowany brakiem postępów w schwytaniu tych drani.
Postanowił podwoić wszystkie wysiłki i złożyć osobistą wizytę na Alei Śmiertelnego Nokturnu i jego oślizgłego, ale użytecznego informatora, Claude'a.
Hermiona masowała kark.
Pomimo późnej pory, planowanie obchodów rocznicy było na dobrej drodze i dobrze się układało.
Pukanie do drzwi sprawiło, że spojrzała.
- Spotkanie się skończyło? – zapytała mężczyznę opierającego się od niechcenia o jej drzwi.
Wszedł powoli, podszedł do jej stolika w trzech krokach i zapytał z ciekawością:
- Znowu pracujesz do późna?
Spojrzał na kawałki pergaminu na jej stole.
Skinęła smutno głową.
- Wróć do domu, kochanie, przyjdę niedługo.
Chciała iść z nim do domu.
Uśmiechnął się do niej i obszedł biurko, żeby ją pocałować.
- Zobaczymy się wkrótce, kochanie - powiedział Draco od niechcenia, niemal wpadając na Harry'ego, gdy wychodził z jej małego biura.
– Przepraszam Potter – przeprosił.
- Nie martw się, Malfoy - odpowiedział grzecznie Harry i wszedł do gabinetu Hermiony.
Harry usiadł na krześle, a Draco rzucił im ostatnie spojrzenie, zanim opuścił Ministerstwo Magii.
– Jak długo jesteś z Malfoyem? – zapytał ciekawie Harry.
CZYTASZ
Fallen
FanficJego oczy były wyzywające i dzikie, Draco odezwał się do niej ledwie szeptem: - Potrzebujemy tego, Granger. Wyjdź za Weasleya, ale dziś należysz do mnie. Ująwszy jej małą drżącą dłoń w swoją, Draco poprowadził ją do sypialni. Hermiona mu się poddał...